Nie ma to jednaj, jak wykorzystać duchownego do politycznego ataku na rząd. Zwłaszcza w wielkanocnej rozmowie. Dziennikarz „Rzeczpospolitej” zaprosił do tej roli sympatyzującego z Platformą Obywatelską ks. Kazimierza Sowę. Podsuwając mu zdementowaną przez MSWiA informację, uzyskał zamierzony cel. Zapytał o ocenę pomysłu ministra Mariusza Błaszczaka, który dopytywany przez media o obozy kontenerowe stwierdził, że takie rozwiązania są realizowane w innych krajach, np. w Niemczech.
Panu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi polecam kilka miejsc w Polsce, gdzie są jeszcze druty kolczaste, które się sprawdziły swego czasu
— stwierdził w internetowym programie #RZECZoPOLITYCE ks. Kazimierz Sowa.
Wiem, że to radykalne podejście ale nie chce mi się wierzyć, aby ludzie, którzy mają dobrą wolę chcieli zamykać ludzi w kontenerach. Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
— dodał zachęcony do szerokiego komentarza ks. Sowa. Stwierdził, że wstyd mu także, ze do „polityki uchodźczej” zaprzęgane są także kościelne instytucje. Przywołał też własne doświadczenie, które zdobył na w czasie kilku dni na granicy libańsko-syryjskiej.
Liban - czteromilionowy kraj - przyjął ok. miliona uchodźców. Jeden na czterech mieszkańców to nie jest Libańczyk. I oni sobie dają radę
— mówił, dodając że skoro polski rząd nie chce przyjmować uchodźców w kraju, to powinien zaangażować się, na znacznie większą skalę, w pomoc uchodźcom w obozach na Bliskim Wschodzie. Stwierdził również, że niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców wzięła się stąd, że Polacy zostali zmanipulowani w tym temacie.
Obecny rząd prowadzi antyuchodźczą politykę, prowadzącą wręcz do fobii, do ciągłego mówienia o jakimś zagrożeniu, nieszczęściu, bombie która tyka. Właściwie już ten lont jest podpalony, tylko bohaterski minister Błaszczak czeka z sikawką, by go zgasić. To tak nie jest
— gorączkował się ks. Sowa, twierdząc że mądrzy politycy powinni wziąć odpowiedzialność za imigrantów.
Kościół, jako instytucja, jest jedynym zorganizowanym środowiskiem, które jasno stawia sprawę: pomoc na pierwszym miejscu, uprzedzenia na ostatnim — dodał. Chwalił przy tym tegoroczną koncepcję Grobu Pańskiego u oo. Pijarów w Krakowie, która ma być wyrzutem sumienia dla wierzących.
CZYTAK WIĘCEJ: W roli głównej uchodźcy. Kontrowersyjna aranżacja Grobu Pańskiego w krypcie oo. pijarów w Krakowie. ZDJĘCIA
Jedna krótka rozmowa z duchownym, a ile rozłamowych wątków. Jaką kolejną granicę przekroczy ks. Sowa?
mall/ rp.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie ma to jednaj, jak wykorzystać duchownego do politycznego ataku na rząd. Zwłaszcza w wielkanocnej rozmowie. Dziennikarz „Rzeczpospolitej” zaprosił do tej roli sympatyzującego z Platformą Obywatelską ks. Kazimierza Sowę. Podsuwając mu zdementowaną przez MSWiA informację, uzyskał zamierzony cel. Zapytał o ocenę pomysłu ministra Mariusza Błaszczaka, który dopytywany przez media o obozy kontenerowe stwierdził, że takie rozwiązania są realizowane w innych krajach, np. w Niemczech.
Panu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi polecam kilka miejsc w Polsce, gdzie są jeszcze druty kolczaste, które się sprawdziły swego czasu
— stwierdził w internetowym programie #RZECZoPOLITYCE ks. Kazimierz Sowa.
Wiem, że to radykalne podejście ale nie chce mi się wierzyć, aby ludzie, którzy mają dobrą wolę chcieli zamykać ludzi w kontenerach. Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
— dodał zachęcony do szerokiego komentarza ks. Sowa. Stwierdził, że wstyd mu także, ze do „polityki uchodźczej” zaprzęgane są także kościelne instytucje. Przywołał też własne doświadczenie, które zdobył na w czasie kilku dni na granicy libańsko-syryjskiej.
Liban - czteromilionowy kraj - przyjął ok. miliona uchodźców. Jeden na czterech mieszkańców to nie jest Libańczyk. I oni sobie dają radę
— mówił, dodając że skoro polski rząd nie chce przyjmować uchodźców w kraju, to powinien zaangażować się, na znacznie większą skalę, w pomoc uchodźcom w obozach na Bliskim Wschodzie. Stwierdził również, że niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców wzięła się stąd, że Polacy zostali zmanipulowani w tym temacie.
Obecny rząd prowadzi antyuchodźczą politykę, prowadzącą wręcz do fobii, do ciągłego mówienia o jakimś zagrożeniu, nieszczęściu, bombie która tyka. Właściwie już ten lont jest podpalony, tylko bohaterski minister Błaszczak czeka z sikawką, by go zgasić. To tak nie jest
— gorączkował się ks. Sowa, twierdząc że mądrzy politycy powinni wziąć odpowiedzialność za imigrantów.
Kościół, jako instytucja, jest jedynym zorganizowanym środowiskiem, które jasno stawia sprawę: pomoc na pierwszym miejscu, uprzedzenia na ostatnim — dodał. Chwalił przy tym tegoroczną koncepcję Grobu Pańskiego u oo. Pijarów w Krakowie, która ma być wyrzutem sumienia dla wierzących.
CZYTAK WIĘCEJ: W roli głównej uchodźcy. Kontrowersyjna aranżacja Grobu Pańskiego w krypcie oo. pijarów w Krakowie. ZDJĘCIA
Jedna krótka rozmowa z duchownym, a ile rozłamowych wątków. Jaką kolejną granicę przekroczy ks. Sowa?
mall/ rp.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335958-ks-sowa-nie-odpuszcza-umizgow-politycznych-nawet-w-wielkanoc-bylbym-bardzo-dumny-gdyby-donald-tusk-byl-prezydentem-polski?strona=2