Kwestia ograniczenia dostępu do antykoncepcji awaryjnej zdominowała drugie czytanie projektu noweli ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, które odbyło się w środę w Sejmie. Opozycja zgłosiła poprawki do projektu, w czwartek ponownie zajmie się nim komisja zdrowia.
Sejm w środę rozpatrywał sprawozdanie komisji o rządowym projekcie nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Przewiduje ona m.in., że antykoncepcyjne środki hormonalne, w tym pigułki „dzień po”, będą sprzedawane jedynie na receptę. Ta sama nowelizacja ma też wprowadzić przepisy ułatwiające dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia. Znaczna część debaty skupiona była na przepisach ograniczających dostęp do antykoncepcji awaryjnej.
Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej stwierdził, że jeśli pigułka „dzień po” będzie na receptę Polska stanie się krajem anachronicznym i absurdalnym. Naprawdę myśli, że nowoczesność polega na tym, że nastolatki mogą mieć nieograniczony dostęp do tego rodzaju tabletek?
Warto poznać pokrętną logikę Mieszkowskiego.
W naszym przepięknym, patriarchalnym i narodowym kraju oczywiście nie może być miejsca dla przestrzeni wolności kobiet
—zaczął swoje wystąpienie.
Kobiety nie powinny być wolne, powinny być zniewolone. Powinny być wykluczone z przestrzeni społecznej, całkowicie zmarginalizowane. Właściwie powinniśmy odebrać kobietom ich prawa, bo po kobietom ich prawa?
—ciągnął swój wywód.
Traktujecie Polki jak grupę osób niepełnosprawnych społecznie. Odbieracie Polkom prawo do używania i decydowania o własnym ciele, swojej przyszłości
—emocjonował się Mieszkowski i dodał na koniec:
Mam pytanie. Czy ograniczanie wolności, nie tylko twórczych, ale także praw kobiet jest waszym głównym zadaniem dzisiaj, czy to jest jeden z wielu pomysłów na to, by Polska stała się krajem anachronicznym i absurdalnym
Marek Hok (PO) podkreślał, że obecnie pigułka „dzień po” jest sprzedawana bez recepty we wszystkich krajach europejskich poza Węgrami.
Nawet Malta, która jest w tych sprawach bardzo restrykcyjna, wprowadziła ten lek bez recepty
—wskazał.
Cała państwa krucjata wymierzona przeciwko pigułce +dzień po+ jest oparta tylko i wyłącznie na kłamstwie, które próbujecie wbić do głowy Polkom i Polakom. Mówiliście, że pigułka +dzień po+ to środek wczesnoporonny; mówiliście, że polskie kobiety łykają te pigułki niczym dropsy. Te wszystkie stwierdzenia to kłamstwa
—mówiła Monika Rosa (Nowoczesna).
Jerzy Kozłowski (Kukiz‘15) ocenił, że ograniczenie dostępu do tzw. awaryjnej antykoncepcji jest „niedopuszczalne”. Powiedział, że „jest to ideologiczny atak na wolność jednostki”. Zaznaczył, że jego klub nie może poprzeć tego projektu ze względu na kwestie naruszające wolność kobiet.
Urszula Pasławska (PSL) mówiła, że rząd PiS cynicznie roznieca kolejną wojnę światopoglądową, aby odwrócić uwagę od niedobrych zmian w służbie zdrowia.
Potwierdzacie, że traktujecie kobiety jak Ciemnogród
—powiedziała.
Zapowiadając głosowanie jego koła przeciw projektowi, Michał Kamiński (UED) mówił, że w Polsce nikt nie jest zmuszony, by po akcie seksualnym taką pigułkę przyjmować, a Kościołowi nie zakazuje się głoszenia zasad etyki w tej sprawie, ale wielu wierzących tego nie słucha.
Popierając projekt, Małgorzata Zwiercan (WiS) podkreślała, że prace nad nim zdominowała - „dla populistycznego poklasku” - sprawa pigułki „dzień po”, przy czym pominięto szereg ważnych zmian projektu o kluczowym znaczeniu dla pacjentów.
Odnosząc się do uwag posłów opozycji, Tombarkiewicz zaznaczył, że:
nikt nie walczy w Ministerstwie Zdrowia ani w rządzie z kobietami, nikt nie zamierza ograniczać praw kobiet.
Powołując się na dane firmy IMS Pharmascope, poinformował, że w 2014 r., gdy pigułka ellaOne była jeszcze dostępna jedynie na receptę, zużyto ponad 10 tys. tabletek. Od kwietnia 2015 r. kobiety mogły tę tabletkę kupić bez recepty i w efekcie tej zmiany w sumie w całym 2015 r. zużycie wzrosło do 166 tys., a w 2016 r. - do ponad 227 tys. tabletek i dodatkowo 11,6 tys. w ramach importu równoległego.
To są chyba dość twarde dane, że tabletka do antykoncepcji awaryjnej stała się dla większości kobiet antykoncepcją systemową, a nie o to chodzi
—przekonywał.
Jak mówił, że pigułkę można przyjmować do 5 dni po stosunku i w tym czasie kobiety mogą skonsultować się z lekarzem.
Wiceminister odniósł się do uwag, jakie do projektu zgłaszali technicy farmaceutyczni, którzy w środę protestowali przed resortem zdrowia i Sejmem. Zapewnił, że poprawka złożona do projektu nie ograniczy technikom możliwości wydawania leków. Zapewnił też, że resort jest otwarty na rozmowy na temat kształcenia techników farmaceutycznych, rozważane będzie np. uruchomienie studiów licencjackich.
Po zakończeniu debaty działaczki „czarnego protestu” informowały, że część z nich nie została wpuszczona do Sejmu, mimo wcześniejszego zgłoszenia. Niektóre z nich uczestniczyły w debacie po interwencji posłów opozycji.
ann/sejm.gov.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339165-mieszkowski-z-nowoczesnej-w-roli-obroncy-pigulki-dzien-po-to-jest-przestrzen-wolnosci-kobiet-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.