Dobrze się stało, że Donald Tusk zaaranżował swoje powitanie na Dworcu Centralnym. Przynajmniej przypomnieliśmy sobie, że rządy poprzedniej ekipy, to niewiele więcej niż pusty PR.
Co do tego, że to właśnie Donald Tusk inspirował „spontan” na Centralnym, o którym mówiła Ewa Kopacz nie może być wątpliwości. Nie po to były premier opublikował na TT dokładny harmonogram swojej obecności w Polsce, żeby „wyznawcy” przeszli obok niego obojętnie.
Kwiecień plecień: 16 - Święta w domu, 19 - prokuratura w W-wie, 22 - sześćdziesiąte (!) urodziny. Niezły maraton. Do zobaczenia na trasie :)
— napisał kilka dni temu na TT szef Rady Europejskiej.
No i „na trasie” zgotowano mu fetę. Z tym, ze wyszło à rebours. Czyli zamiast godnie i poważnie było śmiesznie. Donald Tusk musiał w duchu zgrzytać zębami, gdy zobaczył tłum machający czerwonymi kartkami i śpiewający mu „sto lat” przy okazji spotkania z prokuratorem. I jeszcze stąpającymi kilka kroków za nim była premier - żałość nad żałościami. Udało się jedno: zamiast mówić o istocie przesłuchania przed prokuraturą, media, w znacznej części, po chyliły się nad „tryumfalnym wjazdem” do Warszawy. Bo głównie po to było całe show.
Jednak dobrze, że to się stało. Ci, co pamięć mają krótką, mogli sobie przypomnieć, że właśnie do tego sprowadzały się rządy PO. To było osiem lat PR-owych sztuczek, które miały markować rządzenie. Ale nawet byli ministrowie tamtego rządu nie mieli wówczas wątpliwości, że państwo istniało tylko teoretycznie.
Za to spędzane na boisku, w blasku fleszy 60-te urodziny, przypomniały nam tylko, że beztroskie „haratanie w gałę”, było absolutnym symbolem minionych czasów.
Zanim Donald Tusk zaplanuje kolejny happening z własnym udziałem, a tych, wraz ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, będzie za pewne przybywać, powinien dobrze przemyśleć , komu powierzy jego „spontaniczną” realizację. Opozycja w krótkim czasie pokazała, że wszystko wychodzi jej na odwrót. Jak z okupacją parlamentu, która miała być ostatnią deską ratunku dla tonącej demokracji, a przytopiła samą opozycję. Zresztą z ostatnich sondaży widać, że część społeczeństwa uodporniła się na tanie platformerskie sztuczki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336791-zanim-tusk-zaplanuje-kolejny-happening-powinien-dobrze-przemyslec-komu-powierzyc-jego-spontaniczna-realizacje