Kompromitacja Obrońców Demokracji jest już niemal tak totalna, jak totalna chce być opozycja.
Weźmy takiego na przykład Mateusza Kijowskiego, który miał ratować Polskę przed zarażającym jej niby-faszyzmem. Szybko okazało się, że to Polskę trzeba ratować przed liderem KOD, bo to zwykły alimenciarz i cwaniaczek, szukający łatwego dochodu. A tym okazały się puszki KOD. Próbując ratować twarz Mateusz Kijowski, postanowił skompromitować kolegów, wyznając, że nie był w KOD jedynym, który „wyciągał” z puszek.
Nie, nie wyjąłem za dużo. Po audycie zobaczymy, że byli inni, którzy wyjęli więcej ode mnie. Nie mam poczucia, że nawaliłem najbardziej
-mówił w „RzeczoPolityce”.
Jednym słowem w KOD jest więcej takich, co cwaniactwo pomylili z wolnością. A pan Kijowski, nie zauważywszy końca własnej kariery, tak rozsmakował się w wymachiwaniu pięściami, że z rządzących przerzucił się na opozycję.
A co robi opozycja? Kłóci się, spiera, dyskutuje, czyje będzie na wierzchu. Dosyć tego! Przestałem być miły!
-obwieścił po „Marszu Wolności”.
Strach się bać co jeszcze może nam zaserwować pan Kijowski. Jedno jest pewne. Jeśli jego kompromitacja będzie postępować w tym tempie, to nim się zorientujemy, nikt już nie będzie o panu Kijowskim pamiętał.
Albo Ryszard Petru. Taki był ładny, taki europejski, tako dogolony i elegancki. Niestety przy okazji niedouczony i niewierny chłopina się okazał. Najpierw duby smalone plótł na właściwie każdy temat, a później wrzeszczał, że Polska w potrzebie i czym prędzej czmychnął na Maderę. Najwyraźniej jego potrzeby nie mogły czekać. Teraz, gdy już wszystkie słupki sięgnęły dna Joanna Schmidt wyznała, że jest razem z Ryszardem. Ech, ptaszki! Na szczerość kilka miesięcy za późno. Wy już lepiej zajmijcie się sobą, tylko Polsce dajcie spokój. Stanisław Karczewski powiedział kilka dni temu, że z .Nowoczesnej została już tylko kropka, ale do wyborów nawet po kropce śladu nie będzie.
A Lech Wałęsa? Ten gotowy był biec, gdy tylko Polska zawoła i robić porządek własnymi ręcyma. PiS chciał puszczać w skarpetkach, a nawet sprawić, by politycy skakali z okien, wyprowadzić na ulice 2 miliony osób. Okazało się jednak, że były prezydent nie jest już w stanie nikogo porwać, bo jego czas w polityce po prostu minął. Pozostało więc zamieszczanie na Facebooku własnych zdjęć z głową Jarosława Kaczyńskiego w garści. Co zrobić, gdy oleju we własnej głowie najwyraźniej zabrakło.
No i jeszcze Platforma Obywatelska. Darujmy im już te śpiewy sprzed pół roku. Ale, ostatnio tak się zagalopowali w pilnowaniu czy inni dość dokładnie realizują własny program, że umknął im fakt, iż nie mają własnego. Okazało się jednak, że to żaden problem, bowiem, jak poinformowała Małgorzata Kidawa-Błońska: będzie kampania, będzie program. A do tego czasu, to program nikomu niepotrzebny,wystarczy jedno hasło: odsunąć PiS od władzy. I co jeszcze będzie w kampanii? Ano i te tłumy na ulicach, których teraz być miały, ale nie dojechały. już się Grzegorz Schetyna o to postara. Klnie się na swoją charyzmę.
Jeżeli pan chce, żebyśmy zaczynali od milionowych demonstracji - to te demonstracje przyjdą, ale one będą wtedy, kiedy będziemy już w kampanii wyborczej, jestem o tym przekonany!
— przekonywał Grzegorz Schetyna w rozmowie z radiem RMF FM.
A teraz co? A, coś się wymyśli. Może jakieś kolejne wotum nieufności…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338850-kompromitacja-obroncow-demokracji-jest-juz-niemal-tak-totalna-jak-totalna-chce-byc-opozycja