Gdyby nie sędziowski immunitet, były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztof S. już dawno zamieniłby swoją willę pod Krakowem na celę w areszcie. Gdy kontrolerzy z Ministerstwa Sprawiedliwości podczas rutynowej kontroli wpadli na trop gigantycznej afery w sądzie, zaczęło się gorączkowe fabrykowanie przez aferzystów dowodów, niszczenie innych i zastraszanie świadków – ustalił portal wPolityce.pl.
To wystarczający powód, by aresztować byłego prezesa. Ale najpierw trzeba zdjąć z niego immunitet. O to wystąpiła dziś prokuratura do Sądu Dyscyplinarnego dla sędziów. Czy „nadzwyczajna sędziowska kasta” będzie bronić kolegi po fachu?
CZYTAJ TAKŻE:Były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie straci immunitet? Jest wniosek prokuratury
Według prokuratury straty Skarbu Państwa wynoszą co najmniej 17 mln zł. Ale z naszych informacji wynika, że to dopiero wierzchołek góry lodowej, ponieważ prokuratorzy nie zweryfikowali jeszcze wszystkich dokumentów. Są ich tony, ponieważ przestępczy proceder trwał co najmniej od 2013 roku – a więc wtedy, gdy Krzysztof S. objął stołek prezesa krakowskiego Sądu Apelacyjnego.
Mechanizm był prosty: Sąd Apelacyjny w Krakowie zamawiał u zewnętrznych firm bezwartościowe analizy i opracowania, płacąc za każde po kilkadziesiąt tysięcy złotych. A te firmy zlecały ich przygotowanie prezesowi sądu i jego pracownikom, wypłacając im od 1500 do 8000 zł. W rzeczywistości analizy i opracowania w ogóle nie powstawały. Chodziło wyłącznie o wyciąganie z sądu pieniędzy. Sąd stracił miliony, ale do kieszeni jego prezesa wpadło co najmniej 376 tysięcy zł. Zarabiali też dyrektor sądu, jego księgowa, szef Centrum Zamówień dla Sądownictwa i jeszcze kilka osób.
Czerwona lampka u aferzystów zapaliła się, kiedy po latach ich bezkarności lipnymi umowami zainteresowali się ministerialni kontrolerzy. Podjęta w zeszłym roku kontrola jeszcze trwała, gdy organizatorzy przestępczego procederu spotkali się w krakowskim hotelu Indigo. Czterogwiazdkowy hotel, mieszczący się w zabytkowym budynku z XIX wieku, to odpowiednie miejsce dla bogaczy, którzy wyłudzili z sądu co najmniej 17 mln zł. Gorączkowo przystąpili do fabrykowania dokumentów, które miały potwierdzać, że zamawiane przez sąd prace zostały wykonane.
Nie zdążyli. Siedem osób jest już w areszcie. Następny może być prezes Sądu Apelacyjnego, jeśli koledzy sędziowie uchylą mu immunitet. A jest to bardzo ważne, bo – jak ustaliliśmy – Krzysztof S. robi co może, by ukryć swój udział w aferze. Jego pełnomocnik nieoczekiwanie doniósł prokuraturze kilkanaście opracowań, które prezes miał rzekomo wykonać dla firm współpracujących z jego sądem. Jak twierdził pełnomocnik, dokumenty dziwnym zrządzeniem losu odnalazły się w piwnicach sądu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Nowe fakty w wielkiej aferze w krakowskim sądzie! Sędzia usłyszy zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej?
Problem w tym, że piwnice i cały gmach został wcześniej gruntownie przeszukany na zlecenie prokuratury. Sprawdzono papierowe akta i pliki w komputerach. Nie było ani śladu po około 130 opracowaniach, które miał rzekomo przygotować prezes sądu.
Nic dziwnego. Z naszych ustaleń wynika, że prezes brał pieniądze, nie kiwnąwszy nawet palcem. Aresztowany biznesmen – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – opowiadał, że osobiście odwiedzał go w sądowym gabinecie. Pan prezes podpisywał się pod zleceniem wystawionym przez prywatną firmę, potem pod rachunkiem, na którym wpisywano późniejszą o tydzień lub dwa datę, a na koniec inkasował w kopercie pieniądze. Zwykle po 8 tysięcy złotych. Wszystko trwało parę minut.
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka – i tak przez lata kwota z „kopertówek” urosła do co najmniej 376 tysięcy zł. Na taką prokuratura zebrała dowody. Może jednak, jak się dowiedzieliśmy, być nawet dwukrotnie większa. Prokuratorzy będą w stanie to ustalić, o ile postępowania nie będzie utrudniał sam prezes. A więc wtedy, gdy zatrzasną się za nim drzwi celi w areszcie.
Wojciech Biedroń
_
Doskonała lektura na weekend! Tygodnik „wSieci”. A w nim jak zawsze ważne i aktualne tematy, ciekawe teksty i znakomite fotografie.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329995-ujawniamy-nowe-kulisy-sledztwa-ws-przekretu-w-sa-w-krakowie-prezes-mataczy-i-zastrasza-swiadkow