Nad ugrupowaniem Ryszarda Petru zbierają się czarne chmury. Po tym, jak zawieszeni w prawach członka zostali Joanna Augustynowska, Marta Golbik i Grzegorz Furgo, nastąpiło kolejne tąpnięcie. Jak informują media, Augustynowska zdecydowała się na odejście z Nowoczesnej, a lidera partii otwarcie skrytykował Grzegorz Furgo.

Powodem zawieszenia parlamentarzystów były doniesienia medialne o ich przejściu do PO.

Nie jest jednak prawdą, że zamierza wiązać się z Platformą, czy ucieka przed spadającymi sondażami. Jej krok to efekt bałaganu i coraz większego chaosu towarzyszącego działaniom Nowoczesnej i jej lidera

— mówi „Gazecie Wyborczej” współpracownik posłanki PO.

Poważna partia raczej nie powinna zawieszać za nieodebranie telefonu. Mimo choroby przyjechałem do Sejmu, żeby dowiedzieć się, o co tutaj chodzi, pogadać z kolegami. Mam zapalenie oskrzeli, wczoraj leżałem w łóżku

— relacjonuje z kolei Grzegorz Furgo w rozmowie z Superstacją.

Przyjechałem do Warszawy, żeby porozmawiać z przyjaciółmi i podejmiemy jakieś decyzje. Wszystko jest możliwe w tym Sejmie i nie zaprzeczam również temu, że jestem bardzo krytyczny w stosunku do Ryszarda Petru. Różniliśmy się w wielu poglądach

— podkreśla parlamentarzysta.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>