Parlamentarny zespół ds. „zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU 154” skierował list do premier Beaty Szydło z pytaniem o przyczyny zamknięcia oficjalnych stron internetowych, gdzie opublikowany był raport komisji Jerzego Millera oraz zespołu dra Macieja Laska.
Parlamentarny zespół ds. „zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU 154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w celu osiągnięcia korzyści politycznych” został powołany jesienią ubiegłego roku. Jego celem, według PO, jest „odkłamywanie” teorii narosłych wokół katastrofy smoleńskiej.
Wiceprzewodnicząca klubu PO Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała we wtorek, że zespół, który zebrał się w piątek zajął się „matką wszystkich manipulacji, czyli twierdzeniem szefa MON Antoniego Macierewicza, że Polska oddała śledztwo Rosji”.
To jest w oczywisty sposób bzdura
— oceniła posłanka Podkreśliła, że przyczynami katastrofy smoleńskiej zajmowała się i zajmuje polska prokuratura.
Dodał, że została powołana komisja, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
Szef zespołu PO ds. katastrofy smoleńskiej Marcin Kierwiński poinformował o skierowaniu listu z pytaniami do premier Beaty Szydło. W liście podkreślono, że po objęciu władzy przez rząd PiS w 2015 r. „jedną z pierwszych decyzji dotyczących procesu wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej było zamknięcie oficjalnych stron internetowych, na których opublikowany był raport komisji Jerzego Millera oraz zespołu dra Macieja Laska”.
Według Kierwińskiego, decyzja rządu o zamknięciu stron internetowych spowodowała, że obecnie jedynym oficjalnie dostępnym dla szerokiej opinii publicznej raportem z badania katastrofy smoleńskiej jest dokument MAK przygotowany na zlecenie Federacji Rosyjskiej.
Podkomisja powołana przez Antoniego Macierewicza najprawdopodobniej nie pracuje na polskich dokumentach, skoro te dokumenty usunięto”
— zauważył poseł PO Jakub Rutnicki.
Czy o to chodziło, że w przestrzeni krajowej i międzynarodowej, jedynym oficjalnym dokumentem był dokument strony rosyjskiej? W czyim interesie minister Macierewicz działa?
— pytał poseł.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Parlamentarny zespół ds. „zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU 154” skierował list do premier Beaty Szydło z pytaniem o przyczyny zamknięcia oficjalnych stron internetowych, gdzie opublikowany był raport komisji Jerzego Millera oraz zespołu dra Macieja Laska.
Parlamentarny zespół ds. „zbadania przypadków manipulowania przyczynami katastrofy TU 154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w celu osiągnięcia korzyści politycznych” został powołany jesienią ubiegłego roku. Jego celem, według PO, jest „odkłamywanie” teorii narosłych wokół katastrofy smoleńskiej.
Wiceprzewodnicząca klubu PO Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała we wtorek, że zespół, który zebrał się w piątek zajął się „matką wszystkich manipulacji, czyli twierdzeniem szefa MON Antoniego Macierewicza, że Polska oddała śledztwo Rosji”.
To jest w oczywisty sposób bzdura
— oceniła posłanka Podkreśliła, że przyczynami katastrofy smoleńskiej zajmowała się i zajmuje polska prokuratura.
Dodał, że została powołana komisja, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
Szef zespołu PO ds. katastrofy smoleńskiej Marcin Kierwiński poinformował o skierowaniu listu z pytaniami do premier Beaty Szydło. W liście podkreślono, że po objęciu władzy przez rząd PiS w 2015 r. „jedną z pierwszych decyzji dotyczących procesu wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej było zamknięcie oficjalnych stron internetowych, na których opublikowany był raport komisji Jerzego Millera oraz zespołu dra Macieja Laska”.
Według Kierwińskiego, decyzja rządu o zamknięciu stron internetowych spowodowała, że obecnie jedynym oficjalnie dostępnym dla szerokiej opinii publicznej raportem z badania katastrofy smoleńskiej jest dokument MAK przygotowany na zlecenie Federacji Rosyjskiej.
Podkomisja powołana przez Antoniego Macierewicza najprawdopodobniej nie pracuje na polskich dokumentach, skoro te dokumenty usunięto”
— zauważył poseł PO Jakub Rutnicki.
Czy o to chodziło, że w przestrzeni krajowej i międzynarodowej, jedynym oficjalnym dokumentem był dokument strony rosyjskiej? W czyim interesie minister Macierewicz działa?
— pytał poseł.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/331451-po-zaprzecza-oddaniu-sledztwa-ws-katastrofy-smolenskiej-rosji-i-dopytuje-o-raport-millera-jacek-swiat-odpowiada-ten-raport-to-kupa-smieci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.