Ma Pan określony jakiś horyzont czasowy?
Tak, to rok 2025. Myślę, że o szczegółach będziemy rozmawiać, ale plan jest potwierdzony przez panią premier Szydło, na wspólnej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Bez tego nie da się doprowadzić do oczekiwanego przez Polaków poziomu świadczeń zdrowotnych. Finanse są niezwykle istotne i to również jest w planach.
Ma Pan z pewnością świadomość o wadze politycznej tej reformy. Polacy oczekują na szybkie i wyraźne poprawienie jakości usług medycznych i całej służby zdrowia.
To zupełnie oczywiste i jasne, że zdrowie i system służby zdrowia jest dla polaków jedną z najważniejszych rzeczy. Ale mogę powiedzieć, że rząd PiS nie podejmuje tych działań, by przypodobać się Polakom, by uzyskać ich wsparcie i reelekcję, ale dlatego, że zapowiedzieliśmy, iż liczne obszary życia społecznego i gospodarczego wymagają naprawy dla dobra Polski. Podkreślam to, że gdybyśmy szli po linii najmniejszego oporu, to takich projektów jak sieć szpitali nie trzeba byłoby proponować.
Długofalowo system służby zdrowia – który dziś jest rozczarowaniem dla wszystkich, którzy się z im stykają: pacjentów, pracowników, zarządzających placówkami – wymaga naprawy.
Presja ze strony kierownictwa rządu jest duża?
Czuję poparcie dla tego, co robimy. Realizujemy to, co jest zapisane w programie PiS w roku 2014, a to rozwiązanie, które jest obecne w krajach Europy Zachodniej.
Kiedy możemy spodziewać się pierwszych efektów tych zmian?
Jeśli chodzi o rozwiązanie z siecią szpitali, to pierwsze efekty będą widoczne od razu. Bo jeżeli wprowadzamy zasadę, że pacjent po szpitalu będzie miał zorganizowaną poradę poszpitalną u lekarza specjalisty, to te skutki będą odczuwane natychmiast. Robimy to dla pacjentów. Zabezpieczamy byt szpitali, które są potrzebne pacjentom – ta sieć jest potrzebna po to, by zagwarantować podstawowe bezpieczeństwo zdrowotne.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ma Pan określony jakiś horyzont czasowy?
Tak, to rok 2025. Myślę, że o szczegółach będziemy rozmawiać, ale plan jest potwierdzony przez panią premier Szydło, na wspólnej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Bez tego nie da się doprowadzić do oczekiwanego przez Polaków poziomu świadczeń zdrowotnych. Finanse są niezwykle istotne i to również jest w planach.
Ma Pan z pewnością świadomość o wadze politycznej tej reformy. Polacy oczekują na szybkie i wyraźne poprawienie jakości usług medycznych i całej służby zdrowia.
To zupełnie oczywiste i jasne, że zdrowie i system służby zdrowia jest dla polaków jedną z najważniejszych rzeczy. Ale mogę powiedzieć, że rząd PiS nie podejmuje tych działań, by przypodobać się Polakom, by uzyskać ich wsparcie i reelekcję, ale dlatego, że zapowiedzieliśmy, iż liczne obszary życia społecznego i gospodarczego wymagają naprawy dla dobra Polski. Podkreślam to, że gdybyśmy szli po linii najmniejszego oporu, to takich projektów jak sieć szpitali nie trzeba byłoby proponować.
Długofalowo system służby zdrowia – który dziś jest rozczarowaniem dla wszystkich, którzy się z im stykają: pacjentów, pracowników, zarządzających placówkami – wymaga naprawy.
Presja ze strony kierownictwa rządu jest duża?
Czuję poparcie dla tego, co robimy. Realizujemy to, co jest zapisane w programie PiS w roku 2014, a to rozwiązanie, które jest obecne w krajach Europy Zachodniej.
Kiedy możemy spodziewać się pierwszych efektów tych zmian?
Jeśli chodzi o rozwiązanie z siecią szpitali, to pierwsze efekty będą widoczne od razu. Bo jeżeli wprowadzamy zasadę, że pacjent po szpitalu będzie miał zorganizowaną poradę poszpitalną u lekarza specjalisty, to te skutki będą odczuwane natychmiast. Robimy to dla pacjentów. Zabezpieczamy byt szpitali, które są potrzebne pacjentom – ta sieć jest potrzebna po to, by zagwarantować podstawowe bezpieczeństwo zdrowotne.
Rozmawiał Marcin Fijołek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330760-nasz-wywiad-konstanty-radziwill-gdybysmy-szli-po-linii-najmniejszego-oporu-to-takich-projektow-jak-siec-szpitali-nie-trzeba-byloby-proponowac?strona=2