Od dawna zastanawiamy się, w jakim świecie żyje Mateusz Kijowski. Kolejny raz podjął on próbę wybielenia się i załagodzenia przekrętów, których się dopuścił. Zamiast poszukać winy w sobie, postanowił zrzucić ją na kogoś innego. Padło na Radomira Szumełdę.
Kijowski zarzuca mu, że publicznie atakował jego osobę. Używa do tego górnolotnych słów i pisze o przyzwoitości.
Uważam za obrzydliwe publiczne atakowanie osób. Argumenty powinny być kierowane ad rem, nie ad personam. Dotyczyć spraw i problemów, a nie osób. Dlatego przez ostatnie kilka miesięcy nie odpowiadałem na liczne ataki medialne ze strony Radomira Szumełdy i jego najbliższych współpracowników. Ale chyba moja „grzeczność” prowokuje do dalszego atakowania
— skarży się lider Komitetu Obrony Demokracji.
Na swoją „obronę” przytoczył kilka wypowiedzi Szumełdy na jego temat.
Zarząd KOD kilkukrotnie proponował, by wszystkim jego członkom, w tym Mateuszowi Kijowskiemu, wypłacać wynagrodzenie. – W lipcu po raz pierwszy. Mówiliśmy o kwocie ok. 2,5 tysiąca złotych na rękę. Stanęło na niczym. Mateusz nie był zainteresowany rozmową na ten temat
— przypomina Kijowski. Czyżby uraziły go właśnie te słowa?
Kijowski skromnie przyznał, że m.in. prawda i jawność – w przeciwieństwie do Szumełdy - są dla niego ważne, a do błędu ma prawo każdy.
Każdy ma prawo do błędu. Ale trzeba umieć się do niego przyznać. Inaczej błąd może się stać kłamstwem. A kłamstwo jest podobno bronią tchórzy…
— stwierdził Kijowski.
Trzeba przyznać, że Kijowski, odnosząc się do swojego byłego współpracownika, doskonale opisał swoją własną sytuację – chociażby wypieranie się sprawy faktur.
Aż prosi się o to, żeby zacytować w tym przypadku jego własne słowa: trzeba się umieć przyznać do błędu, bo kłamstwo to broń tchórzy.
Czyżby Kijowski miał pretensje o to, że ktoś krzyknął „łapać złodzieja”?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wielka ucieczka Kijowskiego przed alimentami i komornikiem. Boi się podatku i wydaje ksiażkę w Wielkiej Brytanii
wkt/natemat.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336490-inny-swiat-kijowskiego-pisze-o-przyzwoitosci-i-szuka-winnego-trafilo-na-radomira-szumelde