Zawarta w kwietniu 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej, umowa o współpracy między SKW i FSB dotyczyła współdziałania stron przeciwko zagrożeniom odnoszącym się do którejkolwiek ze stron
— pisała z kolei „Gazeta Polska Codziennie”.
A takim zagrożeniem dla FSB były m.in. działania podejmowane przez Amerykanów oraz NATO. Na celowniku SKW znalazł się prok. Marek Pasionek, który był jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie katastrofy smoleńskiej
— dodano.
Według „GPC”, pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje Noska i Pytla w Rosji.
Umowa pomiędzy SKW a FSB została zawarta z pominięciem Donalda Tuska, który wówczas nadzorował służby specjalne. Dawała ona rosyjskim służbom specjalnym możliwość infiltracji polskiego kontrwywiadu wojskowego
— dodano.
Np. przebywający w Polsce funkcjonariusze FSB mieli możliwość swobodnego poruszania się po siedzibie SKW, a na służbowym parkingu stało ich auto, którego nie sprawdzono pod kątem urządzeń szpiegowskich.
Takich przywilejów nie mieli oficerowie SKW, którzy podczas wizyty w Rosji byli pod stałą obserwacją i kontrolą FSB
— podano.
Pierwotnie przesłuchanie wyznaczono na 15 marca. Tusk nie mógł wówczas stawić ze względu na udział w sesji Parlamentu Europejskiego, gdzie prezentował informację na temat szczytu UE z 9 i 10 marca.
Po ujawnieniu pierwszego terminu przesłuchania prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że w „wielu obecnie toczących się postępowaniach nazwisko Donalda Tuska się przewija, to jest fakt związany z normalnym działaniem wymiaru sprawiedliwości. Za czasów PO wymiar sprawiedliwości działał, można powiedzieć, w sposób dosyć szczególny; dzisiaj powoli, bo to jest jeszcze daleka droga, wraca do normalności” - dodał.
Ja mogę na każdą świętość przysiąc, że się dzisiaj o tym dowiedziałem. To nie ma nic wspólnego z moją osobą, bo to chyba o to chodziło, że to jest jakieś osobiste nękanie
— tak 13 marca odpowiedział na pytanie, czy wezwanie nie ma charakteru nękania szefa RE i czy nie ma podłoża osobistego.
Zwolennicy Tuska zapowiedzieli, że w środę rano powitają go na stołecznym Dworcu Centralnym. Na popularnym portalu społecznościowym działa strona zatytułowana „Chodźmy z Tuskiem”. Jej autorzy utworzyli też wydarzenie pod hasłem „Powitajmy Donalda Tuska na Centralnym!”.
Na dworcu pojawią się również członkowie Klubu Gazety Polskiej, którzy również „przywitają” „Króla Europy”
— podał portal Niezalezna.pl.
Sam Tusk kilka dni temu żartował na Twitterze: „Kwiecień plecień: 16 - Święta w domu, 19 - prokuratura w W-wie, 22 - sześćdziesiąte (!) urodziny. Niezły maraton. Do zobaczenia na trasie :)”.
ems/(PAP)
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zawarta w kwietniu 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej, umowa o współpracy między SKW i FSB dotyczyła współdziałania stron przeciwko zagrożeniom odnoszącym się do którejkolwiek ze stron
— pisała z kolei „Gazeta Polska Codziennie”.
A takim zagrożeniem dla FSB były m.in. działania podejmowane przez Amerykanów oraz NATO. Na celowniku SKW znalazł się prok. Marek Pasionek, który był jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie katastrofy smoleńskiej
— dodano.
Według „GPC”, pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje Noska i Pytla w Rosji.
Umowa pomiędzy SKW a FSB została zawarta z pominięciem Donalda Tuska, który wówczas nadzorował służby specjalne. Dawała ona rosyjskim służbom specjalnym możliwość infiltracji polskiego kontrwywiadu wojskowego
— dodano.
Np. przebywający w Polsce funkcjonariusze FSB mieli możliwość swobodnego poruszania się po siedzibie SKW, a na służbowym parkingu stało ich auto, którego nie sprawdzono pod kątem urządzeń szpiegowskich.
Takich przywilejów nie mieli oficerowie SKW, którzy podczas wizyty w Rosji byli pod stałą obserwacją i kontrolą FSB
— podano.
Pierwotnie przesłuchanie wyznaczono na 15 marca. Tusk nie mógł wówczas stawić ze względu na udział w sesji Parlamentu Europejskiego, gdzie prezentował informację na temat szczytu UE z 9 i 10 marca.
Po ujawnieniu pierwszego terminu przesłuchania prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że w „wielu obecnie toczących się postępowaniach nazwisko Donalda Tuska się przewija, to jest fakt związany z normalnym działaniem wymiaru sprawiedliwości. Za czasów PO wymiar sprawiedliwości działał, można powiedzieć, w sposób dosyć szczególny; dzisiaj powoli, bo to jest jeszcze daleka droga, wraca do normalności” - dodał.
Ja mogę na każdą świętość przysiąc, że się dzisiaj o tym dowiedziałem. To nie ma nic wspólnego z moją osobą, bo to chyba o to chodziło, że to jest jakieś osobiste nękanie
— tak 13 marca odpowiedział na pytanie, czy wezwanie nie ma charakteru nękania szefa RE i czy nie ma podłoża osobistego.
Zwolennicy Tuska zapowiedzieli, że w środę rano powitają go na stołecznym Dworcu Centralnym. Na popularnym portalu społecznościowym działa strona zatytułowana „Chodźmy z Tuskiem”. Jej autorzy utworzyli też wydarzenie pod hasłem „Powitajmy Donalda Tuska na Centralnym!”.
Na dworcu pojawią się również członkowie Klubu Gazety Polskiej, którzy również „przywitają” „Króla Europy”
— podał portal Niezalezna.pl.
Sam Tusk kilka dni temu żartował na Twitterze: „Kwiecień plecień: 16 - Święta w domu, 19 - prokuratura w W-wie, 22 - sześćdziesiąte (!) urodziny. Niezły maraton. Do zobaczenia na trasie :)”.
ems/(PAP)
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/336079-w-srode-tusk-ma-zeznawac-w-warszawskiej-prokuraturze-na-dworcu-przywitaja-go-zwolennicy-i-przeciwnicy?strona=2