Powstało takie kółko wzajemnej adoracji.
Tak to wygląda i często jako radni PiS wytykamy tę i inne patologie. Tylko, że w Radzie Miasta Poznania o wszystkim decyduje arytmetyka i niestety Platforma Obywatelska z lewicą wykorzystują to przegłosowując uchwały, również takie, które w swej istocie podważają porządek prawny i ustrojowy w Polsce, np. uchwałę przyjmującą „kartę samorządności”.
Ale zaraz, zaraz – przecież politycy PO twierdzili, że dokument ten przypominał jedynie, jakie prawa mają samorządy.
„Karta samorządności” pozornie jest nieszkodliwa, gdyż przemyca ona kilka zakamuflowanych fałszywych tez. Fałszywa jest diagnoza wyrażona na początku dokumentu, jakoby obecny rząd podejmował inicjatywy godzące w ustrój Polski. Również fałszywie, bo w sposób niepełny, zostały przedstawione „zasady ustroju państwa” dotyczące samorządu. Wszystkie te zasady wymienia konstytucja, tylko autorzy dokumentu zdają się nie dostrzegać, że za każdym razem odnosi się ona do zapisów ustawowych, a te uchwalane są przez Sejm. To większość sejmowa decyduje o zakresie kompetencji przysługujących samorządowi terytorialnemu – może je zwiększać lub zmniejszać, i jest to zgodne z konstytucją. Tymczasem politycy Platformy każdą propozycję prezentowaną przez PiS nazywają zamachem na samorządy. Warto, aby czytali całą ustawę zasadniczą, a nie tylko wyselekcjonowane artykuły, tak jak to robili w czasie akcji „Konstytucja ma głos”. To nie obecny rząd, ale właśnie totalna opozycja podważa w ten sposób ustrój państwa wykorzystując do tego samorządy, w których ma większość radnych.
Ale podobne działania miały miejsce wcześniej – radni kilku samorządów w Polsce poprzez uchwały wyrazili stanowisko w sprawie sporu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego. Czy to niesie za sobą jakieś skutki?
Traktując to z przymrużeniem oka, można by powiedzieć, że te działania to tylko popisy mające na celu pozyskanie poparcia tej części elektoratu, która negatywnie odnosi się do Prawa i Sprawiedliwości. Jednak przyglądając się uważnie, można dostrzec, że te inicjatywy mogą mieć bardzo poważne konsekwencje i prowadzić do próby odebrania władzy w sposób niedemokratyczny, a nawet do paraliżu państwa. Bo co oznacza to, że rada gminy składa deklaracje na temat Trybunału Konstytucyjnego? Proszę mnie dobrze zrozumieć – każdy z nas może mieć swój pogląd na ten temat, ale to nie daje radzie gminy prawa do podejmowania uchwał w tej sprawie, ponieważ nie mieści się to w kompetencjach samorządu. Kompetencje samorządu określają ustawy, a w nich nie ma nic, co by dawało gminie prawo do decydowania o tym, do jakich przepisów będzie się stosować, a do jakich nie. Polska jest państwem jednolitym, czyli unitarnym, co również możemy wyczytać w konstytucji, a dokładnie w artykule trzecim. Tymczasem Platforma Obywatelska podejmuje takie inicjatywy, jakby Polska była federacją złożoną z autonomicznych części, którymi są samorządy. Narzucając fałszywą narrację, według której rzekomo „zły rząd atakuje dobre samorządy” starają się dać pretekst do buntu.
To brzmi bardzo poważnie, ale czy to nie jest przesada?
Przypomina mi się wypowiedź poznańskiego profesora, Marka Wasilewskiego, który jako redaktor naczelny czasopisma „Czas Kultury” stwierdził w rozmowie z „Politico”, że Unia Europejska powinna narzucić na Polskę sankcje, zawiesić prawo głosu w radzie UE, a pieniądze z funduszy unijnych powinny być przekazywane bezpośrednio samorządom, z pominięciem władz centralnych, aby rząd miał problemy z wypłacaniem świadczenia 500+. Podobnych głosów było więcej. Widać, że przeciwnicy rządu PiS nie widzą niczego złego w zewnętrznej ingerencji i w pogorszeniu sytuacji materialnej Polaków, byleby tylko zagarnąć władzę. Wydaje się, że w obronie swoich interesów i przywilejów środowiska te nie zawahają się pójść dalej. Historia z blokadą mównicy sejmowej lub nawoływanie do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy budzą grozę i nie należy takich wypowiedzi bagatelizować. Totalna opozycja, w tym prezydent Poznania, wzywając do buntu służbę zdrowia, policję i wojsko pokazuje, że nie ma oporów, aby igrać z bezpieczeństwem Polaków i bezpieczeństwem państwa. Publicyści wiadomych mediów formułują coraz ostrzejsze postulaty i pewnie liczą, że dojdzie do niepokojów. Ja jednak wierzę w rozsądek społeczeństwa, które potrafi ocenić rzeczywistą sytuację w Polsce i widzi że pod rządami PiS demokracja ma się świetnie, natomiast nawoływania do buntu skwituje pobłażliwym uśmieszkiem.
Rozmawiał Maciej Mazurek
Jan Sulanowski - samorządowiec, radny Miasta Poznania, od 2010 r. w Prawie i Sprawiedliwości. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Członek Towarzystwa Pamięci Majora Mieczysława Palucha oraz Wielkopolskiego Stowarzyszenia Upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Powstało takie kółko wzajemnej adoracji.
Tak to wygląda i często jako radni PiS wytykamy tę i inne patologie. Tylko, że w Radzie Miasta Poznania o wszystkim decyduje arytmetyka i niestety Platforma Obywatelska z lewicą wykorzystują to przegłosowując uchwały, również takie, które w swej istocie podważają porządek prawny i ustrojowy w Polsce, np. uchwałę przyjmującą „kartę samorządności”.
Ale zaraz, zaraz – przecież politycy PO twierdzili, że dokument ten przypominał jedynie, jakie prawa mają samorządy.
„Karta samorządności” pozornie jest nieszkodliwa, gdyż przemyca ona kilka zakamuflowanych fałszywych tez. Fałszywa jest diagnoza wyrażona na początku dokumentu, jakoby obecny rząd podejmował inicjatywy godzące w ustrój Polski. Również fałszywie, bo w sposób niepełny, zostały przedstawione „zasady ustroju państwa” dotyczące samorządu. Wszystkie te zasady wymienia konstytucja, tylko autorzy dokumentu zdają się nie dostrzegać, że za każdym razem odnosi się ona do zapisów ustawowych, a te uchwalane są przez Sejm. To większość sejmowa decyduje o zakresie kompetencji przysługujących samorządowi terytorialnemu – może je zwiększać lub zmniejszać, i jest to zgodne z konstytucją. Tymczasem politycy Platformy każdą propozycję prezentowaną przez PiS nazywają zamachem na samorządy. Warto, aby czytali całą ustawę zasadniczą, a nie tylko wyselekcjonowane artykuły, tak jak to robili w czasie akcji „Konstytucja ma głos”. To nie obecny rząd, ale właśnie totalna opozycja podważa w ten sposób ustrój państwa wykorzystując do tego samorządy, w których ma większość radnych.
Ale podobne działania miały miejsce wcześniej – radni kilku samorządów w Polsce poprzez uchwały wyrazili stanowisko w sprawie sporu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego. Czy to niesie za sobą jakieś skutki?
Traktując to z przymrużeniem oka, można by powiedzieć, że te działania to tylko popisy mające na celu pozyskanie poparcia tej części elektoratu, która negatywnie odnosi się do Prawa i Sprawiedliwości. Jednak przyglądając się uważnie, można dostrzec, że te inicjatywy mogą mieć bardzo poważne konsekwencje i prowadzić do próby odebrania władzy w sposób niedemokratyczny, a nawet do paraliżu państwa. Bo co oznacza to, że rada gminy składa deklaracje na temat Trybunału Konstytucyjnego? Proszę mnie dobrze zrozumieć – każdy z nas może mieć swój pogląd na ten temat, ale to nie daje radzie gminy prawa do podejmowania uchwał w tej sprawie, ponieważ nie mieści się to w kompetencjach samorządu. Kompetencje samorządu określają ustawy, a w nich nie ma nic, co by dawało gminie prawo do decydowania o tym, do jakich przepisów będzie się stosować, a do jakich nie. Polska jest państwem jednolitym, czyli unitarnym, co również możemy wyczytać w konstytucji, a dokładnie w artykule trzecim. Tymczasem Platforma Obywatelska podejmuje takie inicjatywy, jakby Polska była federacją złożoną z autonomicznych części, którymi są samorządy. Narzucając fałszywą narrację, według której rzekomo „zły rząd atakuje dobre samorządy” starają się dać pretekst do buntu.
To brzmi bardzo poważnie, ale czy to nie jest przesada?
Przypomina mi się wypowiedź poznańskiego profesora, Marka Wasilewskiego, który jako redaktor naczelny czasopisma „Czas Kultury” stwierdził w rozmowie z „Politico”, że Unia Europejska powinna narzucić na Polskę sankcje, zawiesić prawo głosu w radzie UE, a pieniądze z funduszy unijnych powinny być przekazywane bezpośrednio samorządom, z pominięciem władz centralnych, aby rząd miał problemy z wypłacaniem świadczenia 500+. Podobnych głosów było więcej. Widać, że przeciwnicy rządu PiS nie widzą niczego złego w zewnętrznej ingerencji i w pogorszeniu sytuacji materialnej Polaków, byleby tylko zagarnąć władzę. Wydaje się, że w obronie swoich interesów i przywilejów środowiska te nie zawahają się pójść dalej. Historia z blokadą mównicy sejmowej lub nawoływanie do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy budzą grozę i nie należy takich wypowiedzi bagatelizować. Totalna opozycja, w tym prezydent Poznania, wzywając do buntu służbę zdrowia, policję i wojsko pokazuje, że nie ma oporów, aby igrać z bezpieczeństwem Polaków i bezpieczeństwem państwa. Publicyści wiadomych mediów formułują coraz ostrzejsze postulaty i pewnie liczą, że dojdzie do niepokojów. Ja jednak wierzę w rozsądek społeczeństwa, które potrafi ocenić rzeczywistą sytuację w Polsce i widzi że pod rządami PiS demokracja ma się świetnie, natomiast nawoływania do buntu skwituje pobłażliwym uśmieszkiem.
Rozmawiał Maciej Mazurek
Jan Sulanowski - samorządowiec, radny Miasta Poznania, od 2010 r. w Prawie i Sprawiedliwości. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Członek Towarzystwa Pamięci Majora Mieczysława Palucha oraz Wielkopolskiego Stowarzyszenia Upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338430-radny-pis-zaangazowanie-samorzadow-w-marsz-wolnosci-to-kolejny-etap-walki-z-rzadem-wywiad?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.