Tylko patrzeć, jak zacznie się maj, więc i majówek nie zabraknie. A potem wyjazdy wakacyjne. Zapełnią autostrady, pociągi pędzące na Mazury, nad Bałtyk, a i w przeciwnym kierunku – w góry.
Aż strach pomyśleć o losie sfrustrowanych i przygnębionych tym rwetesem celebrytów, którzy nie wstydzą się swych publicznych popisów, pełnych prostactwa i niczym nieuzasadnionego narcyzmu. Będą znowu biadolić i skarżyć się na swój los, tak brutalnie zaatakowany przez wielodzietne rodziny, pragnące pokazać swym pociechom kawałek Polski, zupełnie do tej pory niedostępny z uwagi na koszty. Zapewne w tych lamentach będą im towarzyszyć wybitni publicyści, w ogóle nieobeznani w obyczaju spożywania piwa, albo i czegoś jeszcze mocniejszego. Przecież oni nigdy nie piją, wyrzucają z siebie te jeremiady spontanicznie, z żalu, że oprócz nich na plażach i turystycznych szlakach pojawią się inni, którzy do tej pory musieli żyć w ukryciu. Kryli się wraz ze swą biedą między innymi przed takimi, jak Agata Młynarska i Tomasz Lis wraz ze swą pisarską czeredą. Nie chcieli bezczelnie szwendać się po krajobrazach zarezerwowanych wyłącznie dla posiadaczy wszelkich kart płatniczych, bankowych kont i dywidend na nie skierowanych. Bo jak rozpocząć takie szwendanie, jeśli brakuje nawet na bilet?
Ubiegłoroczne wakacje dały wielki powód do rozpoczęcia desperackich utyskiwań. Ta akcja samoobrony ludzi żyjących w ogromnym dostatku ma oczywiście swój głęboki sens. Nie tylko ekonomiczny, ale i społeczny. Wszak wielkie pieniądze, jakie rząd Beaty Szydło przeznaczył dla żyjących często w nędzy rodzin wielodzietnych, można było skierować na reklamy dla mediów, karmionych do niedawna krociami z państwowej, czyli naszej wspólnej kasy.
Jestem pewien, że trzeba współczuć tak cenionym celebrytom i szczególnej wrażliwości żurnalistom. Oni nadal nie przyzwyczaili się do nowej sytuacji, na gromadne wyjazdy majowe i wakacyjne wciąż będą spoglądać z obrzydzeniem. Nasze turystyczne pejzaże, pełne ludu z plecakami, walizkami bez emblematów zagranicznych hoteli i światowych linii lotniczych, to zło, które nastało wraz z plugawym rządem PiS. Trzeba więc to zło tępić u źródeł. I nie przejmować się nawet oświadczeniami szefów Platformy o przyznaniu dodatkowych świadczeń na pierwsze dziecko. Celebryckie zastępy dobrze wiedzą, że jeśli platformersi mówią, że coś dadzą, to tylko mówią. Czynią inaczej wyłącznie, gdy idzie o swoich. I dlatego należy się im pochwała i cześć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335980-sa-zle-wiadomosci-dla-cenionych-celebrytow-i-zurnalistow-szczegolnej-wrazliwosci-ida-majowki-i-wakacyjne-wyjazdy