Od kilkunastu lat co rozsądniejsze osoby ze środowiska Janusza Korwin-Mikkego załamują ręce nad postawą swojego idola. Zawsze gdy poparcie danego ugrupowania zbliża się do 5-procentowego progu, lider sięga po swój zestaw starego ekscentryka.

Znajdują się w nim wypowiedzi o Hitlerze, kobietach, niepełnosprawnych, itp., itd. Niegroźne wariactwo konserwatywnego publicysty w polityce jest samobójstwem. A Korwin popełnia je permanentnie.

Podobnie jest w przypadku Wolności, nowego tworu byłego prezesa UPR, WiP i KNP. Gdy po licznych perturbacjach partia w końcu wyszła na prostą, notując raz po raz coraz lepsze wyniki, Korwin-Mikke znów dołożył do pieca. Tym razem serwując swój eugeniczno-darwnistyczny repertuar.

Tak: 15% dzieci cygańskich umierało. I bardzo dobrze: dzięki temu nie było nadmiaru ludności cygańskiej… I byli zdrowi – mimo nie zażywania tylu lekarstw, co Europejczycy - bo umierają przecież dzieci chorowite

— napisał na swoim blogu polityk.

Reakcja była to przewidzenia – wszechobecne oburzenie, któremu trudno się dziwić. Znów nieco bardziej umiarkowani wyborcy z kręgów konserwatywno-liberalnych zrezygnują z poparcia partii Janusza Korwin-Mikkego, tym razem wybierając choćby Kukiz‘15. Ruch muzyka stał się bowiem symbolem ucywilizowanego buntu, złożonego de facto z ideowych spadkobierców JKM. Dziś to Paweł Kukiz odcina polityczne kupony od ideowej pracy lidera Wolności, a sympatycy Korwin-Mikkego mogą jedynie załamywać ręce.

A Korwin? Znów ma zwiększony ruch na blogu, pewnie więcej osób kupi kolejną książkę, a na fanpejdżu posypią się kolejne lajki, o odsłonach na YouTube’a nie wspominając. A w perspektywie jeszcze kilka lat w Brukseli.

W niszy też da się żyć. I to jak…

PS Ledwo skończyłem tekst, a JKM znów wywołał burzę. Tym razem prezes partii Wolność napisał w kontekście sprawy Magdaleny Żuk: „Egipt jest wśród Polek bardzo rozreklamowany jako kraj, gdzie mężczyźni są dobrymi, troskliwymi, a mało wymagającymi kochankami. Więc jeśli samotna kobieta tam jedzie, to w 95%. po TO”. Jakie to wszystko proste…