Jeżeli finanse porównamy do krwioobiegu, to sytuacja w Polsce jest jak wypicie porannego espresso. Krwi nie przybywa, ale organizm się pobudza
— ocenił w „Salonie Dziennikarskim” ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaremba w „Salonie Dziennikarskim”: „Jeśli ktoś życzy Kaczyńskiemu 100 lat rządów, to powinien codziennie naciskać w sprawie imigrantów”
Publicyści goszczący w audycji dyskutowali nad kwestią polskiej gospodarki. Czy patrząc na pozytywne wskaźniki, możemy mówić o „cudzie”?
Jest ten cud, zdecydowanie
— ocenił Stanisław Janecki, publicysta portalu wPolityce.pl
Czy ten pociąg gospodarki będzie się dalej rozpędzał? – pytał prowadzący program Michał Karnowski.
Daj Boże, żeby się rozpędzał
— odparł Tadeusz Zysk, wydawca.
Zadanie o którym, mówimy dopiero stoi przed rządem. Trzeba skierować gospodarkę na nowe tory. To musi być oparte o nasze doświadczenie i zdolności
— mówił Zysk, zwracają uwagę, że nie można pokładać zbyt wielkich nadziei w środkach unijnych.
Ciekawe porównanie zastosował ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
Jeżeli finanse porównamy do krwioobiegu, to sytuacja w Polsce jest jak wypicie porannego espresso. Krwi nie przybywa, ale organizm się pobudza
— stwierdził duchowny.
Wróciło poczucie sprawiedliwości społecznej. To także poczucie bezpieczeństwa, i konsumentów, i inwestorów
— dodał.
Pewną dozę sceptycyzmu wyraził Piotr Zaremba, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.
Tego do końca nie złamaliśmy. Poprawiliśmy ściągalność podatków, ale są jeszcze historie nieprzyjemne
— mówił publicysta, negatywnie oceniając sytuację w służbie zdrowia.
Z oceną Zaremby nie zgodził się ks. Zieliński:
Nie jest idealnie, ale nie mówmy, że nie ma poprawy.
Jak spuentował Janecki, gospodarka to innowacyjność w służbie nowej technologii.
Tu jest najwięcej do zrobienia
— zakończył.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeżeli finanse porównamy do krwioobiegu, to sytuacja w Polsce jest jak wypicie porannego espresso. Krwi nie przybywa, ale organizm się pobudza
— ocenił w „Salonie Dziennikarskim” ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaremba w „Salonie Dziennikarskim”: „Jeśli ktoś życzy Kaczyńskiemu 100 lat rządów, to powinien codziennie naciskać w sprawie imigrantów”
Publicyści goszczący w audycji dyskutowali nad kwestią polskiej gospodarki. Czy patrząc na pozytywne wskaźniki, możemy mówić o „cudzie”?
Jest ten cud, zdecydowanie
— ocenił Stanisław Janecki, publicysta portalu wPolityce.pl
Czy ten pociąg gospodarki będzie się dalej rozpędzał? – pytał prowadzący program Michał Karnowski.
Daj Boże, żeby się rozpędzał
— odparł Tadeusz Zysk, wydawca.
Zadanie o którym, mówimy dopiero stoi przed rządem. Trzeba skierować gospodarkę na nowe tory. To musi być oparte o nasze doświadczenie i zdolności
— mówił Zysk, zwracają uwagę, że nie można pokładać zbyt wielkich nadziei w środkach unijnych.
Ciekawe porównanie zastosował ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
Jeżeli finanse porównamy do krwioobiegu, to sytuacja w Polsce jest jak wypicie porannego espresso. Krwi nie przybywa, ale organizm się pobudza
— stwierdził duchowny.
Wróciło poczucie sprawiedliwości społecznej. To także poczucie bezpieczeństwa, i konsumentów, i inwestorów
— dodał.
Pewną dozę sceptycyzmu wyraził Piotr Zaremba, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „wSieci”.
Tego do końca nie złamaliśmy. Poprawiliśmy ściągalność podatków, ale są jeszcze historie nieprzyjemne
— mówił publicysta, negatywnie oceniając sytuację w służbie zdrowia.
Z oceną Zaremby nie zgodził się ks. Zieliński:
Nie jest idealnie, ale nie mówmy, że nie ma poprawy.
Jak spuentował Janecki, gospodarka to innowacyjność w służbie nowej technologii.
Tu jest najwięcej do zrobienia
— zakończył.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/340579-ciekawa-debata-w-salonie-dziennikarskim-czy-lewica-chce-miec-monopol-w-sztuce