Faktycznie, nie może być tak, żeby piękna miłość do Europy została zbrukana czy zdemolowana. Tym bardziej że Radek Sikorski i jego pokolenie tak długo na tę miłość czekali. A skoro wreszcie przyszła, trzeba jej ze wszystkich sił bronić. Równie poważnie swoje miłosne wyznanie potraktował wiceMichnik - Jarosław Kurski:
Zbyt wiele pokoleń Polaków oddało życie, żeby Polska była w Europie. Dzisiaj wy jesteście ambasadorem Polski. Tu na placu jest 10 tysięcy polskich ambasadorów. Chciałem bardzo podziękować wam wszystkim, że przyszliście na to spotkanie. Warszawiacy, Polacy, Europejczycy! Nie ma bezpiecznej Polski bez zjednoczonej Europy! Dziękuję Warszawie.
Rzuca się tu w oczy i na uszy miłość nie tylko do Europy, ale i do tych, którzy ją kochają. Czyli mamy wielką wspólnotę miłości (żeby nie powiedzieć „Gruppenliebe”), co wiceMichnik z właściwym sobie entuzjazmem wyartykułował i za co słusznie podziękował.
Skoro Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski załatwili kwestie pryncypialne, eurodeputowana PO Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein mogła już uderzyć w bardziej liryczne tony w swej miłosnej deklaracji. I uderzyła:
W Europie jest nas 500 mln. Każdy z nas jest inny, ale wszyscy jesteśmy równi. I taką Europę kochamy. Chcemy dbać o Europę, żeby powietrze na naszym wspólnym kontynencie było czyste. Żeby drzewa stały, a nie leżały.
Faktycznie miłość cierpi, gdy jest wyznawana w zanieczyszczonym powietrzu. Ale już sprawa powalonych drzew nie jest taka oczywista, gdyż na takim zwalonym pniu można przycupnąć z ukochaną Europą i w skupieniu wyznać jej miłość. A nawet na powalonym pniu spokojnie można wyciąć serce przekłute strzałą i napis „Róża + Europa = Love”, co na drzewie rosnącym już absolutnie nie uchodzi. W liryczne tony uderzyła też reżyserka Agnieszka Holland:
Przed wejściem do samolotu popatrzyłam na filmik, na którym pani premier Szydło podała Donaldowi Tuskowi rękę i uśmiechnęła się. I na tym to polega. Unia Europejska jest kobietą, genderowo.
Jak widzimy, miłość do Europy poruszyła kamienne serce premier Beaty Szydło, a skoro Europa jest kobietą, znalazł się i aspekt genderowy, tak doceniany przez panią Holland. Znakomicie pod nastrój wywołany przez Agnieszkę Holland podłączył się poseł PO Michał Szczerba, zajmując się miłością nastolatków, konkretnie trzynastoletniej córki. „Europo kochana, dziś twoje urodziny. Jesteś dojrzała, ale masz problemy z córką. Trzynaście lat, wiek gimnazjalny, ma odrębne zdanie, ma swoje zasady. Nikt ich w rodzinie nie rozumie. No cóż, poradzimy sobie, przeżyjemy to” – wspaniałomyślnie zadeklarował poseł Szczerba. Uderza wspaniała tolerancja Michała Szczerby wobec rozbrykanej nastolatki, co jest możliwe tylko w atmosferze miłości, już na początku wywołanej słowem „kochana”. Poseł Szczerba wyrasta na pierwszego lowelasa Polski, z szerokim spektrum obiektów miłości: od Europy po niesforną trzynastolatkę.
Wspaniałym zwieńczeniem seansów miłości do Europy i nie tylko do niej były słowa niezawodnego Ryszarda Petru. Kto jak kto, ale on o miłości wie naprawdę dużo. I o kłopotach, jakie może mieć człowiek miłością znienacka uderzony. O tym wszystkim warto pamiętać, gdy wsłuchamy się w słowa Ryszarda Petru: „Łatwo jest Unię Europejską zohydzić (…). Polacy chcą współtworzyć Unię. Unia Europejska jest naszym domem. To jest marzenie Polaków o bezpiecznej, dostatniej Polsce. Tylko w Unii, na którą się nie obrażamy, nie dąsamy, możemy zbudować silną Polskę. Apeluję z tego miejsca, aby powołać ruch obywatelski, pod hasłem ‘Polska w Europie’, który będzie łączył wszystkie partie polityczne, wszystkie organizacje pozarządowe. Żeby to był ruch, gdzie wszyscy razem możemy mówić to, co nas łączy: ‘Kocham Cię Europo’”. Mimo początkowego zgorzknienia, bije z tych słów optymizm. W końcu miłość zwycięża i pokonuje wszelkie przeszkody. Dla tego czystego, prawdziwego uczucia warto przejść do porządku nad kiczowatością wielu miłosnych aktów. Nie forma jest bowiem ważna, lecz głębia i szczerość uczucia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Faktycznie, nie może być tak, żeby piękna miłość do Europy została zbrukana czy zdemolowana. Tym bardziej że Radek Sikorski i jego pokolenie tak długo na tę miłość czekali. A skoro wreszcie przyszła, trzeba jej ze wszystkich sił bronić. Równie poważnie swoje miłosne wyznanie potraktował wiceMichnik - Jarosław Kurski:
Zbyt wiele pokoleń Polaków oddało życie, żeby Polska była w Europie. Dzisiaj wy jesteście ambasadorem Polski. Tu na placu jest 10 tysięcy polskich ambasadorów. Chciałem bardzo podziękować wam wszystkim, że przyszliście na to spotkanie. Warszawiacy, Polacy, Europejczycy! Nie ma bezpiecznej Polski bez zjednoczonej Europy! Dziękuję Warszawie.
Rzuca się tu w oczy i na uszy miłość nie tylko do Europy, ale i do tych, którzy ją kochają. Czyli mamy wielką wspólnotę miłości (żeby nie powiedzieć „Gruppenliebe”), co wiceMichnik z właściwym sobie entuzjazmem wyartykułował i za co słusznie podziękował.
Skoro Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski załatwili kwestie pryncypialne, eurodeputowana PO Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein mogła już uderzyć w bardziej liryczne tony w swej miłosnej deklaracji. I uderzyła:
W Europie jest nas 500 mln. Każdy z nas jest inny, ale wszyscy jesteśmy równi. I taką Europę kochamy. Chcemy dbać o Europę, żeby powietrze na naszym wspólnym kontynencie było czyste. Żeby drzewa stały, a nie leżały.
Faktycznie miłość cierpi, gdy jest wyznawana w zanieczyszczonym powietrzu. Ale już sprawa powalonych drzew nie jest taka oczywista, gdyż na takim zwalonym pniu można przycupnąć z ukochaną Europą i w skupieniu wyznać jej miłość. A nawet na powalonym pniu spokojnie można wyciąć serce przekłute strzałą i napis „Róża + Europa = Love”, co na drzewie rosnącym już absolutnie nie uchodzi. W liryczne tony uderzyła też reżyserka Agnieszka Holland:
Przed wejściem do samolotu popatrzyłam na filmik, na którym pani premier Szydło podała Donaldowi Tuskowi rękę i uśmiechnęła się. I na tym to polega. Unia Europejska jest kobietą, genderowo.
Jak widzimy, miłość do Europy poruszyła kamienne serce premier Beaty Szydło, a skoro Europa jest kobietą, znalazł się i aspekt genderowy, tak doceniany przez panią Holland. Znakomicie pod nastrój wywołany przez Agnieszkę Holland podłączył się poseł PO Michał Szczerba, zajmując się miłością nastolatków, konkretnie trzynastoletniej córki. „Europo kochana, dziś twoje urodziny. Jesteś dojrzała, ale masz problemy z córką. Trzynaście lat, wiek gimnazjalny, ma odrębne zdanie, ma swoje zasady. Nikt ich w rodzinie nie rozumie. No cóż, poradzimy sobie, przeżyjemy to” – wspaniałomyślnie zadeklarował poseł Szczerba. Uderza wspaniała tolerancja Michała Szczerby wobec rozbrykanej nastolatki, co jest możliwe tylko w atmosferze miłości, już na początku wywołanej słowem „kochana”. Poseł Szczerba wyrasta na pierwszego lowelasa Polski, z szerokim spektrum obiektów miłości: od Europy po niesforną trzynastolatkę.
Wspaniałym zwieńczeniem seansów miłości do Europy i nie tylko do niej były słowa niezawodnego Ryszarda Petru. Kto jak kto, ale on o miłości wie naprawdę dużo. I o kłopotach, jakie może mieć człowiek miłością znienacka uderzony. O tym wszystkim warto pamiętać, gdy wsłuchamy się w słowa Ryszarda Petru: „Łatwo jest Unię Europejską zohydzić (…). Polacy chcą współtworzyć Unię. Unia Europejska jest naszym domem. To jest marzenie Polaków o bezpiecznej, dostatniej Polsce. Tylko w Unii, na którą się nie obrażamy, nie dąsamy, możemy zbudować silną Polskę. Apeluję z tego miejsca, aby powołać ruch obywatelski, pod hasłem ‘Polska w Europie’, który będzie łączył wszystkie partie polityczne, wszystkie organizacje pozarządowe. Żeby to był ruch, gdzie wszyscy razem możemy mówić to, co nas łączy: ‘Kocham Cię Europo’”. Mimo początkowego zgorzknienia, bije z tych słów optymizm. W końcu miłość zwycięża i pokonuje wszelkie przeszkody. Dla tego czystego, prawdziwego uczucia warto przejść do porządku nad kiczowatością wielu miłosnych aktów. Nie forma jest bowiem ważna, lecz głębia i szczerość uczucia.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/333065-kochankowie-europy-antologia-aktow-milosnych-z-25-marca-2017-r-komorowski-holland-janda-thun-petru?strona=2