Niezależnie do tego, kto wygra, to Francja jest ważnym członkiem UE, z którym musimy sobie ułożyć relacje
— powiedział Paweł Rabiej z Nowoczesnej w czasie dyskusji polityków w niedzielnym programie w radiu Zet i Polsat News.
W niedzielę we Francji trwa II tura wyborów prezydenckich, w której rywalizują centrysta Emmanuel Macron i liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen. Sondażowy faworyt Emmanuel Macron w trakcie kampanii deklarował m.in., że po wyborze zażąda sankcji wobec Polski. Macron zarzucał Warszawie „dumping socjalny” i „wygrywanie różnic w systemie podatkowym”. Uznał też, że „Polska nie przestrzega praw i wartości Unii”.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha podkreślił, że wiele jest do poprawienia w relacjach polsko-francuskich i dostrzega pewne „zagrożenia” w kampanijnych wypowiedziach Macrona, które uderzały we wspólnotowe wartości związane np. ze swobodą przepływu kapitału czy osób.
Myślę, że w kampanii padały takie wypowiedzi, które są właściwe dla kampanii, a były niefortunne i myślę, że ze strony zarówno zwycięskiej czy to kandydatki, czy zwycięskiego kandydata będzie musiała chwilę po wyborze nastąpić tego rodzaju refleksja: co było retoryką kampanii wyborczej, a co jest już praktyką wykonywania urzędu
— dodał.
Francuzi dzisiaj decydują, oczywiście, że się temu przyglądamy, oczywiście, że Francja jest ważnym naszym partnerem, pewnie nowo wybrana prezydent czy prezydent Francji w interesie narodu francuskiego na pewno będą chcieli ze stroną polską współdziałać
— powiedział Mucha.
Pytany kiedy prezydent Andrzej Duda zadzwoni z gratulacjami do nowego francuskiego prezydenta Mucha odparł, że najpierw musimy poczekać na wyniki wyborów - w niedzielę znane będą jedynie wyniki exit poll, oficjalne prawdopodobnie 11 maja.
Nie wiem, kiedy będzie kontakt, myślę, że dzisiaj to jest mało prawdopodobne z uwagi na wizytę pana prezydenta w Etiopii i takiego kontaktu dzisiaj pewnie nie będzie. Ale może dajmy Francuzom wybrać
— powiedział.
Jest tego rodzaju praktyka, która wskazuje, że po wyborze pojawiają się gratulacje, ale po wyborze też i kandydaci jeszcze jako prezydenci-elekci odzywają się do innych głów państw, myślę, że ten kontakt będzie obustronny
— dodał.
Poseł PO Borys Budka stwierdził, że „w dobrym zwyczaju jest, że głowa państwa po ogłoszeniu wyniku wyborów, ale również nieformalnego, dzwoni z gratulacjami”.
Jeżeli pan prezydent będzie czekał na telefon, to niestety ten telefon może czasami zadzwonić zbyt późno albo wcale nie zadzwonić
— dodał Budka.
Wierzę, że Kancelaria Prezydenta w dyplomatyczny sposób poradzi sobie z tym prostym zadaniem, jakim będzie złożenie gratulacji nowo wybranemu prezydentowi bądź prezydent Republiki Francuskiej
— powiedział.
Polityk PSL Marek Sawicki ocenił, że to nie Francuzi obrazili się na Polskę, ale Polska na Francję.
I od ponad roku Polska nie ma ambasadora w Paryżu - to jest miara szacunku pana prezydenta i polskiego rządu do relacji z Francją
— stwierdził.
Zdaniem posłanki Kukiz‘15 Agnieszki Ścigaj, kandydatom w wyborach prezydenckich we Francji zabrakło „powściągliwości w mówieniu o stosunkach z Polską”.
Poczekajmy, uszanujmy to, co zrobią Francuzi, a naszą rolą, naszej dyplomacji, jest później budować te relacje
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Niezależnie do tego, kto wygra, to Francja jest ważnym członkiem UE, z którym musimy sobie ułożyć relacje
— powiedział Paweł Rabiej z Nowoczesnej w czasie dyskusji polityków w niedzielnym programie w radiu Zet i Polsat News.
W niedzielę we Francji trwa II tura wyborów prezydenckich, w której rywalizują centrysta Emmanuel Macron i liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen. Sondażowy faworyt Emmanuel Macron w trakcie kampanii deklarował m.in., że po wyborze zażąda sankcji wobec Polski. Macron zarzucał Warszawie „dumping socjalny” i „wygrywanie różnic w systemie podatkowym”. Uznał też, że „Polska nie przestrzega praw i wartości Unii”.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha podkreślił, że wiele jest do poprawienia w relacjach polsko-francuskich i dostrzega pewne „zagrożenia” w kampanijnych wypowiedziach Macrona, które uderzały we wspólnotowe wartości związane np. ze swobodą przepływu kapitału czy osób.
Myślę, że w kampanii padały takie wypowiedzi, które są właściwe dla kampanii, a były niefortunne i myślę, że ze strony zarówno zwycięskiej czy to kandydatki, czy zwycięskiego kandydata będzie musiała chwilę po wyborze nastąpić tego rodzaju refleksja: co było retoryką kampanii wyborczej, a co jest już praktyką wykonywania urzędu
— dodał.
Francuzi dzisiaj decydują, oczywiście, że się temu przyglądamy, oczywiście, że Francja jest ważnym naszym partnerem, pewnie nowo wybrana prezydent czy prezydent Francji w interesie narodu francuskiego na pewno będą chcieli ze stroną polską współdziałać
— powiedział Mucha.
Pytany kiedy prezydent Andrzej Duda zadzwoni z gratulacjami do nowego francuskiego prezydenta Mucha odparł, że najpierw musimy poczekać na wyniki wyborów - w niedzielę znane będą jedynie wyniki exit poll, oficjalne prawdopodobnie 11 maja.
Nie wiem, kiedy będzie kontakt, myślę, że dzisiaj to jest mało prawdopodobne z uwagi na wizytę pana prezydenta w Etiopii i takiego kontaktu dzisiaj pewnie nie będzie. Ale może dajmy Francuzom wybrać
— powiedział.
Jest tego rodzaju praktyka, która wskazuje, że po wyborze pojawiają się gratulacje, ale po wyborze też i kandydaci jeszcze jako prezydenci-elekci odzywają się do innych głów państw, myślę, że ten kontakt będzie obustronny
— dodał.
Poseł PO Borys Budka stwierdził, że „w dobrym zwyczaju jest, że głowa państwa po ogłoszeniu wyniku wyborów, ale również nieformalnego, dzwoni z gratulacjami”.
Jeżeli pan prezydent będzie czekał na telefon, to niestety ten telefon może czasami zadzwonić zbyt późno albo wcale nie zadzwonić
— dodał Budka.
Wierzę, że Kancelaria Prezydenta w dyplomatyczny sposób poradzi sobie z tym prostym zadaniem, jakim będzie złożenie gratulacji nowo wybranemu prezydentowi bądź prezydent Republiki Francuskiej
— powiedział.
Polityk PSL Marek Sawicki ocenił, że to nie Francuzi obrazili się na Polskę, ale Polska na Francję.
I od ponad roku Polska nie ma ambasadora w Paryżu - to jest miara szacunku pana prezydenta i polskiego rządu do relacji z Francją
— stwierdził.
Zdaniem posłanki Kukiz‘15 Agnieszki Ścigaj, kandydatom w wyborach prezydenckich we Francji zabrakło „powściągliwości w mówieniu o stosunkach z Polską”.
Poczekajmy, uszanujmy to, co zrobią Francuzi, a naszą rolą, naszej dyplomacji, jest później budować te relacje
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338670-wiceminister-obrony-granice-dopuszczalnych-wypowiedzi-wobec-polski-zostaly-w-tej-kampanii-przekroczone
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.