W „Super Expressie” ukazał się wywiad redaktora naczelnego Sławomira Jastrzębowskiego z posłem PO Jan Grabcem.
Nie umiem się nie uśmiechnąć, gdy pana widzę, bo przypominają mi się słowa Joachima Brudzińskiego o panu i pośle Kierwińskim: „ach - wy lilije niepokalane”
— stwierdził redaktor naczelny „Super Expressu” rozpoczynając wywiad z Janem Grabcem.
I PiS przypomniało „listę hańby”, czyli 428 osób zatrudnionych z PO. Między innymi pańskie nazwisko, „lilijo niepokalana”
— dodał Jastrzębowski.
Nie zgodzę się, że to jest nagonka na Misiewicza, bo liczba afer związanych z jego nazwiskiem jest taka, że można by obdzielić kilka afer z czasów rządów PO, których nie było zresztą tak dużo
— próbował replikować polityk PO.
Dziennikarz przypomniał Grabcowi, że miał niecałe 30 lat, kiedy został wiceprezydentem Legionowa.
I pojawił się na Twitterze hashtag „Siemoniaki”, od byłego wicepremiera, który pierwsze posady dostawał też jako ponad 20-letni chłopak
— dodał Jastrzębowski.
Moja kariera w samorządzie była wynikiem ciężkiej pracy. Zdobycie poparcia mieszkańców własnego miasta. Trzeba było na te głosy zasłużyć. Byłem najmłodszym radnym, a po kolejnym prezydencie zdobyłem największą liczbę głosów
— bronił się Grabiec.
Naczelny „Super Expressu” przypomniał o „Misiewiczach” za czasów PO, Marcinie Rosole i córce Vincenta Rostowskiego, która pracowała dla Radka Sikorskiego.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W „Super Expressie” ukazał się wywiad redaktora naczelnego Sławomira Jastrzębowskiego z posłem PO Jan Grabcem.
Nie umiem się nie uśmiechnąć, gdy pana widzę, bo przypominają mi się słowa Joachima Brudzińskiego o panu i pośle Kierwińskim: „ach - wy lilije niepokalane”
— stwierdził redaktor naczelny „Super Expressu” rozpoczynając wywiad z Janem Grabcem.
I PiS przypomniało „listę hańby”, czyli 428 osób zatrudnionych z PO. Między innymi pańskie nazwisko, „lilijo niepokalana”
— dodał Jastrzębowski.
Nie zgodzę się, że to jest nagonka na Misiewicza, bo liczba afer związanych z jego nazwiskiem jest taka, że można by obdzielić kilka afer z czasów rządów PO, których nie było zresztą tak dużo
— próbował replikować polityk PO.
Dziennikarz przypomniał Grabcowi, że miał niecałe 30 lat, kiedy został wiceprezydentem Legionowa.
I pojawił się na Twitterze hashtag „Siemoniaki”, od byłego wicepremiera, który pierwsze posady dostawał też jako ponad 20-letni chłopak
— dodał Jastrzębowski.
Moja kariera w samorządzie była wynikiem ciężkiej pracy. Zdobycie poparcia mieszkańców własnego miasta. Trzeba było na te głosy zasłużyć. Byłem najmłodszym radnym, a po kolejnym prezydencie zdobyłem największą liczbę głosów
— bronił się Grabiec.
Naczelny „Super Expressu” przypomniał o „Misiewiczach” za czasów PO, Marcinie Rosole i córce Vincenta Rostowskiego, która pracowała dla Radka Sikorskiego.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335801-pomylil-wielka-sobote-z-prima-aprilis-grabiec-afer-za-czasow-po-nie-bylo-az-tak-duzo