Jak już informowaliśmy, PSL chce badać psychiatryczne kandydatów na parlamentarzystów. Posłem czy senatorem nie mogłaby zostać osoba, która ma np. schizofrenię, urojenia czy zaburzenia osobowości.
Pomysł absurdalny i wyjątkowo niemądry, bo przecież nauki społeczne - także psychiatria - nie są naukami ścisłymi, i większość werdyktów może być dyskutowalna. Pomijając fakt, że oznaczałoby to oddanie władzy suwerena lekarzom-psychiatrom.
Ciekawe jest uzasadnienie pomysłu, nawiązujące do grudniowego puczu i okupacji sali sejmowej. W radiowej Jedynce prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz tak mówił o sprawie:
Ten pomysł, który zgłosił nasz poseł Paweł Bejda, dotyczący badań psychiatrycznych dla kandydatów, czy zaświadczenia o zdolności, wynika z tych wariactw, które się działy w Sejmie szczególnie na przełomie roku.
Piotr Gociek: Chce pan powiedzieć, że koledzy z Platformy zaczęli okupować salę, bo byli chorzy psychicznie?
Władysław Kosiniak-Kamysz: Tam były zabawy w chowanego na Sali Kolumnowej i w berka na sali plenarnej. Jedne i drugie nie przestoją ani do powagi, ani do roli parlamentu. Jeśli chodzi o to, co się działo wtedy, i jak społeczeństwo zareagowało na różnego rodzaju spotkaniach, mówiło: „skończcie z tymi wariactwami w Sejmie, skończcie z tym cyrkiem!”
Jeżeli są zawody w Polsce, a jest ich niemało, gdzie trzeba mieć dopuszczenie również zdrowotne, do sprawowania różnego rodzaju funkcji, to czemu nie mieć takiego zaświadczenia przy podejmowaniu kluczowych decyzji dla całego państwa?
O szczegółach PSL chce powiedzieć podczas prezentacji ustawy.
Dzisiaj konsultujemy się z wybitnymi postaciami świata lekarskiego w dziedzinie psychiatrii -
— zapowiada Kosiniak-Kamysz.
A może zależałoby zacząć od przebadania autorów pomysłu?
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330615-kosiniak-kamysz-uzasadnia-badanie-politykow-przez-psychiatrow-sejmowe-zabawy-w-chowanego-i-w-berka