Nigdy nie byłem współpracownikiem SB - rozumianej jako „policja polityczna” i nigdy nie „donosiłem” na kogokolwiek
— tłumaczył się dzisiaj wiceprezydent Łodzi Ireneusz Jabłóński, zdymisjonowany wczoraj przez prezydent Hannę Zdanowską, po tym gdy „Gazeta Polska” ujawniła wczoraj fakt jego współpracy z wywiadem PRL.
Wiceprezydnt potwierdził natomiast, że był pracownikiem wywiadu cywilnego. Ale jak przekonywał, to on był „ofiarą” systemu represji:
Jako student Politechniki Łódzkiej i dwukrotny przewodniczący samorządu Osiedla Akademickiego PŁ byłem, podobnie jak kilku kolegów, przedmiotem intensywnej inwigilacji prowadzonej przez służby bezpieczeństwa PRL. Ponadto zostałem przez te służby uznany za przeciwnika systemu (właściwa dokumentacja znajduje się w IPN).
Dalej Jabłoński zapewnia,że mimo przszkolenia właściwie nic dla wywiadu nie robił:
Będąc zaangażowanym w prace wywiadu nie prowadziłem działalności operacyjnej na terenie naszego kraju, poza programem szkoleniowym. W czasie mojej pracy na rzecz wywiadu nie należałem do żadnej partii politycznej ani organizacji społecznej, nie prowadziłem również działalności publicznej. Aktywność tę rozpocząłem dopiero po zakończeniu pracy na rzecz wywiadu.
Najciekawsze są jednak jego tłumaczenia dotyczące motywów podjęcia współpracy:
Odnosząc się do mojej motywacji podjęcia pracy na rzecz polskiego wywiadu (poza granicami kraju), chcę wskazać na dwie kluczowe przyczyny:
a. patriotyzm, to znaczy chęć działania na rzecz racji stanu Państwa Polskiego, w taki sposób w jaki to było wtedy możliwe
b. naturalne w tym wieku zainteresowanie tajnymi operacjami wywiadowczymi prowadzonymi poza granicami kraju.
Ireneusz Jabłoński twierdzi też, że o fakcie współpracy informował swoje otoczenie:
Jednocześnie chciałbym powiedzieć, że już wiele lat temu poinformowałem moich najbliższych współpracowników i kolegów, z którymi prowadziłem działalność zawodową i publiczną, w tym panią Prezydent Hannę Zdanowską, o fakcie mojej byłej pracy na rzecz polskiego wywiadu cywilnego.
[To stoi w sprzeczności ze słowami Hanny Zdanowskiej, która oświadczyła wczoraj:
„Ujawnione informacje są dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie wiedziałam o skali zaangażowania wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego w działalność tajnych służb PRL. Po tym, czego dziś się dowiedziałam, nasza współpraca nie jest możliwa” ]
Na koniec wiceprezydent zapewnił, że od dawna nie ma nic wspólnego ze specsłużbami, oraz przeprosił ewnetualnych poszkodowanych.
Chciałbym powiedzieć, że jeżli są jacyś ludzie (rodzina, przyjaciele, znajomi), którzy z faktu mojej działalności na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, mogliby mieć żal lub dyskomfort, przepraszam. Zapraszam jednocześnie wszystkie takie osoby do bezpośredniego kontaktu ze mną w celu wyjaśnienia ewentualnych wątpliwości
— powiedział.
Patriotyzm, ciekawość, nieszkodliwość - to doprawdy mało przekonujące tłumaczenia. Choć wśród byłych współpracowników PRL-owskiego aparatu represji wciąż, jak widać popularne. Co charakterystyczne do faktu orzymywania regularnego wynagrodzenia młodszego inspektora SB - Jabłoński nie odniósł się wcale. Bo do listy motywów, trzeba by wtedy dopisać jeszcze jeden - chciwość.
ansa/ Dziennik Łódzki
-
Każdy, kogo interesuje prawda, powinien zapoznać się z tą książką!
„Konfidenci” autorstwa Sławomira Cenckiewicza, Witolda Bagieńskiego i Piotra Woyciechowskiego. Pozycja w ciągłej sprzedaży „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333634-lodz-patriotyzm-i-ciekawosc-kuriozalne-tlumaczenia-wiceprezydenta-nt-motywow-podjecia-wspolpracy-z-prl-owskim-wywiadem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.