Chociaż Mateusz Kijowski zapewniał, że nie interesują go zbiórki na spłatę jego alimentów, korespondencja z sympatykiem podejmującym taką inicjatywę wskazuje na coś zupełnie innego. Portal Wirtualna Polska opublikował treść rozmów i dokumentów, które po raz kolejny zdemaskowały sposób działania lidera KOD-u.
Jak podaje wp.pl, Kijowski wyrażał aprobatę dla pomysłu zbiórki na jego alimenty, a jej inicjatora kierował do bydgoskiego działacza Komitetu, Krzysztofa A., który organizował podobne przedsięwzięcie „z zachowaniem daleko idącej dyskrecji i zgodnie z prawem”.
Lider KOD-u poinformował jednak 14 lutego na portalu społecznościowym, że odcina się od rozpoczętej 2 lutego na gofund.me zbiórki pieniędzy, a o przedsięwzięciu dowiedział się dopiero 12 lutego.
Próbowałem się skontaktować z organizatorami akcji („Wspieraj KOD” – przy. red.), żeby wyjaśnić całą sytuację oraz prosić o zaniechanie takich działań, a w szczególności o niewiązanie moich spraw osobistych z ruchem KOD czy ze stowarzyszeniem. W związku z tym, że nie udało się nawiązać komunikacji, ustalić jakichkolwiek faktów ani doprowadzić do zamknięcia akcji oświadczam, że nie mam z tą akcją nic wspólnego, nie wspieram jej i nie jestem jej beneficjentem
— powiedział lider KOD.
Ustalenia dziennikarzy wskazują jednak, że Kijowski mijał się z prawdą – o zbiórce dowiedział się wcześniej i miał się wyrażać o niej przychylnie.
Dopiero m.in. fiasko akcji „Wspieraj KOD” oraz analogicznej inicjatywy na portalu pomagam.pl i brak wpłat sprawił, że postanowił się od pierwszej z nich odciąć
— pisze Marcin Makowski.
Strona wisiała na portalu [gofund.me] od 11 dni. W lokalnych strukturach KOD-u zastanawiano się, kto za nią stoi i kilka osób pytało Mateusza, jaki ma do podobnych zbiórek stosunek. On powiedział, że to nie jego akcja i nie zna tej osoby, ale może ktoś to robi z dobrej woli i nie można go od razu potępiać
— relacjonuje informator Wirtualnej Polski działający w pomorskich strukturach KOD.
Równolegle działacz KOD-u Krzysztof A. organizował zbiórkę dla wtajemniczonych osób, które chciały zasilić konto Kikowskiego.
Akcja darowizna nie jest zbiórką publiczną – jest tylko wybiórczym informowaniem ludzi nam znajomych, popierających Mateusza w kandydowaniu na przewodniczącego KOD-u, o sposobie całkowicie indywidualnego wsparcia w pozbyciu się komorniczego (a nie alimentacyjnego) garbu
— podkreślał działacz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Chociaż Mateusz Kijowski zapewniał, że nie interesują go zbiórki na spłatę jego alimentów, korespondencja z sympatykiem podejmującym taką inicjatywę wskazuje na coś zupełnie innego. Portal Wirtualna Polska opublikował treść rozmów i dokumentów, które po raz kolejny zdemaskowały sposób działania lidera KOD-u.
Jak podaje wp.pl, Kijowski wyrażał aprobatę dla pomysłu zbiórki na jego alimenty, a jej inicjatora kierował do bydgoskiego działacza Komitetu, Krzysztofa A., który organizował podobne przedsięwzięcie „z zachowaniem daleko idącej dyskrecji i zgodnie z prawem”.
Lider KOD-u poinformował jednak 14 lutego na portalu społecznościowym, że odcina się od rozpoczętej 2 lutego na gofund.me zbiórki pieniędzy, a o przedsięwzięciu dowiedział się dopiero 12 lutego.
Próbowałem się skontaktować z organizatorami akcji („Wspieraj KOD” – przy. red.), żeby wyjaśnić całą sytuację oraz prosić o zaniechanie takich działań, a w szczególności o niewiązanie moich spraw osobistych z ruchem KOD czy ze stowarzyszeniem. W związku z tym, że nie udało się nawiązać komunikacji, ustalić jakichkolwiek faktów ani doprowadzić do zamknięcia akcji oświadczam, że nie mam z tą akcją nic wspólnego, nie wspieram jej i nie jestem jej beneficjentem
— powiedział lider KOD.
Ustalenia dziennikarzy wskazują jednak, że Kijowski mijał się z prawdą – o zbiórce dowiedział się wcześniej i miał się wyrażać o niej przychylnie.
Dopiero m.in. fiasko akcji „Wspieraj KOD” oraz analogicznej inicjatywy na portalu pomagam.pl i brak wpłat sprawił, że postanowił się od pierwszej z nich odciąć
— pisze Marcin Makowski.
Strona wisiała na portalu [gofund.me] od 11 dni. W lokalnych strukturach KOD-u zastanawiano się, kto za nią stoi i kilka osób pytało Mateusza, jaki ma do podobnych zbiórek stosunek. On powiedział, że to nie jego akcja i nie zna tej osoby, ale może ktoś to robi z dobrej woli i nie można go od razu potępiać
— relacjonuje informator Wirtualnej Polski działający w pomorskich strukturach KOD.
Równolegle działacz KOD-u Krzysztof A. organizował zbiórkę dla wtajemniczonych osób, które chciały zasilić konto Kikowskiego.
Akcja darowizna nie jest zbiórką publiczną – jest tylko wybiórczym informowaniem ludzi nam znajomych, popierających Mateusza w kandydowaniu na przewodniczącego KOD-u, o sposobie całkowicie indywidualnego wsparcia w pozbyciu się komorniczego (a nie alimentacyjnego) garbu
— podkreślał działacz.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329373-kod-zbiera-kase-na-alimenty-swojego-lidera-dziennikarze-dotarli-do-dokumentow-i-maili-ktore-wskazuja-ze-kijowski-mijal-sie-z-prawda?strona=1