Co należy robić w sytuacji, w której zagrożona jest niezależność sądów i niezawisłość sędziowska? Chyba powinno się robić wszystko, co możliwe, czyli protestować, zawiadamiać i bronić tej niezawisłości. (…) Na pewno jest w środowisku rodzaj niepokoju: co będzie
—mówił w „Kropce nad i” sędzia i rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
Zapowiadane reformy sądownictwa z pewnością spędzają sen z powiek ludziom „nadzwyczajnej kasty”. Dał o tym znać Laskowski, który przyznał, że sędziowie z niepokojem oczekują przyszłych zmian.
Od mniej więcej roku słyszymy zapowiedzi, że dojdzie do głębokiej reformy, określa się nas jako „gigantyczny skandal”, „bagno” i tak dalej. (…) Zamiast skupiać się na rozpoznawaniu spraw (…) teraz bardzo wiele osób zastanawia się, co będzie; jakie sądy zlikwidują; jaki rodzaj spraw, gdzie zostanie przeniesiony; kto zostanie, gdzie przeniesiony
—wyliczał.
Pytany, czy popiera działania I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która zapowiedziała, że zawiadomi organizacje europejskie o naruszaniu niezależności sądów przez polskie władze, Laskowski odpowiedział:
Co należy robić w sytuacji, kiedy zagrożona jest niezależność sądów i niezawisłość sędziowska? Co powinien zrobić sędzia czy prezes Sądu Najwyższego? No chyba powinien robić wszystko, co możliwe, czyli protestować, zawiadamiać i bronić tej niezależności i niezawisłości.
Na wtrącenie Olejnik, że takie zachowanie kojarzy się w Polsce z „donosicielstwem”, odpowiedział:
Nie wiem, czy to tak należy traktować.
Zdaniem rzecznika Sądu Najwyższego sytuacja jest tak dramatyczna, że musiał zgodzić się na udział w programie Moniki Olejnik.
Wydaje się natomiast, że są takie momenty, kiedy nie należy milczeć, że należy zająć stanowisko. Wtedy, kiedy w naszej ocenie jest pewne zagrożenie tej niezawisłości sądów; zagrożenie tego, co zapisano w konstytucji. Wtedy trzeba mówić, bo milczenie jest nieetyczne, trudne do zaakceptowania
—zaznaczył.
Odniósł się także do słów Jarosława Kaczyńskiego, który określił obecny stan sądownictwa „gigantycznym skandalem”.
Na pewno w tych milionach spraw z łatwością znajdziemy takie, gdzie decyzje są chybione czy dyskusyjne. Mówienie, że to jest jeden wielki gigantyczny skandal jest jednak zupełnie nieuzasadnione. To tak nie jest
—podkreślił.
Trzeba powiedzieć wprost, że takie mówienie podważa zaufanie do państwa, bo przecież sądy to jest część władzy państwowej. Jeśli funkcjonariusz państwa, prominentny reprezentant władzy ustawodawczej tak mówi, to powinien liczyć się z konsekwencjami, czyli spadkiem zaufania do państwa jako takiego; do prawa. To jest moim zdaniem destrukcyjne społecznie, tak nie powinno być
—ocenił.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co należy robić w sytuacji, w której zagrożona jest niezależność sądów i niezawisłość sędziowska? Chyba powinno się robić wszystko, co możliwe, czyli protestować, zawiadamiać i bronić tej niezawisłości. (…) Na pewno jest w środowisku rodzaj niepokoju: co będzie
—mówił w „Kropce nad i” sędzia i rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski.
Zapowiadane reformy sądownictwa z pewnością spędzają sen z powiek ludziom „nadzwyczajnej kasty”. Dał o tym znać Laskowski, który przyznał, że sędziowie z niepokojem oczekują przyszłych zmian.
Od mniej więcej roku słyszymy zapowiedzi, że dojdzie do głębokiej reformy, określa się nas jako „gigantyczny skandal”, „bagno” i tak dalej. (…) Zamiast skupiać się na rozpoznawaniu spraw (…) teraz bardzo wiele osób zastanawia się, co będzie; jakie sądy zlikwidują; jaki rodzaj spraw, gdzie zostanie przeniesiony; kto zostanie, gdzie przeniesiony
—wyliczał.
Pytany, czy popiera działania I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która zapowiedziała, że zawiadomi organizacje europejskie o naruszaniu niezależności sądów przez polskie władze, Laskowski odpowiedział:
Co należy robić w sytuacji, kiedy zagrożona jest niezależność sądów i niezawisłość sędziowska? Co powinien zrobić sędzia czy prezes Sądu Najwyższego? No chyba powinien robić wszystko, co możliwe, czyli protestować, zawiadamiać i bronić tej niezależności i niezawisłości.
Na wtrącenie Olejnik, że takie zachowanie kojarzy się w Polsce z „donosicielstwem”, odpowiedział:
Nie wiem, czy to tak należy traktować.
Zdaniem rzecznika Sądu Najwyższego sytuacja jest tak dramatyczna, że musiał zgodzić się na udział w programie Moniki Olejnik.
Wydaje się natomiast, że są takie momenty, kiedy nie należy milczeć, że należy zająć stanowisko. Wtedy, kiedy w naszej ocenie jest pewne zagrożenie tej niezawisłości sądów; zagrożenie tego, co zapisano w konstytucji. Wtedy trzeba mówić, bo milczenie jest nieetyczne, trudne do zaakceptowania
—zaznaczył.
Odniósł się także do słów Jarosława Kaczyńskiego, który określił obecny stan sądownictwa „gigantycznym skandalem”.
Na pewno w tych milionach spraw z łatwością znajdziemy takie, gdzie decyzje są chybione czy dyskusyjne. Mówienie, że to jest jeden wielki gigantyczny skandal jest jednak zupełnie nieuzasadnione. To tak nie jest
—podkreślił.
Trzeba powiedzieć wprost, że takie mówienie podważa zaufanie do państwa, bo przecież sądy to jest część władzy państwowej. Jeśli funkcjonariusz państwa, prominentny reprezentant władzy ustawodawczej tak mówi, to powinien liczyć się z konsekwencjami, czyli spadkiem zaufania do państwa jako takiego; do prawa. To jest moim zdaniem destrukcyjne społecznie, tak nie powinno być
—ocenił.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328863-rzecznik-sn-dramatyzuje-na-spowiedzi-u-olejnik-bardzo-wielu-sedziow-zastanawia-sie-co-bedzie-dalej-nie-nalezy-milczec