Jeśli w polskim muzeum historia II Rzeczpospolitej opowiadana jest w dziale „Rozwój totalitaryzmów”, jeśli jedyną wzmianką o Kościele katolickim, na którą trafia zwiedzający, jest sojusznik Hitlera, słowacki ksiądz Tiso, jeśli jako przyczynę II wojny światowej wskazuje się nacjonalizmy, a nie zbrodnicze utopie dwóch socjalizmów – narodowego (Niemcy) i międzynarodowego (Sowiety), a rola Watykanu to zadbanie o bezkarność zbrodniarzy – to znaczy, że Muzeum II Wojny Światowej jest chore i niestety – użyję mocnego słowa - kłamliwe.
Jak czytam dyrektor Paweł Machcewicz ze swym zespołem w finansowanym przez polskich podatników muzeum zgromadził wiele cennych eksponatów i udanie pokazuje wiele ważnych rzeczy. Ale niestety kilkanaście kluczowych przemilczeń czy przeinaczeń może zmienić narrację prawdziwą w narrację polit-poprawną, czyli nieprawdziwą. Porywczy interpretator sądzić może, że Paweł Machcewicz próbuje napluć Polakom w twarz, by niemieccy i lewicowi zmieniacze historii byli zadowoleni i poklepali go po plecach.
Nie jestem jednak porywczy, dlatego koncepcji Machcewicza nie oceniam jako wrednej czy haniebnej, ale po prostu jako błędną. I ze spokojnie oceniam spokojną decyzję ministra kultury o połączeniu Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte jako znakomitą. Stanowcze działanie przywracające porządek rzeczy w obszarze, który ktoś – nie wnikam z jakiego powodu - próbował postawić na głowie.
Polska toczy dziś wielką wojnę o swe dobre imię, a to znaczy - o swoje bezpieczeństwo. Gigantyczne siły i środki zostały zaangażowane, by zakłamać historię Europy, odsunąć winę od niemieckich i komunistycznych zbrodniarzy, a winnymi największego koszmaru w dziejach świata uczynić przede wszystkim Polaków. Polskie państwo, jeśli nie oszalało, jeśli się nie sprzedało i jeśli jest naprawdę polskie, musi mieć pełną świadomość trwającej i nasilającej się wojny o prawdę.
Prezydent USA mówi o „polskich obozach śmierci”, szef CIA mówi o „polskich sojusznikach Hitlera”, hiszpański dziennik „El Pais” jest zgorszony opublikowaniem przez IPN listy strażników obozu w Auschwitz, bo okazuje się, że prawie wszyscy byli Niemcami. Ministra Glińskiego za decyzję o połączeniu muzeów rugają Niemcy, których dziadkowie Auschwitz tworzyli oraz Szwajcarzy, których dziadkowie zagarnęli mienie zamordowanych w Auschwitz Żydów. Polska jest stawiana do kąta, strofowana i zawstydzana za nieistniejące winy, a polskie cierpienie i heroizm całkowicie zniknęły ze światowej narracji.
W kontekście tej wojny o prawdę i pozycję Polski i Polaków, pomysł przyjęcia w polskim muzeum perspektywy „ogólnoeuropejskiej”, oznacza przyjęcie narracji w istocie wytrącającej Polsce z rąk bardzo ważne narzędzie uświadomienia światu jak było naprawdę. Jeśli ktoś, będąc tutejszym historykiem, nie rozumie jak ogromnie ważne – z przyczyn etycznych, politycznych i wielu innych - jest dziś dla Polski i Polaków ukazanie polskiego doświadczenia w II wojnie światowej, chyba jest kosmitą. Na szczęście mamy ministra, który polit-poprawnych kosmitów powstrzymał w ich szaleństwie. Następuje czas naprawy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/334700-polit-poprawni-kosmici-powstrzymani-przez-ministra-glinskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.