Nasze rozmowy z ministrem Antonim Macierewiczem kończyły się tym, że w wielu sprawach przyznawał mi rację, a potem podejmował inne decyzje. (…) To my, wojskowi, powinniśmy dowodzić. Minister kieruje, nie dowodzi
—mówił w „Kropce nad i” (TVN24) generał broni Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Gen. Różański tłumaczył u Moniki Olejnik powody swojego odejścia z armii.
Nie mogłem pozwolić sobie na to, że moje stanowisko, moje rozwiązania są, powiem wprost, deprecjonowane
— przyznał, dodając, że ostatni okres służby był szczególny.
Pierwsze dziewięć miesięcy ubiegłego roku było sytuacją nawet bardzo komfortową. Nie otrzymywałem dodatkowych zadań, nie uczestniczyłem w odprawach, ale wiedzieliśmy, co mamy zrobić: (są przed nami - red.) wielkie ćwiczenia Anakonda, szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży. To była sytuacja bardzo komfortowa. Nikt mi nie patrzył na ręce
— oświadczył.
W opinii Różańskiego, następne działania Ministerstwa Obrony Narodowej, wskazywały na nieufność wobec niego. Działań tych nie mógł zaakceptować.
Określiłbym to bardzo prosto: chyba był brak zaufania do mojej osoby
—wskazał.
Generał powiedział, że MON dokonywał wymiany jego najbliższych współpracowników bez konsultacji z nim.
Kiedy dyskutowaliśmy, jak zrealizować przedsięwzięcia typu wzmocnienie ściany wschodniej, ja przedstawiałem pewne rozwiązania. Kiedy rozmawiałem z ministrem Macierewiczem, on nawet przyznawał mi rację, ale później decyzje podejmowane były inne
—zaznaczył i dodał:
Uważam, że nie robiłem nic, co mogłoby wskazywać, że chcę podejmować decyzje i przedstawiać propozycje, które będą szkodliwe dla bezpieczeństwa państwa i sił zbrojnych.
Gość Moniki Olejnik przyznał, że zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda na początku zrobił na nim dobre wrażenie. Jednak z „późniejszymi działaniami” czy „nominacjami z 29 listopada” się nie zgadza.
Na stanowiska zostali wyznaczeni ludzie, którzy jeszcze nie zostali do tych stanowisk przygotowani. Młodego lekarza byśmy nie chcieli zrobić ordynatorem, natomiast pułkownik, który zostaje generałem, a który nie ma doświadczenia, które jest niezbędne, to osobiście uważam, że nawet jest w jakiś sposób niebezpieczny dla sił zbrojnych
—ocenił.
Różański był pytany o Wojska Obrony Terytorialnej. Podkreślił, że taka formacja funkcjonuje od lat w polskim wojsku i przynależą do niej żołnierze będący w rezerwie. Negatywnie ocenił wyodrębnienie WOT z armii i podporządkowanie ich bezpośrednio ministrowi obrony.
To my, wojskowi, powinniśmy dowodzić, minister kieruje, nie dowodzi
—podkreślił.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nasze rozmowy z ministrem Antonim Macierewiczem kończyły się tym, że w wielu sprawach przyznawał mi rację, a potem podejmował inne decyzje. (…) To my, wojskowi, powinniśmy dowodzić. Minister kieruje, nie dowodzi
—mówił w „Kropce nad i” (TVN24) generał broni Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Gen. Różański tłumaczył u Moniki Olejnik powody swojego odejścia z armii.
Nie mogłem pozwolić sobie na to, że moje stanowisko, moje rozwiązania są, powiem wprost, deprecjonowane
— przyznał, dodając, że ostatni okres służby był szczególny.
Pierwsze dziewięć miesięcy ubiegłego roku było sytuacją nawet bardzo komfortową. Nie otrzymywałem dodatkowych zadań, nie uczestniczyłem w odprawach, ale wiedzieliśmy, co mamy zrobić: (są przed nami - red.) wielkie ćwiczenia Anakonda, szczyt NATO, Światowe Dni Młodzieży. To była sytuacja bardzo komfortowa. Nikt mi nie patrzył na ręce
— oświadczył.
W opinii Różańskiego, następne działania Ministerstwa Obrony Narodowej, wskazywały na nieufność wobec niego. Działań tych nie mógł zaakceptować.
Określiłbym to bardzo prosto: chyba był brak zaufania do mojej osoby
—wskazał.
Generał powiedział, że MON dokonywał wymiany jego najbliższych współpracowników bez konsultacji z nim.
Kiedy dyskutowaliśmy, jak zrealizować przedsięwzięcia typu wzmocnienie ściany wschodniej, ja przedstawiałem pewne rozwiązania. Kiedy rozmawiałem z ministrem Macierewiczem, on nawet przyznawał mi rację, ale później decyzje podejmowane były inne
—zaznaczył i dodał:
Uważam, że nie robiłem nic, co mogłoby wskazywać, że chcę podejmować decyzje i przedstawiać propozycje, które będą szkodliwe dla bezpieczeństwa państwa i sił zbrojnych.
Gość Moniki Olejnik przyznał, że zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda na początku zrobił na nim dobre wrażenie. Jednak z „późniejszymi działaniami” czy „nominacjami z 29 listopada” się nie zgadza.
Na stanowiska zostali wyznaczeni ludzie, którzy jeszcze nie zostali do tych stanowisk przygotowani. Młodego lekarza byśmy nie chcieli zrobić ordynatorem, natomiast pułkownik, który zostaje generałem, a który nie ma doświadczenia, które jest niezbędne, to osobiście uważam, że nawet jest w jakiś sposób niebezpieczny dla sił zbrojnych
—ocenił.
Różański był pytany o Wojska Obrony Terytorialnej. Podkreślił, że taka formacja funkcjonuje od lat w polskim wojsku i przynależą do niej żołnierze będący w rezerwie. Negatywnie ocenił wyodrębnienie WOT z armii i podporządkowanie ich bezpośrednio ministrowi obrony.
To my, wojskowi, powinniśmy dowodzić, minister kieruje, nie dowodzi
—podkreślił.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329521-gen-rozanski-na-spowiedzi-u-olejnik-zolnierz-przeprasza-dziennikarke-tvn24-sic-za-salutowanie-misiewiczowi-jako-dowodca-musze-powiedziec-ze-to-moja-porazka?strona=1