Ciekawym wydaje się to, jak wyglądałoby działanie, a może nawet na ile zmniejszyłaby się aktywność tych środowisk, gdyby nie były wspomagane przez środki Sorosa?
Pamiętajmy o tym, że świat Zachodu to świat bardzo poważnej walki ideowej. Zasadniczo ten świat podlegał ogromnym wstrząsom. Jak daleko idącym? Doświadczaliśmy tego, chociażby niedawno, poprzez tzw. politykę imigracyjną, notabene bardzo mocno wspieraną przez George’a Sorosa i jego instytucje, o czym dowiedzieliśmy się poprzez ujawnienie chociażby pewnych stron internetowych. Kwestia jest taka, że jeśli dzieje się to na gruncie jakiejś swobodnej dyskusji czy zmagań intelektualnych, to wewnątrz kraju jest to w jakimś stopniu naturalne.
Natomiast kiedy czynnik zewnętrzny finansowy wspiera jedną stronę, możemy dojść do takich sytuacji, że ludzie, środowiska, instytucje pozarządowe, które stoją na gruncie tradycyjnych zasad, np. tych, które zwiemy umownie chrześcijańskimi, czy narodowymi, ze względu na nieproporcjonalne możliwości finansowe, nie będą w stanie być adekwatnie słyszalnymi w tym publicznym dyskursie. Mało tego, przy pewnej przewadze finansowej może pojawić się zupełnie niezrozumiała i nieadekwatna do tego, co ludzie naprawdę myślą o życiu społecznym i jaki prezentują światopogląd przewaga czynnika ideologii, którą w skrócie można nazwać ideologią rewolucji kulturowej. Przejawia się ona później w sferze różnych instytucji, na gruncie prawa i państwa, która wreszcie objawia się w pewnych sferach medialnych, bo pamiętajmy o tym, że takie organizacje mają wówczas większe przebicie do mediów, większą możliwość wpływania na opinię publiczną.
Dlatego trzeba w pierwszej kolejności rzucić na to światło, poddać to wszystko debacie publicznej i rozstrzygnąć – tak, jak dyskutuje się dzisiaj o strukturze własnościowej mediów, o wpływach kapitałowych w tym zakresie, bo to kształtuje świadomość społeczną. Na przestrzeni tak zwanych organizacji pozarządowych dzieje się dokładnie to samo. Żeby naród mógł suwerennie podejmować refleksje i decyzje o samym sobie, o swojej przyszłości, trzeba doprowadzić do sytuacji, że polski czynnik kapitałowy jest w tym względzie rozstrzygający. Natomiast eksperymenty, które zewnętrznie ktoś, mając przewagę finansową, próbuje robić. Te eksperymentu absolutnie należy tutaj odsunąć. Jak to zrobić? Oczywiście jest to kwestia szczegółowa, którą może rozstrzygać władza ustawodawcza, wykonawcza, ale problem na pewno jest.
Soros znany jest również ze swoich spekulacji finansowych. Przypomnę chociażby sytuację z 1992 roku, kiedy uważając, że funt szterling jest przewartościowany, dokonał spekulacji przeciw tej walucie. Czy możliwe jest, że poza działaniami politycznymi pójdą działania ekonomiczne?
To jest oczywiście inna sfera jego działalności. Jeśli mówimy o grze giełdowej, spekulacji finansowej, którą prowadzi Soros, to jest to inna działka. Dziwną rzeczą jest to, że jest on zwykle zwycięski w tym obstawianiu różnych opcji. To problem innej natury. To również problem moralny, zwany w okresie międzywojennym problemem wysokich finansów, które są oderwane od realnego życia gospodarczego, a prowadzą pewną grę spekulacyjną, której koszty ponoszą społeczeństwa. Czy to jest możliwe, żeby poprzez spekulacje wstrząsnąć poszczególnymi rynkami finansowymi i gospodarczymi? Myślę, że tak. Im słabsza gospodarka, im mniejsza, tym bardziej jest narażona na tego typu działania. Oczywiście są to działania – w moim przekonaniu – od strony etycznej naganne. Ale wiemy, że ten świat rządzi się właśnie taką brutalnością i żyje z pewnych kryzysów, z pewnych wstrząsów. Nie jestem ekonomistą, żeby wszystkie niuanse tych zagrywek rozwikłać. Jednak faktem jest, że one są, że kraje mniejsze, bojąc się tego typu ruchów, nawet widząc, że jest to dla nich niekorzystne, wchodzą chociażby w strefę euro (tak, jak wchodziły mniejsze kraje UE bojąc się, że jakaś grupa spekulantów może zachwiać ich walutą w różny sposób, przez co będą narażeni na dodatkowe kryzysy). Sytuacja jest absolutnie poważna. To mieści się w inne sferze działalności tego samego człowieka, który – prawdopodobnie - z takich rożnych spekulacji zbił swój majątek.
not. Weronika Tomaszewska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ciekawym wydaje się to, jak wyglądałoby działanie, a może nawet na ile zmniejszyłaby się aktywność tych środowisk, gdyby nie były wspomagane przez środki Sorosa?
Pamiętajmy o tym, że świat Zachodu to świat bardzo poważnej walki ideowej. Zasadniczo ten świat podlegał ogromnym wstrząsom. Jak daleko idącym? Doświadczaliśmy tego, chociażby niedawno, poprzez tzw. politykę imigracyjną, notabene bardzo mocno wspieraną przez George’a Sorosa i jego instytucje, o czym dowiedzieliśmy się poprzez ujawnienie chociażby pewnych stron internetowych. Kwestia jest taka, że jeśli dzieje się to na gruncie jakiejś swobodnej dyskusji czy zmagań intelektualnych, to wewnątrz kraju jest to w jakimś stopniu naturalne.
Natomiast kiedy czynnik zewnętrzny finansowy wspiera jedną stronę, możemy dojść do takich sytuacji, że ludzie, środowiska, instytucje pozarządowe, które stoją na gruncie tradycyjnych zasad, np. tych, które zwiemy umownie chrześcijańskimi, czy narodowymi, ze względu na nieproporcjonalne możliwości finansowe, nie będą w stanie być adekwatnie słyszalnymi w tym publicznym dyskursie. Mało tego, przy pewnej przewadze finansowej może pojawić się zupełnie niezrozumiała i nieadekwatna do tego, co ludzie naprawdę myślą o życiu społecznym i jaki prezentują światopogląd przewaga czynnika ideologii, którą w skrócie można nazwać ideologią rewolucji kulturowej. Przejawia się ona później w sferze różnych instytucji, na gruncie prawa i państwa, która wreszcie objawia się w pewnych sferach medialnych, bo pamiętajmy o tym, że takie organizacje mają wówczas większe przebicie do mediów, większą możliwość wpływania na opinię publiczną.
Dlatego trzeba w pierwszej kolejności rzucić na to światło, poddać to wszystko debacie publicznej i rozstrzygnąć – tak, jak dyskutuje się dzisiaj o strukturze własnościowej mediów, o wpływach kapitałowych w tym zakresie, bo to kształtuje świadomość społeczną. Na przestrzeni tak zwanych organizacji pozarządowych dzieje się dokładnie to samo. Żeby naród mógł suwerennie podejmować refleksje i decyzje o samym sobie, o swojej przyszłości, trzeba doprowadzić do sytuacji, że polski czynnik kapitałowy jest w tym względzie rozstrzygający. Natomiast eksperymenty, które zewnętrznie ktoś, mając przewagę finansową, próbuje robić. Te eksperymentu absolutnie należy tutaj odsunąć. Jak to zrobić? Oczywiście jest to kwestia szczegółowa, którą może rozstrzygać władza ustawodawcza, wykonawcza, ale problem na pewno jest.
Soros znany jest również ze swoich spekulacji finansowych. Przypomnę chociażby sytuację z 1992 roku, kiedy uważając, że funt szterling jest przewartościowany, dokonał spekulacji przeciw tej walucie. Czy możliwe jest, że poza działaniami politycznymi pójdą działania ekonomiczne?
To jest oczywiście inna sfera jego działalności. Jeśli mówimy o grze giełdowej, spekulacji finansowej, którą prowadzi Soros, to jest to inna działka. Dziwną rzeczą jest to, że jest on zwykle zwycięski w tym obstawianiu różnych opcji. To problem innej natury. To również problem moralny, zwany w okresie międzywojennym problemem wysokich finansów, które są oderwane od realnego życia gospodarczego, a prowadzą pewną grę spekulacyjną, której koszty ponoszą społeczeństwa. Czy to jest możliwe, żeby poprzez spekulacje wstrząsnąć poszczególnymi rynkami finansowymi i gospodarczymi? Myślę, że tak. Im słabsza gospodarka, im mniejsza, tym bardziej jest narażona na tego typu działania. Oczywiście są to działania – w moim przekonaniu – od strony etycznej naganne. Ale wiemy, że ten świat rządzi się właśnie taką brutalnością i żyje z pewnych kryzysów, z pewnych wstrząsów. Nie jestem ekonomistą, żeby wszystkie niuanse tych zagrywek rozwikłać. Jednak faktem jest, że one są, że kraje mniejsze, bojąc się tego typu ruchów, nawet widząc, że jest to dla nich niekorzystne, wchodzą chociażby w strefę euro (tak, jak wchodziły mniejsze kraje UE bojąc się, że jakaś grupa spekulantów może zachwiać ich walutą w różny sposób, przez co będą narażeni na dodatkowe kryzysy). Sytuacja jest absolutnie poważna. To mieści się w inne sferze działalności tego samego człowieka, który – prawdopodobnie - z takich rożnych spekulacji zbił swój majątek.
not. Weronika Tomaszewska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/334280-nasz-wywiad-prof-ryba-o-sorosie-do-jakiego-stopnia-czynnik-zewnetrzny-moze-operowac-na-gruncie-spoleczno-politycznym?strona=2