Myślę, że po pierwsze - demokracja, nasza, zachodnia zmieniła się w oligarchię ostatnio, a w tej chwili mamy bunt ludzi przeciw oligarchii. Odpowiedzią elit jest pogarda i próba naznaczenia tych swoich przeciwników
— mówił Bronisław Wildstein podczas ciekawej dyskusji w programie „Południk Wildsteina” na antenie TVP2.
Prof. Jacek Hołówka oceniał, że problemem jest specyfika dyskusji internetowych:
Internet jest środowiskiem, w którym ludzie chętnie ujawniają swoją nienawiść. Nawet jeśli nie ma wiele do powiedzenia, to zalewa go żółć i wściekłość, wypowiadając sądy, których nie chciałby bronić
— zaznaczył filozof.
Z kolei prof. Henryk Domański dodawał, że - w jego ocenie - kwestia nie dotyczy wyłącznie internetu i polskiej specyfiki.
Nie tylko w polskiej polityce, ale wielu demokracjach zachodnich wykorzystywane do walki politycznej są sytuacje dotyczące życia prywatnego. Wyjazd na wczasy na trzy dni z jakimś partnerem jest już wykorzystywane… Te wydarzenia dotyczące wypadku miały mniejszy kaliber
— podkreślił socjolog.
Prowadzący program Bronisław Wildstein zwracał uwagę na inny wymiar problemu:
Opozycja, w tym wypadku Platforma, przyjeżdża do Oświęcimia i mówi, że będzie broniła chłopaka, bo to zderzenie wszechmocnego państwa PiS z obywatelem, jak w latach 70. czy 80. To nie tylko nadużycie, ale pewna strategia - próba tworzenia plemiennego podziału. Jak „oni” rządzą, to jest to „ich” państwo, więc każdy, kto wejdzie w konflikt z tym państwem, jest niemal bohaterem
— ocenił.
Hołówka przyznał rację Wildsteinowi, dodając:
Żyjemy w społeczeństwie dość liberalnym, każdy układa swoje życie tak, jak sam chce. To jest świetnie, natomiast boję się, że ubocznym skutkiem tego rodzaju tolerancji czy otwartości jest coś takiego: ludzie, którzy silnie wiążą się z jakąś partią polityczną, choć nie są aktywistami politycznymi. A domagają się luźnych kontaktów z rodziną. (…) Tak było w przeszłości z partią komunistyczną, tak teraz jest z PO, a będzie i z PiS. Są ludzie, którzy są w stanie zmienić rodzinę, żonę, samochód, ale nie swoją sympatię polityczną
— przekonywał etyk.
Jak mówił Wildstein, takie podejście - opisane przez Hołówkę - powoduje wypłukanie polityki z racjonalności.
Zanika też mówienie o wspólnotowości. (…) Kiedyś te standardy działały i w mediach, i w polityce
— ubolewał.
Prowadzący dyskusję powoływał się na Tukidydesa i jego teorię o sporze obywateli z oligarchią.
Pewni ludzie odwołują się do większości, a pewni do wpływowych mniejszości. Oligarchia reprezentuje pogardę wobec większości, a większość nienawiść do tej mniejszości. Tworzy się wojna domowa, straszny podział społeczny. Myślę, że po pierwsze - demokracja, nasza, zachodnia zmieniła się w oligarchię ostatnio, a w tej chwili mamy bunt ludzi przeciw oligarchii. Odpowiedzią elit jest pogarda i próba naznaczenia tych swoich przeciwników. Dzieje się to w USA ostatnio
— stwierdził Wildstein.
Co ciekawe, prof. Hołówka zgodził się z publicystą „wSieci”.
Jeśli dość wąska grupa przechwyciłaby władzę i nie dałaby sobie wyrwać tej władzy, pieniędzy, mediów, to jest to przerażająca sytuacja. Przeciw temu można działać tylko w jeden sposób - wspierać demokrację
— zaznaczył filozof.
A prof. Domański dopowiadał:
Zawsze była rotacja, do oligarchii wchodzili inni ludzie. Tylko w systemach totalitarnych była to zamknięta grupa. Oligarchia musi być przy zmianie władzy wymieniona. W 2005, w 2015 roku jedna oligarchia została zastąpiona przez drugą. (…) Mamy do czynienia z uniwersalną prawdą
— podkreślił socjolog.
Wywiązał się ciekawy dialog:
Wildstein: Dla Greków nasza demokracja nie byłaby demokracją, bo nie uznawali systemu pośredniego. Jeżeli przyjmiemy, że demokracja to krążenie elit, to podstawową sprawą jest pluralizm. Właśnie od dwudziestu iluś lat co najmniej, w całym Zachodzie, mamy do czynienia z krzepnącą jedną elitą. Dziś pojawia się nowa oligarchia PiS? To żadna oligarchia, to nowe elity, które są atakowane jako ci, którzy nie mają prawa sprawować władzy. Bo są brzydcy, bo są nie tacy…
Hołówka: To, że PO nie chciała przyjąć do wiadomości, że przegrała wybory… Nie można o tym serio rozmawiać. To nudne, to wszystko zniknie. Ludzie robią różne dziwactwa, nie przyjmują faktów do wiadomości, ale będą widzieli, że nie mają władzy. (…) Jak przegrał, to przegrał. To nam nie grozi. To, co nam grozi, to degeneracja procesu politycznego, o którym panowie mówili. Czyli nieprzenikliwość elit i coraz ostrzejszy konflikt pomiędzy starymi elitami i nowymi. To serio nam grozi. Ciągle widzę, że Polska jest bardzo stabilnym krajem, praworządnym, ale myśli o wojnie domowej co jakiś czas się pojawiają. Są ugrupowania i jednostki, by konfliktować…
Domański: W demokracji nie dziedziczy się pozycji w elicie. Całkowita rotacja, na przykład co miesiąc, byłaby dysfunkcjonalna… Mamy wybory…
Wildstein: Wtrącę się. Władza współcześnie jest rozproszona. My wybieramy władzę polityczną, ale nie wybieramy rekinów finansjery, szefów mediów, a oni sprawują władzę być może większą!
Hołówka: Są jeszcze samorządy lokalne, trudne do skontrolowania. Wszyscy lubimy wierzyć, że samorządność jest czymś bardzo ważnym… Co cztery lata może zmieniać się coś centralnie, ale gdy lokalnie patrzę i coś dzieje się niedobrze, to patologie są utrwalane… (…)
Wildstein: Tu nie chodzi tylko, że Platforma, ale cały układ, który się nie pogodził ze stratą władzy. (…) To jest ciekawe, bo - moim zdaniem - to reakcja establishmentu i jego zwolenników. Próba naznaczenia i napiętnowania przeciwników, wypchnięcia ich poza nawias debaty publicznej.
Publicysta „wSieci” cytował tutaj też artykuł red. Renaty Kim z ostatniego numeru „Newsweeka”.
svl, TVP 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328129-ciekawa-dyskusja-wildstein-do-holowki-i-domanskiego-nie-chodzi-tylko-o-platforme-ale-caly-uklad-ktory-sie-nie-pogodzil-ze-strata-wladzy