Patrząc na imigracyjną woltę Platformy Obywatelskiej nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Śmieszy, kiedy obserwujemy posłów PO pokracznie próbujących gasić pożar wywołany deklaracją Grzegorza Schetyny. Bawi jeszcze bardziej, kiedy posłowie nieudolnie tłumacząc słowa swojego lidera, dolewają oliwy do ognia. A Internet nie zapomina. Kiedy więc Tomasz Siemoniak bez mrugnięcia okiem kłamie na antenie TOK FM mówiąc, że „wmawia się ludziom, że Platforma była za przyjmowaniem uchodźców i się na to zgodziła” internauci przypominają co o przyjmowaniu uchodźców mówili jego partyjni koledzy. I wtedy właśnie zaczynamy płakać…
Nikt sobie chyba nie wyobrażał, że inicjatywa rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beaty Mazurek „cztery pytań do PO” wpędzi Grzegorza Schetynę i spółkę w kozi róg. Wydawało się, że odpowiedź na zadane przez rzecznik pytania, nie powinna sprawić kłopotu Schetynie, a co więcej, mogła być dobrym zaczynem do kontrofensywy. Nic z tego. Lider PO, którego red. Żakowski usadził już na fotelu premiera, sam się zakiwał i musiał wycofywać się rakiem przy jednoczesnym kneblowaniu ust dziennikarzom TVP. Później było już tylko gorzej. Nie dość, że Schetyna nie potrafił odpowiedzieć na proste pytania, to jeszcze niespodziewanie oświadczył, że Platforma Obywatelska jest przeciwko przyjmowaniu uchodźców. Na Nowogrodzkiej poszli po szampana.
Polityk tłumacząc zmianę stanowiska Platformy ws. imigrantów powiedział: „Problemu uchodźców dziś nie ma. Został zamknięty na spotkaniu UE-Turcja, w którym brała udział Ewa Kopacz”. Co to znaczy, że problemu uchodźców dzisiaj nie ma? Czy to znaczy, że nikt na plażach w Afryce Północnej nie wsiada do łodzi i nie pokonuje Morza Śródziemnego licząc, że dopłynie na Stary Kontynent? Jeżeli to miał na myśli Schetyna, to albo jest głuchy na fakty, albo po prostu kłamie. Otóż, kiedy przez Warszawę maszerował Marsz Wolności, a Schetyna jeszcze nie wiedział, co myśli o imigrantach, włoska Straż Przybrzeżna uratowała około trzech tysięcy migrantów na Morzu Śródziemnych. Co więcej, również w piątek włoskie służby uratowały trzy tysiące osób. Ale dla Schetyny pewnie problemu nie ma. A może lider PO problemu nie widzi, bo z Brukseli nie płyną pogróżki w stronę polskiego rządu, aby uchodźców przyjmować? I tym razem Schetyna nie trafia. Niespełna miesiąc temu komisarz ds. migracji, spraw wewnętrznych i obywatelstwa Dimitris Awramopulos, zwrócił się do państw członkowskich o przyspieszenie tempa relokacji uchodźców.
W marcu odnotowaliśmy rekordową liczbę osób relokowanych. Nadszedł czas, by państwa członkowskie wywiązały się ze swoich zobowiązań oraz zwiększyły podejmowane wysiłki. Mają one polityczny, prawny i moralny obowiązek, by to zrobić. Apeluję do państw, które jeszcze nie dołączyły do wspólnych wysiłków, aby to uczyniły
—mówił w kwietniu komisarz.
CZYTAJ WIĘCEJ: KE naciska na państwa członkowskie ws. relokacji uchodźców: „Mają one polityczny, prawny i moralny obowiązek, by to zrobić”
Ponadto Komisja Europejska zagroziła, że jeżeli państwa członkowskie nie zwiększą wkrótce tempa relokacji, „Komisja nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy traktatów w odniesieniu do tych państw, które nie zastosują się do decyzji Rady”. Nie trzeba dodawać, że KE najwięcej zastrzeżeń w tej kwestii ma do Polski i Węgier, które jako jedyne państwa nie uczestniczą w programie relokacji.
Co więc miał na myśli Schetyna, kiedy mówił, że „problemu uchodźców dziś nie ma”? Dziś PO deklaruje, że uchodźców w Polsce nie chce, ale co będzie mówić, kiedy w pełni ruszy „sezon migracyjny” i do Europy zaczną ciągnąć setki tysięcy osób? Co powie szefom rządów we Włoszech czy Grecji, i jak im wyjaśni, że „problemu nie ma”? I w końcu, jak wytłumaczy swoją woltę chociażby Verhofstadtowi czy Angeli Merkel, z którą jeszcze niedawno spotykał się w niemieckiej ambasadzie?
Platforma Obywatelska potrzebowała kilka dni namysłu i kiepskiej konferencji prasowej, aby w końcu zebrać się i ustalić odpowiedź na pytania zadane przez Mazurek. Czy równie długo, będzie do Schetyny dochodziło jakie konsekwencje niesie za sobą jego deklaracja?
Lider Platformy pewnie jeszcze nie wie, że odciął sobie jeden z kanałów, przez który mógł atakować rząd Prawa i Sprawiedliwości. Co więcej, wydaje się oczywiste, że Schetyna mówiąc o „angażowaniu się w humanitarną pomoc ofiarom wojen” jako formie pomocy dla uchodźców, będzie teraz za każdym razem stawał w obronie Polski na arenie międzynarodowej, kiedy brukselskie elity będą zarzucały rządowi w Warszawie brak solidarności z resztą państw europejskich. To chyba oczywiste… Czekamy…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339194-czy-schetynie-rownie-latwo-jak-polakow-przyjdzie-oklamywac-rzady-w-grecji-i-we-wloszech-mowiac-ze-problemu-uchodzcow-nie-ma
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.