Prezes fundacji FealGood Foundation John Feal mówi, że ilekroć jest na pogrzebie strażaków, którzy umierają na choroby związane z atakiem na WTC, umiera część jego duszy. Brał udział już w 159 pogrzebach.

Ludzie pamiętają walące się dwa budynki i erupcje bezsensownej nienawiści. Ale teraz, 16 lat później, tysiące ludzi w Nowym Jorku i w całym kraju chorują i umierają na skutek swoich bohaterskich czynów.

mówi w wywiadzie dla NBC News Feal. Fundacja zawiera już 800 nazwisk zmarłych na skutek chorób związanych z atakiem na WTC. Lista została zaktualizowana we wrześniu 2016 roku. Od tego czasu kolejnych 55 kolejnych funkcjonariuszy NYPD (policja) i FDNY (straż pożarna) umarło.

W ostatnim tygodniu (sic!) na listę trzeba było wpisać kolejne 5 nazwisk. Wśród zmarłych jest weteran nowojorskiej straży pożarnej Robert Newman, który spędził całą 39-letnią karierę pracując na dolnym Manhattanie.

NY Post informował w 2014 roku, że 2,5 tysiąca osób, które w pierwsze dni po zamachu na World Trade Center z 11 września pracowało przy ruinach bliźniaczych wież, zachorowało na raka.

Ratownicy, policjanci, strażacy czy zwykli Amerykanie, którzy bohatersko odkopywali przywalonych gruzami ludzi, masowo zapadają na nowotwory krwi, tarczycy, płuc czy prostaty. Wszystko przez azbest, używany do budowy bliźniaczych wież w latach 70 tych XX wieku. Dodatkowo ze zniszczonych komputerów wydobywał się ołów, a z żarówek rtęć. Tysiące ludzie przez wiele dni i tygodni wdychały tą zabójczą mieszankę.

Nie zapominajmy o tych ofiarach. Nie zapominajmy o rodzinach, które zderzają się z chorobą swoich najbliższych. Tych, którzy ofiarnie rzucali się na ratunek bliźnim i wykonywali swoją pracę ratowników,policjantów czy strażaków. Dziś cierpią na śmiertelne choroby i seryjnie umierają. To również są ofiary islamonazizmu.To są również ofiary terroryzmu. Są to ofiary wojny światów, która od symbolicznej daty 9/11 weszła w ostateczną fazę. Nie zapominajmy o ich ofierze.