Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” donosi o prawdopodobnej rekonstrukcji rządu, której ofiarą ma stać się minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Gazeta powołuje się na anonimowych „wysokich rangą” polityków PiS. Sam Waszczykowski w TVP zaprzeczył tym informacjom.
Plotki, które podała „Rzeczpospolita” krążą od dłuższego czasu. Już wiele tygodni temu mówiono, że Witold Waszczykowski odejdzie z rządu, gdy tylko Polsce uda się uzyskać niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Wówczas minister w podziękowaniu za udaną kampanię, miałby odejść z urzędu w chwale i zasiąść w charakterze ambasadora przy Radzie Bezpieczeństwa.
Nikt jednak nie twierdził, że cokolwiek jest przesądzone. Przeciwnie, zastrzegano, że to tylko korytarzowa plotka. Plotkę tę słyszało z pewnością wielu dziennikarzy, ale dopiero „Rzeczpospolita” zdecydowała się opublikować ją na swoich łamach.
Być może „Rzeczpospolitej” chodzi tylko o wywołanie szumu wokół swojej publikacji. Jeśli tak, to z pewnością się jej udało. Plotkę podchwyciły bowiem opozycyjne media, które chętnie przedstawiają rząd jako grupkę niekompetentnych ludzi, a rewelacja o dymisji szczególnie nielubianego w tych mediach Waszczykowskiego wpisuje się w ich strategię idealnie. Tym bardziej, że nie trzeba brać odpowiedzialności za wiarygodność powtarzanej za „Rzeczpospolitą” sensacji.
„Rzeczpospolita” nie podała – poza anonimowymi rozmówcami – ani jednego dowodu na poparcie tezy, że szykuje się dymisja Waszczykowskiego. Takich anonimowych rozmówców, być może tych samych, bo mówiących dokładnie to samo, słyszałem i ja osobiście, ale oni zastrzegali się, że powtarzają tylko niesprawdzone informacje.
A że są one niesprawdzone, dowodzi kilka faktów. Po pierwsze, miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ma zostać przyznane w czerwcu, ale zwolni się dopiero w styczniu 2018 roku. Jeżeli rzeczywiście otrzymałaby je Polska, to Witold Waszczykowski nie mógłby zostać zdymisjonowany już w czerwcu lecz najwcześniej w grudniu. Po drugie, kto w takim razie zająłby jego miejsce? Rozmówcy „Rzeczpospolitej” jakoś nie podają kandydatów, a przecież to oczywiste, że jeżeli niebawem planowana jest rekonstrukcja, to jakieś nazwiska powinny już krążyć. A nie krążą. Po trzecie, cały plan się sypie, jeśli Polska nie uzyska miejsca w Radzie Bezpieczeństwa. Ba, można być niemal pewnym, że gdyby Witold Waszczykowski wiedział, że czeka go dymisja, to zrobiłby wszystko, aby tego miejsca Polska nie uzyskała. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.
Wreszcie sam Witold Waszczykowski twardo oznajmił w TVP, że nie jest zainteresowany ambasadorskim stanowiskiem przy ONZ. To – moim zdaniem – zamyka sprawę. Nie wyobrażam sobie bowiem, aby po tak jednoznacznej deklaracji Waszczykowski zgodził się na tego rodzaju nominację i to już za dwa miesiące.
Można zrozumieć, że osoba Witolda Waszczykowskiego budzi głęboką niechęć antypisowskiej opozycji. Owszem, sam minister daje niekiedy preteksty do krytyki, bo nie zawsze potrafi zachować powściągliwość w obliczu kamer i mikrofonów. Jednak, niezależnie od swoich wpadek, rozumie coś, czego nigdy nie byli chyba w stanie pojąć jego poprzednicy z PO. Że polska racja stanu nie polega wyłącznie na przyjmowaniu pochwał od obcych rządów. A to – biorąc pod uwagę realia dotychczasowej dyplomacji Trzeciej RP – naprawdę bardzo duży atut.
CZYTAJ TEŻ: „Nigdzie się nie pakuję”. Minister Waszczykowski zaprzecza doniesieniom o jego dymisji
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336989-bronie-waszczykowskiego-przynajmniej-nie-czeka-zeby-poklepal-go-po-plecach-kolega-z-zagranicy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.