1 kwietnia Janusz Wojciechowski opublikował tekst o uchwale Krajowej Rady Sądownictwa. Zanim przywołał kilka cytatów z tekstu tej uchwały napisał:
„Nie wiem, co się stało, ale dobrze się stało, że Krajowa Rada Sądownictwa, zajmująca się dotychczas raczej jednostronną obroną sądów przed wszelkimi krytycznymi opiniami, dopatrując się niemal w każdej krytyce ataków na niezawisłość i niezależność, tym razem nieoczekiwanie dostrzegła, że w wymiarze sprawiedliwości zdarza się arogancja i stanęła w obronie doświadczających tejże arogancji ludzi.”
Tym zdaniem Autor wyraźnie nakierował czytelników na przyjęcie, iż przywoływane cytaty dotyczą niedawnej uchwały KRS. Nic więc dziwnego, że odbiorcy informacji tak gremialnie uznali ją za żart primaaprilisowy.
Na następny dzień, czyli 2 kwietnia Autor wyjaśnił, że KRS taką uchwałę przyjęła, ale 27 lat temu tzn. 4 kwietnia 1990 roku.
„Wierzyliśmy wtedy, że stworzymy wymiar sprawiedliwości wolny od arogancji, bezduszności i poniżania ludzi, że będziemy mieli sądownictwo na miarę aspiracji narodu”
– dodał Autor.
Jak to się stało, ze przez minione lata nie udała się naprawa sądownictwa i tak bardzo odstaje ono od oczekiwań i aspiracji narodu?
To pytanie nie tylko odnosi się do sądownictwa.
Ja np. często podczas spotkań w środowisku naukowym cytuję taką oto oświadczenie Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego:
„Wiele ostatnich wydarzeń w życiu politycznym w Polsce zatrważa (…) Posługiwanie się kłamstwem, lekceważenie powszechnie uznanych za oczywiste norm postępowania w działalności społecznej, politycznej i gospodarczej oraz przeradzający się coraz częściej w społeczne przyzwolenie, brak zdecydowanego potępienia takich zjawisk, kierowanie się interesem grupowym lub osobistym bardziej niż dobrem ogólnym, tuszowanie i przewlekanie spraw wymagających bezzwłocznego wyjaśnienia oraz próby dyskryminowania osób i instytucji ujawniających niewygodne fakty, stwarza realne zagrożenie dla demokratycznych struktur Państwa, ale także dla postaw obywatelskich obecnych i przyszłych pokoleń.”
To jest cytat z oświadczenia Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego z 18 stycznia 1996 roku. Uczestniczyłem wówczas w pracach tego akademickiego gremium jako członek Prezydium. To nasze oświadczenie poprzedziły podobne w treści oświadczenia senatów Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Warszawskiego. Zaraz po uchwale Rady Głównej oświadczenia przyjęły również senaty wielu innych uczelni. Działo się to po wyborach prezydenckich w Polsce w 1995 roku i po rozstrzygnięciu przez Sąd Najwyższy, że nieprawdziwe dane podawane przez jednego z kandydatów, który został wybrany na prezydenta RP nie miały wpływu na wynik wyborów. Tym oświadczeniem zareagowało środowisko akademickie na panoszenie się kłamstwa w życiu publicznym.
Uważam jednak, że najważniejszym impulsem do takich wystąpień ze strony środowiska akademickiego było systematycznie, bo od początku Wielkiego Pontyfikatu, prowadzone nauczanie św. Jana Pawła II kierowane do środowiska akademickiego. Było to nauczanie o odpowiedzialności tego środowiska za Polskę, która znajduje się na wirażu dziejów. Podsumowaniem tego okresu nauczania było przesłanie Ojca Świętego przekazane 4 stycznia 1996 r. środowisku akademickiemu za pośrednictwem rektorów ponad 100 uniwersytetów polskich, przybyłych do Watykanu na specjalną audiencję. Przypominam to wydarzenie i ten głos św. Jana Pawła II nie tylko w związku z przypadającą dzisiaj rocznicą śmierci naszego Wielkiego Rodaka
Minęło już 21 lat od tego czasu. Czy dzisiaj słychać głos tego środowiska w ważnych sprawach dla Polski? Czy dzisiaj podobne gremia akademickie (Rada Główna, senaty …) wypełniają swoją misję wobec społeczeństwa, wobec Narodu? Czy zapomnieli już reprezentanci tego środowiska, obecnie żmudnie obliczający punkty za referaty i współczynniki za cytowania, że – jak głosił im i ich poprzednikom św. Jan Paweł II - „człowiek współczesny was potrzebuje (…) waszej naukowej dociekliwości, waszej wnikliwości w stawianiu pytań i uczciwości w szukanie na nie odpowiedzi” i że „nie może braknąć [waszego] twórczego zaangażowania i wierności prawdzie”?
Odpowiedź na te i podobne pytania wymaga już obszerniejszej analizy. Warto ją podjąć w środowisku akademickim.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/334019-prima-aprilis-i-nie-tylko