Nie zmieniłem swojego światopoglądu. Można wyjść z PiS-u, ale PiS z ciebie nigdy nie wyjdzie
—mówił w programie „Piaskiem po oczach” Adam Hofman, były poseł i rzecznik tej partii.
Nie wypalam go u siebie żelazem. Widzę w sobie PiS-owca, a czasem nie widzę. Różnie w różnych sytuacjach
—zaznaczył.
Hofman podkreślił, że na rządy PiS patrzy z „sympatią i nadzieją”.
Mam małe dzieci i chciałbym, żeby ten kraj był za jakiś czas lepszy, więc na pewno (patrzę - red.) z nadzieją
—wyjaśnił.
Przyznał, że „w dużej mierze” rozumie działania obecnego rządu.
Sądzę, że brakuje czegoś, żeby więcej ludzi mogło to zrozumieć. Nie tylko ludzi, którzy znają istotę polityki czy dobrze znają historię Prawa i Sprawiedliwości
—tłumaczył.
Zdaniem Adama Hofmana obecnie w Polsce ma miejsce „przywrócenie dawnych porządków, takiego normalnego funkcjonowania”.
Jeśli dla kogoś przez ostatnie 25 lat, trochę więcej, było wszystko tak jak trzeba, to nie trzeba nic tutaj przywracać ani porządkować. Dla tego środowiska politycznego, które dziś rządzi, ostatnie lata to nie był jednak czas, kiedy wszystko zrobiono jak trzeba. Więc teraz trzeba to zdecydowanie zmienić, naprawić. (…) No ale to było wiadomo. Prawo i Sprawiedliwość pod tym hasłem wygrało wybory. Nikt nie sądził, że będzie konserwować to, co jest
—podkreślił.
Przyznał, że w działaniach obozu rządzącego brakuje mu określenia, „co będzie na końcu tej drogi”.
Żeby to miało moc, musiałby to pewnie zrobić lider, który to zaplanował, czyli sam premier Jarosław Kaczyński. Poważne pytanie brzmi: czy to jest już teraz? Bo być może nie jest to moment, ale na pewno to musi stać. Ta karta na stole musi się pojawić
—ocenił.
Hofman wskazał także osobę „numer dwa” w Prawie i Sprawiedliwości. Jest nią Joachim Brudziński.
W rządzie natomiast najważniejsze dwie postacie w tej chwili, które mają najważniejsze dwa projekty, to z jednej strony Mateusz Morawiecki, a z drugiej Zbigniew Ziobro. To są dwie osoby, które trochę pewnie między sobą - siłą rzeczy - jeśli chodzi o wizję rywalizują, ale też mają najważniejszy kawał roboty do zrobienia
—mówił, dodając, że obecna premier Beata Szydło „w tej roli, w której jest bardzo dobrze się odnajduje i świetnie się sprawdza”.
Z kolei prezydent Andrzej Duda „jeszcze cały czas szuka sposobu na zbudowanie swojej pozycji”.
Jest w momencie, kiedy uznał, że trzeba szukać. To jest normalne na tym etapie. Teraz jest potrzeba nowego spojrzenia. On ma bardzo dużo rezerw, które jeszcze wykorzysta. I wykorzysta je nieźle, tylko pewnie musi do nich dotrzeć
—ocenił.
Hofman odniósł się także do wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.
To tak jak 27 osiłków napada na jednego ucznia. (…) Wiadomo, że on w szkole dostaje łomot, ale jak paru nabije guza i pokaże, że potrafi się bronić, mimo że wiadomo, z 27 nie wygra, to reszta mazgajów przychodzi do niego i mówi: na ciebie postawimy
—tłumaczył, dodając:
Przy każdej kolejnej rozgrywce te mazgaje mają jednego lidera. I tym liderem stała się Polska. To była gra statusowa, bardzo ciekawa. (…) Trzeba było usiąść do tej gry, ostro zagrać. Pokazać, że nawet w tak trudnej sprawie, beznadziejnej, można powiedzieć, walki nie zawahamy się użyć żadnych metod. Takich, które są na stole, a także takich łobuzerskich, jeśli będzie trzeba. (…) Pokazujemy, że w każdej kolejnej rozgrywce trzeba się z nami liczyć. To pokazuje teraz, że na nowo rozdajemy karty w Europie i trzeba teraz wycisnąć z tej sytuacji, ile się da.
Zdaniem byłego rzecznika PiS, narracja opozycji o chęci wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej przez prezesa Kaczyńskiego mija się z prawdą.
Mówienie, że Jarosław Kaczyński chce wyjść z Unii Europejskiej jest tak samo prawdziwe jak to, że nie lubi kotów. Jarosław Kaczyński zawsze był za Unią Europejską, nie taką, jaka jest dzisiaj, ale zawsze za integracją
—podkreślił.
W opinii Hofmana popularność antyunijnych partii w innych europejskich krajach wskazuje, że „i w Polsce taki proces zajdzie w elektoracie”.
Siłą i tym, czym Jarosław Kaczyński na trwałe zapisze się w historii (…), że antyunijnych, nacjonalistów, narodowców, antysemitów trzyma gdzieś tam na samym końcu, bo przejmuje to, co można przejąć do głównego nurtu i to cywilizuje. Jeśli przeciwnicy tego nie uznają, to znaczy, że nie chcą patrzeć. To jest jego niewątpliwa zasługa. I będę szedł w tę stronę, także w retoryce, bo musi to robić
—mówił gość Piaseckiego.
kk/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331973-hofman-o-sprzeciwie-pis-wobec-reelekcji-tuska-pokazujemy-ze-trzeba-sie-z-nami-liczyc-na-nowo-rozdajemy-karty-w-europie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.