Patrząc na ten antagonizm, czy możemy mieć jakieś nadzieje, że to się skończy, czy niestety, będzie ciągnęło się w nieskończoność?
Mam nadzieję, że nie… Gest wykonaliśmy, była nim moja obecność na Kongresie, także wspomniana poprawka. Panie Redaktorze, dokąd możemy dalej pójść? Chcę podkreślić, że z drogi obranej - a jest nią demokratyzacja wymiaru sprawiedliwości – się nie cofniemy. Nie pójdziemy przecież w kierunku pełnej korporacyjności, a czego chcieliby niektórzy sędziowie. Ci, którzy wyszli, może tego właśnie by chcieli? By dalej mogli się sami rozliczać, sami powoływać, sami siebie oceniać. Nie, tego już nie będzie. Nie ma drogi w drugą stronę, trzeba to w końcu powiedzieć. Społeczeństwo nam zaufało i musimy spełnić pokładane w nas nadzieje, a one wiążą się z wprowadzeniem mechanizmu kontroli władzy. My tego nie mamy, o wszystkim decydują sami sędziowie. Gdzie tu mowa o otwartości?
Ale czy może Pan powiedzieć, że takie wydarzenia jak Kongres Prawników Polskich, są jednak potrzebne?
Kongres prawników ma do spełnienia ważne zadanie. Ma historyczną szansę, by powiedzieć dość dotychczasowemu systemom korporacyjnemu, zamykaniu się tego środowiska i nie słuchania głosu obywateli. Czy z tego skorzysta? Nie wiem, mam nadzieję, że tak.
Czy na jakimś następnym zjeździe środowisk prawniczych będzie Pan chciał ponownie wystąpić i przedstawić swoje argumenty, mimo złego doświadczenia z dzisiejszego Kongresu?
Oczywiście, jak najbardziej. Będę przyjeżdżał na kolejne kongresy. Dzisiaj był to, jak zrozumiałem organizatorów, pierwszy taki zjazd i będą następne. Pani Prezes Gersdorf mówiła także o tradycji kongresów przedwojennych. Także będę bywał, będę chciał mówić i wspólnie zastanawiać się nad reformami. Mam nadzieję, że nie zostanę wtedy z pustą salą.
CZYTAJ TAKŻE: TRZY PYTANIA DO… Patryka Jakiego o Kongres Prawników: „To była kompromitacja. Prawda mocno ich zabolała!”
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Patrząc na ten antagonizm, czy możemy mieć jakieś nadzieje, że to się skończy, czy niestety, będzie ciągnęło się w nieskończoność?
Mam nadzieję, że nie… Gest wykonaliśmy, była nim moja obecność na Kongresie, także wspomniana poprawka. Panie Redaktorze, dokąd możemy dalej pójść? Chcę podkreślić, że z drogi obranej - a jest nią demokratyzacja wymiaru sprawiedliwości – się nie cofniemy. Nie pójdziemy przecież w kierunku pełnej korporacyjności, a czego chcieliby niektórzy sędziowie. Ci, którzy wyszli, może tego właśnie by chcieli? By dalej mogli się sami rozliczać, sami powoływać, sami siebie oceniać. Nie, tego już nie będzie. Nie ma drogi w drugą stronę, trzeba to w końcu powiedzieć. Społeczeństwo nam zaufało i musimy spełnić pokładane w nas nadzieje, a one wiążą się z wprowadzeniem mechanizmu kontroli władzy. My tego nie mamy, o wszystkim decydują sami sędziowie. Gdzie tu mowa o otwartości?
Ale czy może Pan powiedzieć, że takie wydarzenia jak Kongres Prawników Polskich, są jednak potrzebne?
Kongres prawników ma do spełnienia ważne zadanie. Ma historyczną szansę, by powiedzieć dość dotychczasowemu systemom korporacyjnemu, zamykaniu się tego środowiska i nie słuchania głosu obywateli. Czy z tego skorzysta? Nie wiem, mam nadzieję, że tak.
Czy na jakimś następnym zjeździe środowisk prawniczych będzie Pan chciał ponownie wystąpić i przedstawić swoje argumenty, mimo złego doświadczenia z dzisiejszego Kongresu?
Oczywiście, jak najbardziej. Będę przyjeżdżał na kolejne kongresy. Dzisiaj był to, jak zrozumiałem organizatorów, pierwszy taki zjazd i będą następne. Pani Prezes Gersdorf mówiła także o tradycji kongresów przedwojennych. Także będę bywał, będę chciał mówić i wspólnie zastanawiać się nad reformami. Mam nadzieję, że nie zostanę wtedy z pustą salą.
CZYTAJ TAKŻE: TRZY PYTANIA DO… Patryka Jakiego o Kongres Prawników: „To była kompromitacja. Prawda mocno ich zabolała!”
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340626-nasz-wywiad-wiceminister-warchol-z-kongresu-prawnikow-nie-mozemy-isc-dalej-bez-rozliczenia-tego-co-bylo-wczoraj?strona=2