Sędziowie, zwłaszcza ci zbuntowani przeciwko władzy PiS, często wmawiają opinii publicznej, że konstytucja polska wprowadza „podział i równość” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Z tego twierdzenia wyprowadzają następnie dalej idące fałszywe wnioski.
Opinia ta nie ma jednak podstaw prawnych.
Art.10 ust.1 konstytucji mówi bowiem, że „ustrój Rzeczypospolitej opiera się na podziale i równowadze władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej”.
„Równowaga” oznacza wyposażenie tych władz w takie kompetencje, by mogły się one wzajemnie hamować, zmuszając pozostałe do respektowania odrębności pozostałych w ich codziennym, bieżącym działaniu.
Konstytucja nigdzie nie mówi, że te trzy władze są sobie ustrojowo równe.
„Równowaga” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej wcale nie oznacza ich „równości”! Jest wprost przeciwnie! Władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza są konstytucyjnie nierówne. Konstytucja wyraźnie eksponuje to w swym art.4, jednym z najbardziej podstawowych polskich przepisów ustrojowych.
Wg art.4 konstytucji, „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej należy do narodu”, który „sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”.
Czyli władza „zwierzchnia”, a nie „równa” z innymi, tj. nadrzędna nad pozostałymi, należy do Narodu działającego przez swych przedstawicieli. Czyli do parlamentu, tj. do Sejmu. W „zwierzchni”/nadrzędny sposób Naród wypowiadać się może też „bezpośrednio”, czyli w drodze referendum.
Mówienie więc o „równości” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej nie ma podstaw w polskiej konstytucji i wprowadza opinię publiczną w błąd.
Podobnie jak w błąd wprowadza mówienie o „niezależności” władzy sądowniczej, gdyż konstytucja w art.10 mówi o podziale władz, a nie ich „niezależności”, odnosząc cechę „niezależności” do „sądów” (art.178 ust.3 konstytucji). Władza sądownicza jest bowiem ustrojowo „zależna” od „zwierzchniej władzy” Narodu, jego przedstawicieli, czyli Sejmu (art.4 konstytucji).
„Zwierzchni” charakter władzy ustawodawczej znajduje realizację w licznych kolejnych postanowieniach konstytucji i wyraża się on m.in. w głównej kompetencji Sejmu do samodzielnego regulowania ustawami całości organizacji i zasad funkcjonowania wszystkich władz państwa. Np. Rady Ministrów, ministrów, całej administracji, organizacji i zasad funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, w tym statusu sędziów, ich wynagrodzeń, postępowania przed sądami i trybunałami, wyboru sędziów itd. To Sejm ustawami, a nie sami sędziowie dla siebie swoimi wewnętrznymi uchwałami czy regulaminami określają jak sędziowie i sądy mają działać, jak mają być powoływani sędziowie, jakie kryteria wskazane np. w kodeksie karnym mają stosować przy orzekaniu.
Nie ma tu żadnej „równości” stron/władz, nie ma targów ani kompromisów. Sejm, jako przedstawiciel Narodu w systemie demokratycznym, w „demokratycznym państwie prawa”, ma tu ustrojowo „zwierzchnią władzę” regulacyjną i pozostałe władze, też prawnicy, w tym sędziowie, muszą się jej podporządkować. Nie ma w polskiej konstytucji miejsca na dwuwładzę przedstawicielsko-sędziowską, ani tym bardziej nie ma podstaw dla lewicowych, antydemokratycznych pomysłów o „nadrzędności władzy sędziowskiej” w państwie, które głosi np. Komisja Wenecka.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sędziowie, zwłaszcza ci zbuntowani przeciwko władzy PiS, często wmawiają opinii publicznej, że konstytucja polska wprowadza „podział i równość” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Z tego twierdzenia wyprowadzają następnie dalej idące fałszywe wnioski.
Opinia ta nie ma jednak podstaw prawnych.
Art.10 ust.1 konstytucji mówi bowiem, że „ustrój Rzeczypospolitej opiera się na podziale i równowadze władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej”.
„Równowaga” oznacza wyposażenie tych władz w takie kompetencje, by mogły się one wzajemnie hamować, zmuszając pozostałe do respektowania odrębności pozostałych w ich codziennym, bieżącym działaniu.
Konstytucja nigdzie nie mówi, że te trzy władze są sobie ustrojowo równe.
„Równowaga” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej wcale nie oznacza ich „równości”! Jest wprost przeciwnie! Władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza są konstytucyjnie nierówne. Konstytucja wyraźnie eksponuje to w swym art.4, jednym z najbardziej podstawowych polskich przepisów ustrojowych.
Wg art.4 konstytucji, „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej należy do narodu”, który „sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”.
Czyli władza „zwierzchnia”, a nie „równa” z innymi, tj. nadrzędna nad pozostałymi, należy do Narodu działającego przez swych przedstawicieli. Czyli do parlamentu, tj. do Sejmu. W „zwierzchni”/nadrzędny sposób Naród wypowiadać się może też „bezpośrednio”, czyli w drodze referendum.
Mówienie więc o „równości” władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej nie ma podstaw w polskiej konstytucji i wprowadza opinię publiczną w błąd.
Podobnie jak w błąd wprowadza mówienie o „niezależności” władzy sądowniczej, gdyż konstytucja w art.10 mówi o podziale władz, a nie ich „niezależności”, odnosząc cechę „niezależności” do „sądów” (art.178 ust.3 konstytucji). Władza sądownicza jest bowiem ustrojowo „zależna” od „zwierzchniej władzy” Narodu, jego przedstawicieli, czyli Sejmu (art.4 konstytucji).
„Zwierzchni” charakter władzy ustawodawczej znajduje realizację w licznych kolejnych postanowieniach konstytucji i wyraża się on m.in. w głównej kompetencji Sejmu do samodzielnego regulowania ustawami całości organizacji i zasad funkcjonowania wszystkich władz państwa. Np. Rady Ministrów, ministrów, całej administracji, organizacji i zasad funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, w tym statusu sędziów, ich wynagrodzeń, postępowania przed sądami i trybunałami, wyboru sędziów itd. To Sejm ustawami, a nie sami sędziowie dla siebie swoimi wewnętrznymi uchwałami czy regulaminami określają jak sędziowie i sądy mają działać, jak mają być powoływani sędziowie, jakie kryteria wskazane np. w kodeksie karnym mają stosować przy orzekaniu.
Nie ma tu żadnej „równości” stron/władz, nie ma targów ani kompromisów. Sejm, jako przedstawiciel Narodu w systemie demokratycznym, w „demokratycznym państwie prawa”, ma tu ustrojowo „zwierzchnią władzę” regulacyjną i pozostałe władze, też prawnicy, w tym sędziowie, muszą się jej podporządkować. Nie ma w polskiej konstytucji miejsca na dwuwładzę przedstawicielsko-sędziowską, ani tym bardziej nie ma podstaw dla lewicowych, antydemokratycznych pomysłów o „nadrzędności władzy sędziowskiej” w państwie, które głosi np. Komisja Wenecka.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/330063-rownowaga-wladz-nie-oznacza-ich-rownosci-wzywam-srodowiska-prawnicze-do-opamietania?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.