Istotne jest, czy i jak szef MON Antoni Macierewicz dał dostęp b. szefowi podkomisji smoleńskiej Wacławowi Berczyńskiemu dostęp do dokumentów przetargu na śmigłowce, posłów PO nie interesuje nowe postępowanie - powiedział w piątek wiceszef PO i b. szef MON Tomasz Siemoniak.
Nazwał też bzdurą publikację portalu wPolityce.pl jakoby PO miała wykorzystywać samorządy i szkoły do zwiększenia frekwencji na planowanej na sobotę demonstracji w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Jak PO wyczaruje wysoką frekwencję na marszu 6 maja? Wójtowie piszą listy do szkół i przedszkoli, gwarantując bezpłatny transport
W rozmowie z radiową Jedynką Siemoniak powiedział, że posłowie PO nadal chcą badać przetarg na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wybrał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters, lecz do realizacji kontraktu nie doszło po fiasku rozmów offsetowych w październiku 2016 r. MON zaprosiło parlamentarzystów PO na piątek, na godz. 13.
Tak naprawdę jedna sprawa tu jest istotna, czy i jak Antoni Macierewicz dał dostęp panu Berczyńskiemu, który nie był pracownikiem MON do dokumentacji przetargowej. To trzeba ustalić, (…) czy miał dostęp do dokumentacji, kto mu go dał - zapewne Antoni Macierewicz - i jak to się ma do ucieczki Berczyńskiego z Polski i tego, że porzucił wszelkie obowiązki
— powiedział Siemoniak.
Przypomniał, że dr Berczyński w wywiadzie prasowym powiedział, że „wykończył” Caracale.
To jest skandal, to jest afera i gdy widzimy, że prokuratura pod nadzorem (Zbigniewa) Ziobry nie robi w tej sprawie absolutnie nic, nie wydała najmniejszego komunikatu, to posłowie chcą ustalić, czy Berczyński miał dostęp do dokumentacji
— mówił Siemoniak.
W czwartek wiceszef MON Michał Dworczyk zapowiedział, że ministerstwo udostępni parlamentarzystom PO dokumenty dotyczące nie tylko rozmów ws. śmigłowców Caracal, lecz także trwającego postępowania.
Są tam informacje, których ujawnienie może spowodować unieważnienie obecnie prowadzonego postępowania. Chciałbym wierzyć, że parlamentarzyści PO będą na tyle odpowiedzialni, że te informacje nie zostaną nikomu niepowołanemu ujawnione
— mówił Dworczyk.
W piątek Siemoniak powiedział, że ręczy za swoich kolegów.
Nie wiem, po co w ogóle takie rzeczy mówi wiceminister obrony. Posłowie się nie interesują obecnym postępowaniem, chociaż tutaj tak ogromne jest zamieszanie, miały być Black Hawki do końca (ubiegłego) roku, zmieniano kilkanaście wersji
— powiedział polityk PO.
Oceniam, że mimo bierności prokuratury prędzej czy później Macierewicz i Berczyński będą mieli ogromne kłopoty z prawem, bo takich rzeczy nie wolno robić
— dodał.
Siemoniak był też pytany o czwartkową publikację portalu wPolityce.pl, według której wiele wskazuje, że do zapełnienia autobusów z uczestnikami sobotniej demonstracji „Marsz wolności” w Warszawie wykorzystuje się samorządy lokalne oraz nauczycieli i szkoły. Portal cytuje m.in. korespondencję mailową, jaką z dyrektorami szkół prowadzą władze małopolskiego Podegrodzia, w której - według portalu - władze gminy zapraszają rodziców i nauczycieli na marsz 6 maja w Warszawie i gwarantują darmowy transport dla chętnych.
To bzdura. Owszem, przyjeżdżają nauczyciele i to organizuje Związek Nauczycielstwa Polskiego, oni też są naszym miłym gościem na tej demonstracji. (…) Nie traktujmy poważnie tego typu doniesień
— powiedział wiceszef PO.
Zwrócił uwagę, że budżety samorządów są kontrolowane przez radnych.
To są nawet niezbyt przemyślane zarzuty, bo one się kupy nie trzymają
— ocenił Siemoniak.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Istotne jest, czy i jak szef MON Antoni Macierewicz dał dostęp b. szefowi podkomisji smoleńskiej Wacławowi Berczyńskiemu dostęp do dokumentów przetargu na śmigłowce, posłów PO nie interesuje nowe postępowanie - powiedział w piątek wiceszef PO i b. szef MON Tomasz Siemoniak.
Nazwał też bzdurą publikację portalu wPolityce.pl jakoby PO miała wykorzystywać samorządy i szkoły do zwiększenia frekwencji na planowanej na sobotę demonstracji w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Jak PO wyczaruje wysoką frekwencję na marszu 6 maja? Wójtowie piszą listy do szkół i przedszkoli, gwarantując bezpłatny transport
W rozmowie z radiową Jedynką Siemoniak powiedział, że posłowie PO nadal chcą badać przetarg na śmigłowce, w którym poprzedni rząd wybrał maszyny H225M Caracal produkcji Airbus Helicopters, lecz do realizacji kontraktu nie doszło po fiasku rozmów offsetowych w październiku 2016 r. MON zaprosiło parlamentarzystów PO na piątek, na godz. 13.
Tak naprawdę jedna sprawa tu jest istotna, czy i jak Antoni Macierewicz dał dostęp panu Berczyńskiemu, który nie był pracownikiem MON do dokumentacji przetargowej. To trzeba ustalić, (…) czy miał dostęp do dokumentacji, kto mu go dał - zapewne Antoni Macierewicz - i jak to się ma do ucieczki Berczyńskiego z Polski i tego, że porzucił wszelkie obowiązki
— powiedział Siemoniak.
Przypomniał, że dr Berczyński w wywiadzie prasowym powiedział, że „wykończył” Caracale.
To jest skandal, to jest afera i gdy widzimy, że prokuratura pod nadzorem (Zbigniewa) Ziobry nie robi w tej sprawie absolutnie nic, nie wydała najmniejszego komunikatu, to posłowie chcą ustalić, czy Berczyński miał dostęp do dokumentacji
— mówił Siemoniak.
W czwartek wiceszef MON Michał Dworczyk zapowiedział, że ministerstwo udostępni parlamentarzystom PO dokumenty dotyczące nie tylko rozmów ws. śmigłowców Caracal, lecz także trwającego postępowania.
Są tam informacje, których ujawnienie może spowodować unieważnienie obecnie prowadzonego postępowania. Chciałbym wierzyć, że parlamentarzyści PO będą na tyle odpowiedzialni, że te informacje nie zostaną nikomu niepowołanemu ujawnione
— mówił Dworczyk.
W piątek Siemoniak powiedział, że ręczy za swoich kolegów.
Nie wiem, po co w ogóle takie rzeczy mówi wiceminister obrony. Posłowie się nie interesują obecnym postępowaniem, chociaż tutaj tak ogromne jest zamieszanie, miały być Black Hawki do końca (ubiegłego) roku, zmieniano kilkanaście wersji
— powiedział polityk PO.
Oceniam, że mimo bierności prokuratury prędzej czy później Macierewicz i Berczyński będą mieli ogromne kłopoty z prawem, bo takich rzeczy nie wolno robić
— dodał.
Siemoniak był też pytany o czwartkową publikację portalu wPolityce.pl, według której wiele wskazuje, że do zapełnienia autobusów z uczestnikami sobotniej demonstracji „Marsz wolności” w Warszawie wykorzystuje się samorządy lokalne oraz nauczycieli i szkoły. Portal cytuje m.in. korespondencję mailową, jaką z dyrektorami szkół prowadzą władze małopolskiego Podegrodzia, w której - według portalu - władze gminy zapraszają rodziców i nauczycieli na marsz 6 maja w Warszawie i gwarantują darmowy transport dla chętnych.
To bzdura. Owszem, przyjeżdżają nauczyciele i to organizuje Związek Nauczycielstwa Polskiego, oni też są naszym miłym gościem na tej demonstracji. (…) Nie traktujmy poważnie tego typu doniesień
— powiedział wiceszef PO.
Zwrócił uwagę, że budżety samorządów są kontrolowane przez radnych.
To są nawet niezbyt przemyślane zarzuty, bo one się kupy nie trzymają
— ocenił Siemoniak.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/338410-siemoniak-zaprzecza-doniesieniom-wpolitycepl-ws-marszu-wolnosci-organizowanego-przez-po-to-bzdura-a-jakies-konkrety