W popularnym od lat 70. w Niemczech serialu kryminalnym „Tatort” (Miejsce Zbrodni) Polska została wymieniona jako jeden z krajów, w którym prześladuje się dziennikarzy i „dysydentów”. Dlatego ci muszą komunikować się ze sobą w tzw. Darknecie, dostępnym za pomocą przeglądarki wirtualnej sieci TOR.
W odcinku serialu pdt. „Borowski i ciemna strona sieci”, wyświetlonym w publicznej telewizji ARD w poniedziałek wieczorem, komisarz Borowski ściga zabójcę szefa specjalnego wydziału do walki z cyberprzestępczością policji kryminalnej w Kilonii Jürgena Sternowa.
Pomagają mu w tym młodzi hakerzy z tegoż wydziału, byli podwładni Sternowa. Na pytanie komisarza Borowskiego, dlaczego nie próbują doprowadzić do zniknięcia Darknetu, gdzie użytkownicy są anonimowi i szerzy się pedofilia, oraz handel bronią i narkotykami, odpowiadają:
Przecież nie jesteśmy NSA. Poza tym wcale tego nie chcemy. Pan chce żyć w państwie nadzoru? Ukryta sieć TOR jest używana przez dysydentów i dziennikarzy, którzy są prześladowani w swoich krajach. W Chinach, Rosji, Turcji i w Polsce. To nic złego
—mówią. Nie wiadomo skąd reżyser tego odcinku „Tatortu” David Wendt czerpał wiedzę o Polsce i dlaczego uważa, że w naszym kraju są jacyś dysydenci, a dziennikarze są prześladowani. Faktem jest, że „Tatort” to w Niemczech bardzo popularny serial, oglądany w prime time przez średnio 9,5 milionów widzów.
Udział serialu w rynku wynosi średnio 26 proc. W grudniu 2016 r. wyświetlono 1000 odcinek „Tatortu”. Jest to więc idealne narzędzie do kształtowania opinii widzów. Rodzi to pytanie, czy to celowe zagranie czy wynik niewiedzy.
Jeśli celowe, to oznaczałoby, że Niemcy postanowili walczyć z obecną władzą w Warszawie nawet za pomocą programów rozrywkowych.
-JJW (Jan Józef Wścieklica)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332275-kulturkampf-w-popularnym-niemieckim-serialu-kryminalnym-polska-jako-panstwo-autorytarne-na-rowni-z-chinami-rosja-i-turcja