Opozycja ma dwa wyjścia: może zrobić debatę, która będzie merytoryczna, poważna, albo zrobimy happening, jaki zrobili 16 grudnia, ze śpiewami z mównicy sejmowej
— powiedziała premier Beata Szydło w rozmowie z Polsat News.
Szefowa polskiego rządu w programie „Grafiiti” pytana o spadek poparcia i zaufania dla rządu, odparła:
Czytając ostatnie dwa sondaże: partyjny i zaufania, przypomniałam sobie historię z kampanii wyborczej Andrzeja Dudy. To była wczesna wiosna, ukazał się sondaż, w którym Duda miał niecałe 10% poparcia, a Bronisław Komorowski ponad 60%. (…) Sondaże trzeba czytać, ale to nie są fetysze. Wnioski, jakie wyciągam, są takie, że te sondaże są mało wiarygodne, ale to moja ocena
— zaznaczyła Szydło.
Wszyscy w rządzie, ja na pewno, mamy świadomość tego, że władza zużywa. I że nie może być tak, że gdy wygrało się wybory, to można spokojnie czekać na koniec kadencji. PiS, nasz rząd, miało tę świadomość od początku. Każdy kolejny miesiąc to każda kolejna realizowana obietnica
— dodawała.
Premier podsumowując kilkanaście miesięcy rządów PiS, wymieniała 500+, Mieszkanie+, sukces szczytu NATO, ŚDM, a także wzmocnioną polską armię.
To są fakty, które stoją po naszej stronie - te kilkanaście miesięcy dobrze przepracowaliśmy
— stwierdziła Szydło.
Pytana o list prezydenta Dudy do Antoniego Macierewicza ws. obsady stanowisk i zmiany w polskiej armii, Szydło odparła:
Zmiany wynikają z konsekwentnego planu przebudowy polskiej armii, wzmocnienia jej. Musimy sobie jasno powiedzieć: poprzednicy doprowadzili do stanu, w którym polska armia potrzebuje wielkiego wzmocnienia. Mamy nową sytuację, biorąc pod uwagę wyniki szczytu NATO, mamy wojska amerykańskie w Polsce. Odchodzą generałowie, na ich miejsce przychodzą nowi, doskonale przygotowani. Wszystko to jest sprawą naturalną
— tłumaczyła szefowa rządu.
Rozmawiałam z ministrem Macierewiczem i mam pełną jasność na temat sytuacji w polskiej armii
— dodawała.
Odnosząc się do listu prezydenta Dudy, premier Szydło oceniła go jako „troskę o sytuację w polskiej armii”.
Jest dużo zmian, na które wszyscy czekamy. Polska armia ma do zrealizowania bardzo ważne cele. (…) Nowe wyzwania stojące przed polską armią wymagają nowych decyzji
— przekonywała.
W rozmowie wrócił też wątek zatrudnienia Bartłomieja Misiewicza.
Polityka kadrowa każdego ministerstwa jest w rękach ministrów, natomiast oczywiście, rozumiem, że Bartłomiej Misiewicz stał się symbolem zjawiska, które nie powinno mieć miejsca. Nie do końca stało się to z jego winy, ale takie symbole są wskazywane. Tego problemu w mojej ocenie nie ma, bo nie pełni tych funkcji, które już pełnił
— tłumaczyła.
Beata Szydło była również pytana o wniosek Platformy ws. wotum nieufności.
Będę zachęcać, byśmy porozmawiali, co w tym czasie zrobiła także opozycja. Będę się koncentrować na tym, co zrobił rząd PiS, ale podsumujemy też miesiące pracy opozycji. Wotum nieufności to normalne narzędzie opozycji (…) - PiS złożyło ten wniosek po cyklu debat, które zatytułowaliśmy „Alternatywa”, to były debaty programowe. Pan premier Gliński zaproponował program oparty o te konferencje. Tym się różnimy od wotum Platformy - my mieliśmy propozycje. Tutaj jest akt polityczny. Rozumiem to, politycy mają do tego prawo, natomiast opozycja ma dwa wyjścia: może zrobić debatę, która będzie merytoryczna, poważna, albo zrobimy happening, jaki zrobili 16 grudnia, ze śpiewami z mównicy sejmowej
— stwierdziła.
Pytana o pozycję ministra Waszczykowskiego, premier Szydło odparła, że wszyscy ministrowie powinni skupić się na pracy. Szefowa rządu chwaliła zaangażowanie polskiej dyplomacji na wielu frontach:
Dziś pan minister jest w USA, rozmawia o tym, co jest najważniejsze - mam nadzieję, że uda nam się uzyskać niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Wracając do Brukseli - 27:1? Gdybym miała jeszcze raz pojechać na ten szczyt i podejmować decyzje, to podjęłabym dokładnie te same decyzje. Umieliśmy powiedzieć ważne rzeczy przywódcom europejskim: o zasadach. (…) Wszyscy, którzy siedzieli przy stole, o tym wiedzieli
— dodawała Szydło.
Jak oceniła szefowa rządu, postawa polskiej dyplomacji nie różni się niczym od tego, co robią Niemcy czy Francuzi - bronią własnych interesów.
svl, Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332296-premier-szydlo-wladza-zuzywa-nie-moze-byc-tak-ze-gdy-wygralo-sie-wybory-to-mozna-spokojnie-czekac-na-koniec-kadencji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.