Szefowa Trójki z czasów PO-PSL Magdalena Jethon i guru mediów lewicowych Jacek Żakowski pokazali w ostatnich dniach swoje prawdziwe oblicza. Ona nie wie, przeciw czemu protestuje, on walczy z wolnością słowa nawet we własnej rozgłośni – pisze w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Krzysztof Feusette.
Autor zauważa, że mamy do czynienia z recydywą:
Pewne symptomy politycznego szaleństwa dało się zauważyć u Jacka Żakowskiego już wcześniej. Choćby wtedy, gdy pisał o rodzinach „pisowskich”: „Rodzice wracają ze sklepu, żony wracają z pracy, dzieci wracają ze studiów albo szkoły. Jak się czują? A za wieloma rodzinami oraz ich nazwiskami to się będzie ciągnęło na pokolenia. Teściowie wnuków będą sobie mówili: »Wyszła za wnuka tego z PiS. Ale on jest porządny. Nie wdał się w dziadka […]«. Albo będą mówili przeciwnie: »Ty się lepiej z tym nie zadawaj. Z oczu mu patrzy jak dziadkowi […]«. Albo: »Jak kochasz, to się pobierzcie, jedynie nazwiska nie przyjmuj. Szkoda dzieci«”.
Krzysztof Feusette przypomina, że w środowisku ludzi przyzwoitych tego typu narracja kończy się ostracyzmem:
Posługiwanie się w walce politycznej narracją, która może uderzyć w czyjeś dzieci, nieważne – pisowskie, platformerskie czy lewackie – powinno wykluczać z debaty publicznej. Ale autorowi nie spadł włos z głowy, ba, w komentarzach pod tekstem znaleźli się bojownicy, którzy w ostatecznym rozwiązaniu kwestii pisowskiej poszliby znacznie dalej. Emocje – jak wiemy – są złym doradcą. Co gorsza, pogłębia się u publicysty „Polityki” pasja hejterska, która każe mu już nie tylko drwić z wypadku samochodowego z udziałem premier Szydło, lecz i pisać o nim „żartobliwy” wierszyk, rozpoczynający się od słów: „Pędzą przez Polskę karawany / Bo spieszno im do dobrej zmiany”. Są jednak chwile, gdy nie jest mu do śmiechu, a wtedy tak typowe dla „Salonu” przeświadczenie o własnej nieomylności niweczy resztki sentymentów do wolności słowa
– czytamy w tekście.
Autor przypomina też wywiad Magdy Jethon z Robertem Mazurkiem:
Oj, nie miał dla niej litości nasz redakcyjny kolega Robert Mazurek, gdy próbował na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” ustalić możliwości percepcyjne medialnego zaplecza KOD. (…) To dwie strony tego samego medalu. Ona – praktyk, reprezentująca kodowską ulicę, chodząca encyklopedia demokracji. I on – teoretyk, żywy niezbędnik kodowskiego inteligenta, ekspert od wolności słowa. To nie są ich najlepsze dni, bo nagle odsłonili się całkowicie. Lewacka rewolucja kulturalna z pewnością wymaga ofiar, ale żeby tak szybko pożerała własne dzieci?
Więcej o „możliwościach percepcyjnych” niektórych guru lewicowo-liberalnego salonu w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” , dostępnym w sprzedaży od 13 marca, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331764-oczy-szeroko-zamkniete-feusette-we-wsieci-jethon-i-zakowski-to-dwie-strony-tego-samego-medalu-odslonili-sie-calkowicie