W polityce bezczelność należy do cech najmniej oczekiwanych. Pośród przywar towarzyszących formowaniu każdej władzy, pyszałkowatość pomieszana z arogancją i zawodowym nieokrzesaniem zawsze przyniesie rezultaty opłakane.
System gromadzenia talentów, przydatnych podczas kompletowania zespołu rządzącego po wygraniu wyborów przeważnie daleki jest od ideału. Bez względu na kraj, ugrupowanie polityczne. Idzie tylko o to, by personalnych wpadek, kompromitujących partię było możliwie najmniej.
Ostatni przypadek Bartłomieja Misiewicza, także jego zaufanego przybocznego Radosława Obolewskiego, który ociąga się z oddaniem służbowego, luksusowego auta, dopisuje także działaczy PiS do listy postaci niegodnych służby dla państwa. Ma być ona przecież najwyższych wyróżnieniem, więc każde odstępstwo od zasad przyzwoitości budzi społeczny sprzeciw, bo inaczej być nie może. Tyle tylko, że do wygłaszania sądów zabierają się także osoby w najmniejszym stopniu do tego upoważnione.
Jeśli ktoś z PO chciałby coś powiedzieć na ten temat, to najpierw niech spróbuje podsumować własne towarzystwo. Dla mnie listę politycznych pętaków, którzy niedorośli do żadnych państwowych stanowisk otwiera też Radosław, ale Sikorski. Jego działalność, jako ministra spraw zagranicznych polegała wyłącznie na okazywaniu tupetu, buty, nieograniczonej wprost bufonady, ośmieszaniu państwa na rozmaitych arenach. Polski minister spraw zagranicznych mówi, że sojusz polsko – amerykański jest nic nie warty, wręcz szkodliwy, ględzi coś o murzyńskości? Wszak to w oczywisty sposób narusza polską rację stanu. Tylko co o tej racji może wiedzieć nieokrzesany pętak? Ten sam, który chciałby dorzynać watahę, głównie z tego powodu, że zagraża jego pozycji i pozycji jego partii. A teraz kłamie jak z nut, udając, iż w ogóle nie miał pojęcia o przygotowaniach smoleńskiej delegacji. Jeśli minister spraw zagranicznych miałby rzeczywiście nic nie znaczyć podczas takich przygotowań, oznaczałoby to katastrofalny stan jego kompetencji, więc także możliwości umysłowych. Sikorskiego zaliczam do politycznych krętaczy najwyższego szczebla. Jego nienawiść do braci Kaczyńskich była chyba jedyna przesłanką, decydującą o fotelu ministra. Tak naprawdę, będę to zawsze przypominał, jego jedynym osiągnięciem była skuteczna interwencja w którymś berlińskim hotelu w sprawie zainstalowania polskiego programu w hotelowej sieci.
Na tej liście widzę też posłankę Joannę Muchę, która nie tylko powierzała państwową funkcję i gażę swemu fryzjerowi, ale też zmarnotrawiła mnóstwo publicznego grosza, a także urządzała z Sejmu kpiny, myśląc może o karierze śpiewającej aktorki kabaretu. Cały ten artystyczny ansambl z sejmowych, świątecznych popisów, to też zbiorowisko politycznych pętaków. Nie chce mi się wymieniać dłużej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336968-pyszalkowatosc-pomieszana-z-arogancja-i-zawodowym-nieokrzesaniem-w-polityce-zawsze-przyniesie-rezultaty-oplakane
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.