NASZ WYWIAD. Rzymkowski: W komisji ds. Amber Gold byliśmy zdziwieni jak funkcjonował Urząd Lotnictwa Cywilnego

Profesorowie dopuszczają się po części relatywizmu historycznego, kwestionując heroiczną walkę Żołnierzy Niezłomnych z okupacją sowiecką, uważając, że nie miało to większego znaczenia, a na piedestał wynosząc marginalne zachowani

—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Kukiz‘15 Tomasz Rzymkowski, odnosząc się do nominacji m.in. dr hab. Rafała Wnuka i prof. dr hab. Grzegorza Motyki na członków Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych.

wPolityce.pl: Panie pośle, złożył Pan interpelacje do ministra spraw zagranicznych w sprawie członków Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Co budzi Pana wątpliwości?

Poseł Tomasz Rzymkowski: Mianowanie profesorów Rafała Wnuka, Grzegorza Motyki i Mirosława Filipowicza na członków Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych budzi moje podejrzenia w związku z ich stosunkiem do Żołnierzy Wyklętych. Wielokrotnie przekonywali, że Żołnierze Niezłomni są elementem marketingu, relatywizując ich historię. Wraz z posłem Jaśkowiakiem jesteśmy ciekawi, czym kierował się minister Waszczykowski sięgając po tych właśnie historyków. Powszechnie wiadomo, że bliżej im do lewicowo-liberalnej strony politycznej, a przecież związani są z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, na którym bez trudu znajdziemy osoby reprezentujące odmienne poglądy, które co roku 1 marca obchodzą święto Żołnierzy Wyklętych i nie kwestionują ich bohaterskiej walki.

Może minister Waszczykowski uznał, że kwestia Żołnierzy Wyklętych to tylko jeden z wątków, który nie wpłynie na ich prace w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych?

Związek Sowiecki po II wojnie światowej walczył z Żołnierzami Wyklętymi, a przecież Federacja Rosyjska jest spadkobiercą ZSRR. Profesorowie dopuszczają się po części relatywizmu historycznego, kwestionując heroiczną walkę Żołnierzy Niezłomnych z okupacją sowiecką, uważając, że nie miało to większego znaczenia, a na piedestał wynosząc marginalne zachowania.

Jak więc Pan więc intepretuje te nominacje?

To paradoksalne, bo część polskiego społeczeństwa, którą określę jako „prawica” atakuje ministra Waszczykowskiego, że dopuścił do Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych historyków lewicowo-liberalnych, a z kolei kodowsko-lewicowa część społeczeństwa atakuje profesorów, że zgodzili się na współpracę z szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To są intelektualiści związani z Komitetem Obrony Demokracji i tym bardziej dziwię się, że Prawo Sprawiedliwość zdecydowało się na współpracę z osobami, o których w Lublinie powszechnie wiadomo, że wyrażają lewicowo-liberalne prominencję. Pan profesor Wnuk wielokrotnie na wielu konferencjach związanych z Żołnierzami Wyklętymi przedstawiał ich jako antysemitów, publicznie ich znieważając.

Panie pośle zmiana tematu - reforma sądownictwa. Podkreśla Pan, że zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa budzą Pański niepokój. Co konkretnie w proponowanych przez PiS zmianach budzi Pana wątpliwości?

Najwięcej wątpliwości mam do pomysłu na wygaszanie kadencji członków Krajowej Rady Sądowniczej. W moim przekonaniu rodzi to bardzo niebezpieczny precedens. Gdyby projekt zmian został podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę, to doszłoby do zmiany poprzez ustawę przepisów konstytucji, co byłoby precedensem. Pozwoliłoby to Sejmowi na skrócenie kadencji prezydentowi, co można będzie usprawiedliwić argumentem, że czternaście dni od wejścia w życie ustawy, kadencja obecnego prezydenta jest wygaszana i Marszałek Sejmu musi rozpisać przedterminowe wybory. W mojej opinii jest to skrajne łamanie konstytucji. Dużo wątpliwości w mojej ocenie budzi również kwestia podziału kolegialnego organu konstytucyjnego państwa na dwie izby. Konstytucja przewiduje trzy kategorie członków, a absolutnie nie mówi o podziale na dwie izby, traktując kolegialny organ konstytucyjny jako całość. Wszyscy członkowie kolegialnie podejmują decyzję, a wedle ustawy, którą przedstawia Prawo i Sprawiedliwość dwie izby mają podejmować autonomiczne decyzje, ale w sytuacji sporu to i tak sędziowie będą decydowali, a nie pozostali członkowie Krajowej Rady Sądownictwa. Zmiany, które nie są niezgodne z konstytucją, ale również budzą moje wątpliwości to m.in. kwestia wyboru sędziów przez Sejm. Obawiam się, że sędziowie mogą być stygmatyzowani przez to, że są związani z określonym środowiskiem politycznym, które ich wybrało do Krajowej Rady Sądowniczej. Jestem zwolennikiem rozwiązania, wedle którego to suweren będzie decydować o wyborze tych sędziów.

Na koniec jeszcze jeden temat, a mianowicie Amber Gold. Komisja przesłuchiwała ostatnio m.in. Krzysztofa Kapisa, byłego Dyrektora Departamentu Lotnictwa w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Czego dowiedzieliśmy się z zeznań pana Kapisa?

Dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej za czasów Sławomira Nowaka nie funkcjonowało, nie spełniało swoich funkcji. Byliśmy jako członkowie komisji ds. Amber Gold również wielce zdziwieni jak funkcjonował Urząd Lotnictwa Cywilnego, które w żaden sposób nie badało czy podmiot kwalifikuje się do nadania i zmiany koncesji. Wielokrotnie dochodziło do wzywania OLT Express do przedstawienia bilansu finansowanego, sprawozdania zarządu, biegłego rewidenta, ale mimo braku odpowiedzi nie wycofało, ani nie zawiesiło koncesji dla OLT. Pan Kapis z rozbrajającą szczerością przyznał, że „co prawda ULC nadzór sprawował, ale de facto go nie było”. Miesiąc po wybuchu afery Amber Gold dyrektor Kapis przedstawił Sławomirowi Nowakowi dossier dotyczące funkcjonowania trzech spółek związanych z  OLT, które jest jednym wielki aktem oskarżenia. Ministerstwo pana Nowaka zareagowało dopiero rok później, po interwencji NIK. Dossier przygotowane przez Kapisa samo w sobie powinno skutkować konkretnymi działaniami.

Rozmawiał Kamil Kwiatek.