Czy można doszukiwać się zbieżności pomiędzy ujawnieniem tego listu, a wyborami szefa Rady Europejskiej? Czy to był przypadek, że akurat w tym czasie doszło do „wycieku”?
List odnosi się do tego co się dzieje w Brukseli. To bardzo ostro i wyraźnie widać, jak te argumenty były suflowane dziennikarzom w tym liście, jak to bardzo współgra z tym, co pisze się w mediach niemieckich. Ten temat najbardziej wyostrzył to, jaki jest mechanizm tego typu nacisków. Może dobrze się stało, że ten list ujrzał światło dzienne w tym czasie. To musi niezwykle niepokoić, bo dotyczy to koncernu, który jest niezwykle wpływowy w Polsce. Jest to Fakt, Onet czy Newsweek, którego antyrządowe nastawienie jest powszechnie znane. Niezależnie od tego, czy to był przypadek czy nie, dobrze się stało, że ten list ujrzał światło dzienne, bo on pokazał, że to co my jako Prawo i Sprawiedliwość od dawna mówimy, jest realnym niebezpieczeństwem dla polskich mediów. Działania państwa w tym obszarze są po prostu niezbędne.
Czy możemy mówić o wyciągnięciu konsekwencji wobec tych podmiotów, którym udowodni się świadome działanie na rzecz interesu obcego państwa? Wydaje się, że ta kwestia nie rozbija się tylko o niezależności medialną i etykę dziennikarską…
Na pewno powinny być lepsze mechanizmy zabezpieczające obiektywizm mediów, z tym rzeczywiście mamy problem w Polsce – z opowiadaniem się po jednej stronie sporu, czego wynikiem jest nie rzetelne przekazywanie informacji tylko propagandy, czyli kolportowaniu jednej strony narracji w tym przypadku mam na myśli totalną opozycję. Część mediów rysuje obraz Polski wprost przeniesiony z narracji, którą przekazuje totalna opozycja. Dotyczy to zarówno mediów zagranicznych, jak i części mediów polskich.
Na pewno muszą zostać stworzone zapisy dekoncentracyjne, z drugiej strony mechanizmy, które piętnowałby takie działania będące sprzeczne z etosem pracy działania pracy dziennikarskiej. Myślę również, że wiele zależy od świadomości odbiorców, słuchaczy czy użytkowników portali informacyjnych.
Naszym zadaniem jak i zadaniem tych mediów, które chcą funkcjonować na rynku medialnym pozbawionym tego typu patologii, o których mówimy, jest uświadamianie Polaków, którzy kupują określaną gazetę czy wybierając program telewizyjny, że narażają się na manipulowanie. Dzisiaj powinniśmy się zastanowić dwa razy, czy warto sięgać po tego typu media, niezależnie od rozwiązań prawnych, które są na pewno konieczne. To są sprawy, które na całym świecie są sprawami trudnymi.
Czy tworząc rozwiązania prawne będziecie wzorować się na gotowych i sprawdzonych regulacjach istniejących w krajach zachodnich?
Trudno o tym przesądzać, jeżeli w tej chwili trwają pracę, jakie zapisy mamy przyjąć. Na pewno nie będziemy wyważać otwartych drzwi. Nie jest tak, że będziemy pierwsi, którzy te przepisy stworzą. W większość krajów UE tego typu przepisy funkcją. W wielu krajach tego są bardzo rygorystyczne, np. ograniczają posiadanie przez jednego właściciela tytułów medialnych w szczególności kiedy jest to właściciel dysponujący kapitałem spoza kraju. Należy dokonać przeglądu tych rozwiązań europejskich i znaleźć takie rozwiązania, które będą do Polski pasowały. My jesteśmy w trudniejszej sytuacji niż kraje, które wiele lat temu to uregulowały, bo nie startujemy z z sytuacji idealnej, tylko z miejsca gdzie pewne negatywne rzeczy już się wydarzyły. Te przepisy muszą działać na przyszłość w taki sposób, aby zmienić strukturę polskiego rynku medialnego.
Rozmawiał Martyn Woźniak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy można doszukiwać się zbieżności pomiędzy ujawnieniem tego listu, a wyborami szefa Rady Europejskiej? Czy to był przypadek, że akurat w tym czasie doszło do „wycieku”?
List odnosi się do tego co się dzieje w Brukseli. To bardzo ostro i wyraźnie widać, jak te argumenty były suflowane dziennikarzom w tym liście, jak to bardzo współgra z tym, co pisze się w mediach niemieckich. Ten temat najbardziej wyostrzył to, jaki jest mechanizm tego typu nacisków. Może dobrze się stało, że ten list ujrzał światło dzienne w tym czasie. To musi niezwykle niepokoić, bo dotyczy to koncernu, który jest niezwykle wpływowy w Polsce. Jest to Fakt, Onet czy Newsweek, którego antyrządowe nastawienie jest powszechnie znane. Niezależnie od tego, czy to był przypadek czy nie, dobrze się stało, że ten list ujrzał światło dzienne, bo on pokazał, że to co my jako Prawo i Sprawiedliwość od dawna mówimy, jest realnym niebezpieczeństwem dla polskich mediów. Działania państwa w tym obszarze są po prostu niezbędne.
Czy możemy mówić o wyciągnięciu konsekwencji wobec tych podmiotów, którym udowodni się świadome działanie na rzecz interesu obcego państwa? Wydaje się, że ta kwestia nie rozbija się tylko o niezależności medialną i etykę dziennikarską…
Na pewno powinny być lepsze mechanizmy zabezpieczające obiektywizm mediów, z tym rzeczywiście mamy problem w Polsce – z opowiadaniem się po jednej stronie sporu, czego wynikiem jest nie rzetelne przekazywanie informacji tylko propagandy, czyli kolportowaniu jednej strony narracji w tym przypadku mam na myśli totalną opozycję. Część mediów rysuje obraz Polski wprost przeniesiony z narracji, którą przekazuje totalna opozycja. Dotyczy to zarówno mediów zagranicznych, jak i części mediów polskich.
Na pewno muszą zostać stworzone zapisy dekoncentracyjne, z drugiej strony mechanizmy, które piętnowałby takie działania będące sprzeczne z etosem pracy działania pracy dziennikarskiej. Myślę również, że wiele zależy od świadomości odbiorców, słuchaczy czy użytkowników portali informacyjnych.
Naszym zadaniem jak i zadaniem tych mediów, które chcą funkcjonować na rynku medialnym pozbawionym tego typu patologii, o których mówimy, jest uświadamianie Polaków, którzy kupują określaną gazetę czy wybierając program telewizyjny, że narażają się na manipulowanie. Dzisiaj powinniśmy się zastanowić dwa razy, czy warto sięgać po tego typu media, niezależnie od rozwiązań prawnych, które są na pewno konieczne. To są sprawy, które na całym świecie są sprawami trudnymi.
Czy tworząc rozwiązania prawne będziecie wzorować się na gotowych i sprawdzonych regulacjach istniejących w krajach zachodnich?
Trudno o tym przesądzać, jeżeli w tej chwili trwają pracę, jakie zapisy mamy przyjąć. Na pewno nie będziemy wyważać otwartych drzwi. Nie jest tak, że będziemy pierwsi, którzy te przepisy stworzą. W większość krajów UE tego typu przepisy funkcją. W wielu krajach tego są bardzo rygorystyczne, np. ograniczają posiadanie przez jednego właściciela tytułów medialnych w szczególności kiedy jest to właściciel dysponujący kapitałem spoza kraju. Należy dokonać przeglądu tych rozwiązań europejskich i znaleźć takie rozwiązania, które będą do Polski pasowały. My jesteśmy w trudniejszej sytuacji niż kraje, które wiele lat temu to uregulowały, bo nie startujemy z z sytuacji idealnej, tylko z miejsca gdzie pewne negatywne rzeczy już się wydarzyły. Te przepisy muszą działać na przyszłość w taki sposób, aby zmienić strukturę polskiego rynku medialnego.
Rozmawiał Martyn Woźniak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/332010-nasz-wywiad-jacek-sasin-czesc-mediow-rysuje-obraz-polski-wprost-przeniesiony-z-narracji-ktora-przekazuje-totalna-opozycja?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.