Portal wPolityce.pl dotarł do notatek i dokumentów, które opisują kalendarium wydarzeń oraz polskie stanowisko z 2015 roku, gdy unijni urzędnicy negocjowali z rządem Ewy Kopacz przyjęcie do Polski ponad 7 tysięcy uchodźców. Polscy urzędnicy, którzy brali udział w rozmowach mieli instrukcje, w których miejsce na liczbę uchodźców pozostawało puste. Tam można wpisać było każdą liczbę uchodźców! Okazuje się też, że Angeli Merkel oraz unijnym urzędnikom zajęło ledwie kilka tygodni, by złamać udawany opór ekipy Kopacz w sprawie nieprzyjmowania do Polski uciekinierów z Syrii i krajów Afryki Północnej. Dziwny jest też pośpiech polskich negocjatorów, którym jedynie przegrane wybory jesienią 2015 toku przeszkodziły w sprowadzeniu do Polski tysięcy uchodźców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Reporter wPolityce.pl przypomina Ewie Kopacz jej słowa ws. uchodźców. Nerwy byłej premier: „Przyjmiemy Berczyńskiego!”
Jak wynika z dokumentów, które jesienią 2015 roku przygotowano nowemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu wynika, że początkowo, w czerwcu 2015 roku, polscy urzędnicy nie palili się do przyjmowania w Polsce przybyszów z Afryki.
(stanowisko polskich negocjatorów - red.) zawiera negatywną ocenę narzucania przez KE obowiązkowego systemu relokacji i pośrednio obowiązkowego programu przesiedleń. Takie działanie jest sprzeczne z oświadczeniem szefów rządów i państw z nadzwyczajnego posiedzenia w kwietniu. Wówczas, Rada Europejska jasno wskazała, iż działania te powinny opierać się na zasadzie dobrowolności. Dlatego też, PL jest zaskoczona odejściem KE od kierunku politycznego wyznaczonego nam przez unijnych przywódców. W ocenie PL, solidarność do której wzywa Komisja Europejska, nie jest jednowymiarowa, powinna być zatem rozpatrywana również w innych aspektach, np. poprzez oddelegowanie ekspertów czy użyczenie sprzętu.
– czytamy w dokumencie, do którego dotarł portal wPolityce.pl, a który jest elementem audytu działań poprzedniego rządu w sprawie działań rządu Ewy Kopacz w sprawie przyjmowania uchodźców w Polsce.
Powyższe stanowisko polskiego rządu zaprezentowano 15 i 16 czerwca 2015 roku w trakcie Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych(na forum Rady WSiSW zbierają się ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych ze wszystkich państw członkowskich UE). Polska delegacja podkreślała także, że „należy mieć na uwadze wysiłki państw członkowskich na rzecz ochrony granicy, która w przypadku Polski stanowi jedną z najdłuższych lądowych granic UE.”
(Istnieje - red.) możliwość rozważenia dobrowolnego zaangażowania się w programy redystrybucji uchodźców na poziomie zgodnym z aktualnymi możliwościami systemu azylowego, recepcyjnego i integracyjnego. Jednakże, takie działanie musi zostać poprzedzone głęboką analizą naszych zdolności, bez uszczerbku dla możliwości reakcji na kolejne kryzysy z innych kierunków geograficznych. Musimy mieć pewność, że będziemy w stanie zagwarantować tym osobom godne warunki.
– czytamy w dokumentach MSZ.
To samo stanowisko zaprezentowano 25 i 26 czerwca 2015 roku na Radzie Europejskiej. Jej przedstawiciele coraz mocniej naciskali jednak na polski rząd, by wymóc pozytywną decyzję na przyjęcie uchodźców. Wakacje 2015 roku były szczytowym momentem migracyjnym w Europie, a tłumy uchodźców koczujących na greckich wyspach i nie tylko budziły grozę i przerażenie wśród wszystkich społeczeństw UE.
W stanowisku polskiej delegacji coś pęka w dniach 9 i 10 lipca 2015 roku, w trakcie trwania nieformalnej Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Wprawdzie nie osiągnięto konsensusu, ale w porównaniu do twardych zdań instrukcji z 15 i 16 czerwca, wyraźnie zmienia się polskie stanowisko.
Stanowisko zawiera: informację o podjęciu decyzji o dobrowolnym zaangażowaniu się w oba programy redystrybucji na poziomie odzwierciedlającym nasze możliwości.
– czytamy w instrukcji, do której dotarł portal wPolityce.pl.
Okazuje się też, że bezpośredni zapis instrukcji w tym punkcie zawierał puste pola w miejscu konkretnych liczb wraz z odnośnikiem, iż wolne miejsca dotyczące zadeklarowania liczby uchodźców do przyjęcia w ramach programów relokacji i przesiedleń – zostaną uzupełnione po podjęciu decyzji w tym zakresie na poziomie rządowym.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Portal wPolityce.pl dotarł do notatek i dokumentów, które opisują kalendarium wydarzeń oraz polskie stanowisko z 2015 roku, gdy unijni urzędnicy negocjowali z rządem Ewy Kopacz przyjęcie do Polski ponad 7 tysięcy uchodźców. Polscy urzędnicy, którzy brali udział w rozmowach mieli instrukcje, w których miejsce na liczbę uchodźców pozostawało puste. Tam można wpisać było każdą liczbę uchodźców! Okazuje się też, że Angeli Merkel oraz unijnym urzędnikom zajęło ledwie kilka tygodni, by złamać udawany opór ekipy Kopacz w sprawie nieprzyjmowania do Polski uciekinierów z Syrii i krajów Afryki Północnej. Dziwny jest też pośpiech polskich negocjatorów, którym jedynie przegrane wybory jesienią 2015 toku przeszkodziły w sprowadzeniu do Polski tysięcy uchodźców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Reporter wPolityce.pl przypomina Ewie Kopacz jej słowa ws. uchodźców. Nerwy byłej premier: „Przyjmiemy Berczyńskiego!”
Jak wynika z dokumentów, które jesienią 2015 roku przygotowano nowemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu wynika, że początkowo, w czerwcu 2015 roku, polscy urzędnicy nie palili się do przyjmowania w Polsce przybyszów z Afryki.
(stanowisko polskich negocjatorów - red.) zawiera negatywną ocenę narzucania przez KE obowiązkowego systemu relokacji i pośrednio obowiązkowego programu przesiedleń. Takie działanie jest sprzeczne z oświadczeniem szefów rządów i państw z nadzwyczajnego posiedzenia w kwietniu. Wówczas, Rada Europejska jasno wskazała, iż działania te powinny opierać się na zasadzie dobrowolności. Dlatego też, PL jest zaskoczona odejściem KE od kierunku politycznego wyznaczonego nam przez unijnych przywódców. W ocenie PL, solidarność do której wzywa Komisja Europejska, nie jest jednowymiarowa, powinna być zatem rozpatrywana również w innych aspektach, np. poprzez oddelegowanie ekspertów czy użyczenie sprzętu.
– czytamy w dokumencie, do którego dotarł portal wPolityce.pl, a który jest elementem audytu działań poprzedniego rządu w sprawie działań rządu Ewy Kopacz w sprawie przyjmowania uchodźców w Polsce.
Powyższe stanowisko polskiego rządu zaprezentowano 15 i 16 czerwca 2015 roku w trakcie Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych(na forum Rady WSiSW zbierają się ministrowie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych ze wszystkich państw członkowskich UE). Polska delegacja podkreślała także, że „należy mieć na uwadze wysiłki państw członkowskich na rzecz ochrony granicy, która w przypadku Polski stanowi jedną z najdłuższych lądowych granic UE.”
(Istnieje - red.) możliwość rozważenia dobrowolnego zaangażowania się w programy redystrybucji uchodźców na poziomie zgodnym z aktualnymi możliwościami systemu azylowego, recepcyjnego i integracyjnego. Jednakże, takie działanie musi zostać poprzedzone głęboką analizą naszych zdolności, bez uszczerbku dla możliwości reakcji na kolejne kryzysy z innych kierunków geograficznych. Musimy mieć pewność, że będziemy w stanie zagwarantować tym osobom godne warunki.
– czytamy w dokumentach MSZ.
To samo stanowisko zaprezentowano 25 i 26 czerwca 2015 roku na Radzie Europejskiej. Jej przedstawiciele coraz mocniej naciskali jednak na polski rząd, by wymóc pozytywną decyzję na przyjęcie uchodźców. Wakacje 2015 roku były szczytowym momentem migracyjnym w Europie, a tłumy uchodźców koczujących na greckich wyspach i nie tylko budziły grozę i przerażenie wśród wszystkich społeczeństw UE.
W stanowisku polskiej delegacji coś pęka w dniach 9 i 10 lipca 2015 roku, w trakcie trwania nieformalnej Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Wprawdzie nie osiągnięto konsensusu, ale w porównaniu do twardych zdań instrukcji z 15 i 16 czerwca, wyraźnie zmienia się polskie stanowisko.
Stanowisko zawiera: informację o podjęciu decyzji o dobrowolnym zaangażowaniu się w oba programy redystrybucji na poziomie odzwierciedlającym nasze możliwości.
– czytamy w instrukcji, do której dotarł portal wPolityce.pl.
Okazuje się też, że bezpośredni zapis instrukcji w tym punkcie zawierał puste pola w miejscu konkretnych liczb wraz z odnośnikiem, iż wolne miejsca dotyczące zadeklarowania liczby uchodźców do przyjęcia w ramach programów relokacji i przesiedleń – zostaną uzupełnione po podjęciu decyzji w tym zakresie na poziomie rządowym.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339182-nasz-news-tak-ewa-kopacz-przyjmowala-uchodzcow-niemcom-i-unijnym-biurokratom-zajelo-ledwie-kilka-tygodni-by-zlamac-jej-wole-ujawniamy-dokumenty