Cztery proste pytania do Platformy. O wiek emerytalny, program 500+, przyjęcie imigrantów, wreszcie likwidację CBA i IPN. Szczerze mówiąc, gdy Prawo i Sprawiedliwość ustami swej rzeczniczki wrzuciło do debaty publicznej te kwestie, byłem niemal pewny, że to sprawa na góra kilka godzin.
Cóż bowiem prostszego niż odpowiedzieć na wspomniane wyżej pytania i przejść do ofensywy, zadając „swoje” kilka wątpliwości do działań PiS? Tymczasem cała sprawa wprowadziła wiele zamieszania w szeregi Platformy, wytrąciła polityków tej partii z pewnego impetu, pojawiło się sporo nerwowości. Nawet przyjazne przecież Platformie „Fakty TVN” rozjechały dziś Grzegorza Schetynę bez cienia miłosierdzia (co, nawiasem mówiąc, rozbija narrację o wielkim i zawsze spójnym obozie polityczno-medialnym III RP).
Zdumiewające, jak łatwo stary polityczny wyjadacz, jakim jest przecież Schetyna, dał się ograć w tak prostej sprawie. Likwidację CBA i IPN sam przecież zapowiedział na konwencji partii, w sprawie imigrantów i tak będzie mu wyciągana jego postawa w fotelu szefa MSZ (i zgoda na przyjęcie kilku tysięcy osób), co do programu 500+ można było zgrabnie wybrnąć jednoznaczną deklaracją, a wiek emerytalny - wszyscy o tym wiemy - Platforma i tak podniesie, jeśli dojdzie do władzy.
Generalnie w każdej z czterech wspomnianych kwestii stanowisko Platformy jest znane Polakom. Zadziwiające, że szef PO, jak i prawie całe kierownictwo partii poszli w stronę dziwnych uników, niedopowiedzeń i pozostawienia miejsca na snucie domysłów. Platforma zachowała się koszmarnie po amatorsku, co natychmiast wykorzystał obóz rządowy, a nawet intuicyjnie przychylni PO dziennikarze, którzy poczuli krew, gdy Schetyna zaczął kluczyć.
Prosta akcja PiS pod hasłem „4 pytania do PO”, a efekt rażenia atomowy. Wygląda na to, że wystarczy przenieść debatę na tematy stricte programowe, a Platforma ma problem. Na miejscu polityków partii rządzącej poszedłbym dalej - i na początek przyjął zaproszenie do debaty prof. Rzońcy z Mateuszem Morawieckim. Sądząc po poglądach i medialnej niefrasobliwości tego pierwszego - może być wesoło.
Cała sprawa to tylko dowód na to, że euforia w niektórych środowiskach (vide oznajmienie przez Jacka Żakowskiego, że Schetyna powinien przymierzać się już do fotela premiera) jest wyłącznie myśleniem życzeniowym. A wielki balon propagandy Platformy łatwo przekłuć. Trzeba tylko trochę sprytu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/339033-prosta-akcja-pis-pod-haslem-4-pytania-do-po-a-efekt-razenia-atomowy-zaskakujace-jak-latwo-schetyna-dal-sie-ograc