Osewski odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w 2016 r. oddalił apelację w zasadniczej części.
Część zarzutów apelacji jest zasadna, a mimo tego brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie merytorycznym
— mówiła przewodnicząca składu sędzia Ewa Kaniok.
Jak uzasadniała, SO trafnie przyjął, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu dóbr osobistych, jednak błędnie uznał, że w sprawie nie spełniono wymogu indywidualizacji naruszenia.
Oczernianie wspólnoty, która wywarła doniosły wpływ na ukształtowanie osobowości człowieka, stanowi formę poniżenia jego godności
— powiedziała sędzia.
Słowa o ‘polskich obozach koncentracyjnych’ godzą w wewnętrzne przekonanie powoda o jego własnej wartości, nieposzlakowanej jako członka narodu polskiego (…), wzbudzają uzasadniony niepokój psychiczny o to, w jaki sposób może on być postrzegany jako Polak przez członków innych grup społecznych - czy w oczach innych narodów uchodzić będzie za członka narodu niesplamionego krwią ofiar obozów zagłady, czy też za członka narodu niosącego brzemię zbrodniczej przeszłości
— podkreśliła.
Za oddaleniem powództwa, a co za tym idzie za oddaleniem apelacji, przemawia wyłącznie okoliczność, że pozwany dopełnił czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powoda, publikując przeprosiny
— mówiła sędzia Kaniok, podkreślając że przeproszenie powoda indywidualnie jest „zbyt daleko idące w sytuacji, gdy dane personalne nie pojawiły się w spornych publikacjach”. SA zmienił rozstrzygnięcie SO tylko tak, że nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów pozwanego.
W grudniu ub.r. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał niemieckiej telewizji ZDF przeproszenie b. więźnia Auschwitz Karola Tenderę za użycie sformułowania „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”. Jak wskazał SA, godność i tożsamość narodowa mieszczą się w katalogu dóbr osobistych, a w sprawie tej dodatkowo spełniono wymóg indywidualizacji - powód przebywał w obozie Auschwitz i określenie to musiało go urazić.
Nie każdy Polak może czuć się obrażony, ale powód może, bo przez nie z ofiary staje się sprawcą
— podkreślił SA.
W lutym ub.r. MS przedstawiło projekt wprowadzający do polskiego prawa nowe przestępstwo - publicznego i wbrew faktom przypisywania polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszę Niemiecką - za co groziłaby grzywna lub do 3 lat więzienia. Taka sama kara groziłaby za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów „w ramach działalności artystycznej lub naukowej”. MS chce ponadto umożliwić wytaczanie procesów cywilnych, m.in. przez IPN czy organizacje pozarządowe, za używanie słów typu „polski obóz”.
Łukasz Starzewski (PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Osewski odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w 2016 r. oddalił apelację w zasadniczej części.
Część zarzutów apelacji jest zasadna, a mimo tego brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie merytorycznym
— mówiła przewodnicząca składu sędzia Ewa Kaniok.
Jak uzasadniała, SO trafnie przyjął, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu dóbr osobistych, jednak błędnie uznał, że w sprawie nie spełniono wymogu indywidualizacji naruszenia.
Oczernianie wspólnoty, która wywarła doniosły wpływ na ukształtowanie osobowości człowieka, stanowi formę poniżenia jego godności
— powiedziała sędzia.
Słowa o ‘polskich obozach koncentracyjnych’ godzą w wewnętrzne przekonanie powoda o jego własnej wartości, nieposzlakowanej jako członka narodu polskiego (…), wzbudzają uzasadniony niepokój psychiczny o to, w jaki sposób może on być postrzegany jako Polak przez członków innych grup społecznych - czy w oczach innych narodów uchodzić będzie za członka narodu niesplamionego krwią ofiar obozów zagłady, czy też za członka narodu niosącego brzemię zbrodniczej przeszłości
— podkreśliła.
Za oddaleniem powództwa, a co za tym idzie za oddaleniem apelacji, przemawia wyłącznie okoliczność, że pozwany dopełnił czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powoda, publikując przeprosiny
— mówiła sędzia Kaniok, podkreślając że przeproszenie powoda indywidualnie jest „zbyt daleko idące w sytuacji, gdy dane personalne nie pojawiły się w spornych publikacjach”. SA zmienił rozstrzygnięcie SO tylko tak, że nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów pozwanego.
W grudniu ub.r. Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał niemieckiej telewizji ZDF przeproszenie b. więźnia Auschwitz Karola Tenderę za użycie sformułowania „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz”. Jak wskazał SA, godność i tożsamość narodowa mieszczą się w katalogu dóbr osobistych, a w sprawie tej dodatkowo spełniono wymóg indywidualizacji - powód przebywał w obozie Auschwitz i określenie to musiało go urazić.
Nie każdy Polak może czuć się obrażony, ale powód może, bo przez nie z ofiary staje się sprawcą
— podkreślił SA.
W lutym ub.r. MS przedstawiło projekt wprowadzający do polskiego prawa nowe przestępstwo - publicznego i wbrew faktom przypisywania polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszę Niemiecką - za co groziłaby grzywna lub do 3 lat więzienia. Taka sama kara groziłaby za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów „w ramach działalności artystycznej lub naukowej”. MS chce ponadto umożliwić wytaczanie procesów cywilnych, m.in. przez IPN czy organizacje pozarządowe, za używanie słów typu „polski obóz”.
Łukasz Starzewski (PAP)/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328470-kuriozalna-decyzja-sad-najwyzszy-odmowil-przyjecia-apelacji-w-sprawie-uzycia-przez-die-welt-terminu-polskie-obozy?strona=2