Pewną rzeczą charakterystyczną jest to, że choć nie ma jeszcze żadnej pewności w tym względzie i nie zakończono procesu lustracyjnego, już się wydaje wyroki. Są one forsowane przez ludzi, którzy zazwyczaj są przeciwnikami wszelkiej lustracji. To pokazuje, że mamy do czynienia z nagonką o charakterze politycznym
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Maria Jackowski, senator PiS, komentując sprawę podpisu ambasadora Andrzeja Przyłębskiego pod zobowiązaniem do współpracy z SB.
wPolityce.pl: Wokół Jacka Saryusz-Wolskiego rozpętało się niemałe zamieszanie. Co oznacza to milczenie europosła i tajemnicze wypowiedzi członków Prawa i Sprawiedliwości - nie został zgłoszony, ale byłby świetnym kandydatem?
Jan Maria Jackowski, PiS: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że mamy cały czas do czynienia z pewną spekulacją medialną, której światła użyczył wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki, stwierdzając w jednym z programów telewizyjnych, że nie wyklucza możliwości, by Jacek Saryusz-Wolski był rekomendowany przez polski rząd na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Trudno mi się do tego odnieść, ponieważ nie znam szczegółów. Mogę jedynie powiedzieć, że we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej trwa debata na ten temat i należy się spodziewać, że pojawią się różne koncepcje personalne na ten urząd na następną kadencję.
Cała otoczka tej sprawy - komunikacja przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny i europosła tej partii – słynne nieodbierane telefony i znaczący tweet Saryusz-Wolskiego, a także ewidentny sprzeciw wobec Donalda Tuska pokazują jasno, że ten temat działa na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.
To już jest kontekst polityczny debaty wokół spekulacji o Saryusz-Wolskim. Mogę powiedzieć jedno – jeżeli chodzi o przygotowanie merytoryczne, to pan poseł Jacek Saryusz-Wolski jest bardzo dobrym kandydatem. Od kilkudziesięciu lat zajmuje się tematyką europejską, ma niekwestionowany dorobek, wychował do tego całe pokolenie polityków i urzędników zajmujących się tematyką europejską, to w końcu wieloletni europoseł i wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej – międzynarodówki chadeckiej. Takich polityków, z taką wiedzą jest w Polsce niewielu. Zwróćmy uwagę, że jego przygotowanie merytoryczne jest znacznie lepsze niż Donalda Tuska. To również jest jakiś argument w tej całej dyskusji.
Jeżeli chodzi o wewnętrzne problemy w Platformie Obywatelskiej. Jest to dla mnie zdumiewające i świadczy o słabości przywództwa Grzegorza Schetyny, który z posłem do PE przynależnym do PO musi komunikować się za pomocą konferencji prasowych i mediów. To pokazuje albo brak kompetencji przywódczych Grzegorza Schetyny, albo jakiś bardzo potężny wewnętrzny konflikt w tej partii, który powoduje, że kwestionuje się właśnie jego przywództwo. Obie te interpretacje są w sumie niekorzystne dla Schetyny. W zasadzie nic więcej nie trzeba dodawać. Sprawa żyje własnym biegiem. Lecz złośliwości partyjnych kolegów w stosunku do Jacka Saryusz-Wolskiego, pokazują jak głęboki jest ten podział w PO.
Zaznaczę, że nikomu z autorów wielu nowelizacji regulaminu Sejmu, a przypomnijmy, że jest to dokument w randze ustawy, opisany również w konstytucji, ponieważ decyduje o sposobie procedowania i prowadzenia prac przez najwyższy organ władzy ustawodawczej, jakim jest Sejm RP, nie przyszło do głowy, że posłowie na Sejm mogą się dopuścić łamania prawa, ponieważ każdy zakładał, że jest sprawą oczywistą, że są zobowiązani do jego przestrzegania.
Czy to odpowiedź na wydarzenia z 16 grudnia ub.r.?
16 grudnia mieliśmy sytuację naruszenia prawa przez grupę posłów PO i Nowoczesnej. Ta zmiana w regulaminie wychodzi po prostu naprzeciw praktyce, jaka niestety się ukształtowała, kiedy posłowie próbowali doprowadzić do zerwania Sejmu – co oczywiście kojarzy się nie najlepiej z I połową XVIII wieku, kiedy Sejm był notorycznie zrywany przez warcholstwo ówczesnych posłów. Te zmiany są po prostu konieczne. To marszałek odpowiada za prawidłowy przebieg obrad i za to, żeby Sejm nie był poddawany zjawiskom obstrukcji, tak jak chce to czynić opozycja, mieniąca się totalną. To po prostu wyjście, by nie umożliwić na przyszłość takich sytuacji, które szczególnie wzburzyły opinię publiczną. Od obywateli wymaga się, aby przestrzegali prawa, natomiast grupa posłów uznała, że stoi ponad prawem? To nie przysłużyło się budowaniu autorytetów tych posłów i środowisk politycznych, rzekomo czyniących to w imię obrony praworządności.
Proszę zauważyć, że o ile przed tymi wydarzeniami – bezprawną okupacją sali sejmowej – PO i Nowoczesna w wielu badaniach miała łącznie większe poparcie niż PiS, to po wydarzeniach z 16 grudnia to łączne poparcie w wielu sondażach jest mniejsze niż partii rządzącej. To najlepiej pokazuje, że opinia publiczna, czy znaczne kręgi społecznie, nie akceptują takiego warcholstwa.
Nie obawiają się Państwo, że to zaogni i jeszcze bardziej zradykalizuje opozycję?
Jeżeli ktoś nie będzie się chciał stosować do prawa, do regulacji prawnych, to będzie ponosił konsekwencje bez względu na to czy jest posłem czy zwykłym obywatelem. Tak funkcjonuje demokratyczne państwo prawa. Jeżeli będą jakieś działania, będą też konsekwencje. Każdy członek Sejmu winien jak najbardziej przestać regulaminu Sejmu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pewną rzeczą charakterystyczną jest to, że choć nie ma jeszcze żadnej pewności w tym względzie i nie zakończono procesu lustracyjnego, już się wydaje wyroki. Są one forsowane przez ludzi, którzy zazwyczaj są przeciwnikami wszelkiej lustracji. To pokazuje, że mamy do czynienia z nagonką o charakterze politycznym
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Maria Jackowski, senator PiS, komentując sprawę podpisu ambasadora Andrzeja Przyłębskiego pod zobowiązaniem do współpracy z SB.
wPolityce.pl: Wokół Jacka Saryusz-Wolskiego rozpętało się niemałe zamieszanie. Co oznacza to milczenie europosła i tajemnicze wypowiedzi członków Prawa i Sprawiedliwości - nie został zgłoszony, ale byłby świetnym kandydatem?
Jan Maria Jackowski, PiS: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że mamy cały czas do czynienia z pewną spekulacją medialną, której światła użyczył wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki, stwierdzając w jednym z programów telewizyjnych, że nie wyklucza możliwości, by Jacek Saryusz-Wolski był rekomendowany przez polski rząd na funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Trudno mi się do tego odnieść, ponieważ nie znam szczegółów. Mogę jedynie powiedzieć, że we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej trwa debata na ten temat i należy się spodziewać, że pojawią się różne koncepcje personalne na ten urząd na następną kadencję.
Cała otoczka tej sprawy - komunikacja przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny i europosła tej partii – słynne nieodbierane telefony i znaczący tweet Saryusz-Wolskiego, a także ewidentny sprzeciw wobec Donalda Tuska pokazują jasno, że ten temat działa na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.
To już jest kontekst polityczny debaty wokół spekulacji o Saryusz-Wolskim. Mogę powiedzieć jedno – jeżeli chodzi o przygotowanie merytoryczne, to pan poseł Jacek Saryusz-Wolski jest bardzo dobrym kandydatem. Od kilkudziesięciu lat zajmuje się tematyką europejską, ma niekwestionowany dorobek, wychował do tego całe pokolenie polityków i urzędników zajmujących się tematyką europejską, to w końcu wieloletni europoseł i wiceprzewodniczący Europejskiej Partii Ludowej – międzynarodówki chadeckiej. Takich polityków, z taką wiedzą jest w Polsce niewielu. Zwróćmy uwagę, że jego przygotowanie merytoryczne jest znacznie lepsze niż Donalda Tuska. To również jest jakiś argument w tej całej dyskusji.
Jeżeli chodzi o wewnętrzne problemy w Platformie Obywatelskiej. Jest to dla mnie zdumiewające i świadczy o słabości przywództwa Grzegorza Schetyny, który z posłem do PE przynależnym do PO musi komunikować się za pomocą konferencji prasowych i mediów. To pokazuje albo brak kompetencji przywódczych Grzegorza Schetyny, albo jakiś bardzo potężny wewnętrzny konflikt w tej partii, który powoduje, że kwestionuje się właśnie jego przywództwo. Obie te interpretacje są w sumie niekorzystne dla Schetyny. W zasadzie nic więcej nie trzeba dodawać. Sprawa żyje własnym biegiem. Lecz złośliwości partyjnych kolegów w stosunku do Jacka Saryusz-Wolskiego, pokazują jak głęboki jest ten podział w PO.
Zaznaczę, że nikomu z autorów wielu nowelizacji regulaminu Sejmu, a przypomnijmy, że jest to dokument w randze ustawy, opisany również w konstytucji, ponieważ decyduje o sposobie procedowania i prowadzenia prac przez najwyższy organ władzy ustawodawczej, jakim jest Sejm RP, nie przyszło do głowy, że posłowie na Sejm mogą się dopuścić łamania prawa, ponieważ każdy zakładał, że jest sprawą oczywistą, że są zobowiązani do jego przestrzegania.
Czy to odpowiedź na wydarzenia z 16 grudnia ub.r.?
16 grudnia mieliśmy sytuację naruszenia prawa przez grupę posłów PO i Nowoczesnej. Ta zmiana w regulaminie wychodzi po prostu naprzeciw praktyce, jaka niestety się ukształtowała, kiedy posłowie próbowali doprowadzić do zerwania Sejmu – co oczywiście kojarzy się nie najlepiej z I połową XVIII wieku, kiedy Sejm był notorycznie zrywany przez warcholstwo ówczesnych posłów. Te zmiany są po prostu konieczne. To marszałek odpowiada za prawidłowy przebieg obrad i za to, żeby Sejm nie był poddawany zjawiskom obstrukcji, tak jak chce to czynić opozycja, mieniąca się totalną. To po prostu wyjście, by nie umożliwić na przyszłość takich sytuacji, które szczególnie wzburzyły opinię publiczną. Od obywateli wymaga się, aby przestrzegali prawa, natomiast grupa posłów uznała, że stoi ponad prawem? To nie przysłużyło się budowaniu autorytetów tych posłów i środowisk politycznych, rzekomo czyniących to w imię obrony praworządności.
Proszę zauważyć, że o ile przed tymi wydarzeniami – bezprawną okupacją sali sejmowej – PO i Nowoczesna w wielu badaniach miała łącznie większe poparcie niż PiS, to po wydarzeniach z 16 grudnia to łączne poparcie w wielu sondażach jest mniejsze niż partii rządzącej. To najlepiej pokazuje, że opinia publiczna, czy znaczne kręgi społecznie, nie akceptują takiego warcholstwa.
Nie obawiają się Państwo, że to zaogni i jeszcze bardziej zradykalizuje opozycję?
Jeżeli ktoś nie będzie się chciał stosować do prawa, do regulacji prawnych, to będzie ponosił konsekwencje bez względu na to czy jest posłem czy zwykłym obywatelem. Tak funkcjonuje demokratyczne państwo prawa. Jeżeli będą jakieś działania, będą też konsekwencje. Każdy członek Sejmu winien jak najbardziej przestać regulaminu Sejmu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330077-nasz-wywiad-jan-maria-jackowski-sprawa-przylebskiego-to-nagonka-polityczna-jest-forsowana-przez-ludzi-ktorzy-sa-przeciwnikami-wszelkiej-lustracji?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.