To co oni robią jest nieprawdopodobne. To jest skandal, wielki skandal. Jak można takie rzeczy robić?
—łkał w rozmowie z reporterem „Wiadomości” Andrzej Hadacz. Materiał poświęcony był ostatnim doniesieniom portalu wPolityce.pl o współpracy prowokatora z Krakowskiego Przedmieścia ze służbami specjalnymi PRL.
Sam zainteresowany nie krył wzburzenia doniesieniami portalu. Ze łzami w oczach zaprzeczał informacjom portalu wPolityce.pl. Co ciekawe, Hadacz, który znany jest z licznym prowokacji, przyznał, że sam padł ofiarą… prowokacji.
To jest rzeczy niebywała, aby rzucać oskarżenia pod moim adresem. Chcą ze mnie zrobić… Może coś na prezydent Lecha Wałęsę było, ale na mnie? Młodego chłopaka?
—pytał ze łzami w oczach.
Andrzej Hadacz znany jest przede wszystkim jako prowokator spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Po tym jak „bronił krzyża”, protestował także pod domem Wojciecha Jaruzelskiego. W pewnym momencie jednak zmienił swoje sympatie polityczne i zaczął angażować się w kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego. Już jako zwolennik kandydata Platformy Obywatelskiej wsławił się atakiem na sztabowców Andrzeja Dudy podczas kampanii prezydenckiej. Jak się później okazało, była to zaplanowana akcja, której dowodził biznesmen związany ze sztabem PO.
Być może komuś zależało żeby taka właśnie osoba skompromitowała to środowisko, oczywiście środowisko sympatyzujące z Prawem i Sprawiedliwością, i żeby temu środowisku przypisać te wszystkie niegodne działania, i tę postawę na Krakowskim Przedmieściu
—mówiła dla „Wiadomości” posłanka Anita Czerwińska.
Jak przyznał senator Adam Bielan ostatnie doniesienia dot. Hadcza, każą zadać pytanie o związki PO ze służbami specjalnymi z czasów PRL.
Należy zadać pytanie o związki byłych służb specjalnych z politykami PO
—podkreślił Bielan.
Po wygranej Prawa i Sprawiedliwości Hadacz jednak nie zakończył swojej aktywności. Wielokrotnie spotykał się z Mateuszem Kijowskim, jak również bronił kobiet na czarnych protestach. Apelował także do prof. Andrzeja Rzeplińskiego, którego ostrzegał, że powinien mieć osobistą ochronę, ponieważ „może skończyć jak Andrzej Lepper”.
To nie był jednak koniec popisów aktorskich Hadacza. W rozmowie dla „W tyle wizji” płakał i zaklinał się, że przychodzili do niego ludzie z Watykanu…
Od dzieciństwa już mi mówiono, że będę aktywistą. Telewizje prawicowe zrobiły mi wielką krzywdę. (…) Rozmawiałem z ministrem Bartoszewskim, tu byli ludzie z Watykanu, oni wszyscy do mnie przychodzili bo czuli, że coś jest w tym facecie uczciwego i oni to wykorzystali w sposób fatalny. Oni powinni iść do więzienia za to co mi zrobili! (…) Jest taka miejscowość w Polsce, gdzie jakbym brał udział w wyborach, to miałbym 100 proc.
—podkreślał Hadacz.
kk/TVP/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/329346-co-za-kunszt-aktorski-hadacz-zaplakany-wciela-sie-w-ofiare-prowokacji-to-co-oni-robia-jest-nieprawdopodobne-to-jest-skandal-wielki-skandal
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.