Społeczeństwo idzie na prawo, a opozycja na lewo, i to nie może się skończyć dla niej dobrze
— pisze Piotr Skwieciński na łamach tygodnika „wSieci”.
W artykule „Koszącym lotem ćmy” publicysta pisma zastanawia się nad kondycją obozu rządowego i opozycji.
Stan sondażowego upadku paraliżuje każdą władzę. Co dopiero taką, która walczy zwiększością elit, czyli tych, którzy nie tylko się uważają, lecz iszeroko byli do niedawna uważani, za „przyrodzonych panów III Rzeczypospolitej”. I na odwrót – brak takiego stanu władzę uskrzydla (co oczywiście nie zawsze musi mieć dobre rezultaty, ale to inny temat). A elity demistyfikuje. Bo rozwiewa się opinia o naturalności ich statusu władców. Każdy miesiąc takiej sytuacji przynosi ogromne zmiany w psychologii społecznej. Korzystne dla władzy, ale przede wszystkim katastrofalne dla elit III RP. Bo oznaczające, że nawet w wypadku przegranej PiS elity te mogą mieć zasadniczy kłopot z przywróceniem stanu ante bellum i powrotem do roli suwerena
— czytamy.
W ocenie Skwiecińskiego strategia przyjęta przez obóz opozycji jest dla niego samobójcza. A przy okazji zaskakująco podobna do błędów popełnianych przez PiS, gdy ten był w opozycji.
Opozycja szkodzi sobie, obrażając wyborców PiS. I – co ważniejsze – znacznie większą od nich grupę, czyli właściwie całe społeczeństwo poza antypisowską szpicą. Obrażając pierwszych jako zwolenników dyktatury, osobowości autorytarne dopomagające w instalowaniu w Polsce totalitaryzmu, sieroty po PRL, szukające zemsty nic niewarte ofiary transformacji itd. A tych drugich – jako ludzi, dla których, jak się okazało, wolność nie jest wartością najważniejszą, bo nie tylko nie chcą występować aktywnie w jej obronie, lecz wręcz sprzedali ją za 500+. Owszem, politycy opozycji raczej tak nie mówią, ale media III RP są pełne tego rodzaju histerii. Dają jej wyraz również intelektualiści i celebryci tej formacji. To jest o tyle dziwne, że podobny błąd popełniali długo ludzie IV RP, rozczarowani społeczeństwem, niechcącym dostrzec potworności Donalda Tuska. „Je…ł was pies!” – krzyczał do lemingów Rymkiewicz, a zachwyceni patrioci bili brawo. Przeciwnicy PiS zaś konstatowali to z satysfakcją, uważając, że formacja IV RP daje tym samym dowód intelektualnego nieogarniania współczesności i zasadniczo zmniejsza samej sobie szanse na zwycięstwo. Dziś ci sami ludzie zachowują się tak samo jak parę lat temu wyśmiewani wówczas przez nich zwolennicy PiS
— przekonuje publicysta.
I dodaje:
Obrażanie tych, którzy nie chcą stanąć po stronie III RP, wynika nie tylko z politycznej frustracji przegranych. Jest też bardzo naturalnym przejawem ich postawy wyższościowej. Przekonania, że są bogami tej ziemi, a zbuntowanej czerni należy się wyłącznie pogarda. To nie krzyczy polityczna bezradność. To wyje nienawiść klasowa
— pisze Skwieciński.
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330436-piotr-skwiecinski-we-wsieci-kazdy-kolejny-miesiac-przynosi-katastrofalne-zmiany-dla-elit-iii-rp