Jakich zmian Pan oczekuje?
Przede wszystkim sposobu zarządzania, czy kierowania państwem z minionej epoki i to z tylnego siedzenia, gdzie osoba rządząca nie ponosi odpowiedzialności, jest błędne. Ja, gdy odpowiadałem za zdolność bojową GROM-u, czy wcześniej za misję w Kosowie miałem tyle władzy, ile odpowiedzialności. Jeżeli ktoś nie odpowiada za funkcjonowanie administracji państwowej, lecz z tylnego siedzenia podpowiada, co i jak ma być realizowane, to dla mnie jest niszczeniem struktur państwa. Jeżeli chodzi o samą armię, to nie jest to tylko kwestia dymisji generałów, tego jak łatwo pozbywamy się tego ludzkiego kapitału. To także chociażby kwestia wyznaczeń na stanowisko.
To znaczy?
Normalna pragmatyka przewiduje prognozowania kadrowe, z ludźmi się po prostu rozmawia, przedstawia się im, jakie mają kompetencje i przy stole dokonuje się transparentnie nominacji na poszczególne stanowiska. Tymczasem znam konkretne przypadki, że nawet ci awansowani są zaskakiwani awansem. To powoduje, że otrzymując go nie mają nawet formy wypowiedzenia się, czy rzeczywiście czują się gotowi objąć to stanowisko. Ba, nie mają nawet możliwości przygotowania się do pełnienia nowych obowiązków. Za moich czasów była stosowano taką taktykę, że miałem przynajmniej kilka miesięcy, żeby sobie wszystko przemyśleć, przygotować się i objąć stanowisko, które mi proponowano z konkretną już strategią postępowania. Jest tutaj także kwestia eurokorpusu. Jak mamy budować pozycję Polski w świecie z 200-tysięczną armią, jeżeli nie jesteśmy w stanie obsadzić eurokorpusu, bo pozwalniało się oficerów którzy nadawaliby się do służby w tych strukturach. To, że powinniśmy zajmować wyższe stanowiska flagowe w NATO, które decydowałyby o kierunku rozwoju Sojuszu to wynika z naszego interesu narodowego. Tymczasem okazuje się, że nie obsadzamy nawet tych stanowisk, które dla Polaków są przeznaczone, bo pewnie brakuje ludzi. To wszystko pokazuje, że cofamy się do naszych początków w NATO, gdzie brakowało ludzi przygotowywanych do współdziałania w tych strukturach.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
-
Nowe wydanie tygodnika „wSieci” – aż 132 strony do poczytania na święta!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jakich zmian Pan oczekuje?
Przede wszystkim sposobu zarządzania, czy kierowania państwem z minionej epoki i to z tylnego siedzenia, gdzie osoba rządząca nie ponosi odpowiedzialności, jest błędne. Ja, gdy odpowiadałem za zdolność bojową GROM-u, czy wcześniej za misję w Kosowie miałem tyle władzy, ile odpowiedzialności. Jeżeli ktoś nie odpowiada za funkcjonowanie administracji państwowej, lecz z tylnego siedzenia podpowiada, co i jak ma być realizowane, to dla mnie jest niszczeniem struktur państwa. Jeżeli chodzi o samą armię, to nie jest to tylko kwestia dymisji generałów, tego jak łatwo pozbywamy się tego ludzkiego kapitału. To także chociażby kwestia wyznaczeń na stanowisko.
To znaczy?
Normalna pragmatyka przewiduje prognozowania kadrowe, z ludźmi się po prostu rozmawia, przedstawia się im, jakie mają kompetencje i przy stole dokonuje się transparentnie nominacji na poszczególne stanowiska. Tymczasem znam konkretne przypadki, że nawet ci awansowani są zaskakiwani awansem. To powoduje, że otrzymując go nie mają nawet formy wypowiedzenia się, czy rzeczywiście czują się gotowi objąć to stanowisko. Ba, nie mają nawet możliwości przygotowania się do pełnienia nowych obowiązków. Za moich czasów była stosowano taką taktykę, że miałem przynajmniej kilka miesięcy, żeby sobie wszystko przemyśleć, przygotować się i objąć stanowisko, które mi proponowano z konkretną już strategią postępowania. Jest tutaj także kwestia eurokorpusu. Jak mamy budować pozycję Polski w świecie z 200-tysięczną armią, jeżeli nie jesteśmy w stanie obsadzić eurokorpusu, bo pozwalniało się oficerów którzy nadawaliby się do służby w tych strukturach. To, że powinniśmy zajmować wyższe stanowiska flagowe w NATO, które decydowałyby o kierunku rozwoju Sojuszu to wynika z naszego interesu narodowego. Tymczasem okazuje się, że nie obsadzamy nawet tych stanowisk, które dla Polaków są przeznaczone, bo pewnie brakuje ludzi. To wszystko pokazuje, że cofamy się do naszych początków w NATO, gdzie brakowało ludzi przygotowywanych do współdziałania w tych strukturach.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
-
Nowe wydanie tygodnika „wSieci” – aż 132 strony do poczytania na święta!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/335435-gen-polko-ostro-o-sprawie-misiewicza-jezeli-zbudujemy-armie-z-potulnych-potakiwaczy-to-nie-bedzie-zdolna-do-prowadzenia-dzialan-bojowych-nasz-wywiad?strona=2