Reset budzi w Polsce złe skojarzenia. Ale w przypadku stosunków polsko-niemieckich wydaje się konieczny. Wizyta Angeli Merkel pokazała, że nowe otwarcie jest możliwe
—pisze w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Konrad Kołodziejski.
Publicysta, który od lat zajmuje się tematyką niemiecką ocenia ostatnią wizytę Angeli Merkel w Polsce i tłumaczy specyfikę relacji polsko-niemieckich.
Jarosław Kaczyński lubi prowadzić politykę w zaciszu gabinetu. Nie inaczej było wzeszłym tygodniu, gdy do Polski przyjechała z oficjalną wizytą Angela Merkel. O spotkaniu prezesa PiS z niemiecką kanclerz w warszawskim hotelu Bristol dowiedzieliśmy się niewiele, ale po opublikowanych zdjęciach zadowolonych Kaczyńskiego, Merkel czy towarzyszących prezesowi PiS profesorów Krasnodębskiego i Legutki można domniemywać, że rozmowy były udane. Jarosław Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Angela Merkel – mimo istniejących różnic zdań – jest z punktu widzenia Polski najlepszym szefem rządu w Berlinie. Dał temu zresztą wyraz w wywiadzie udzielonym dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” bezpośrednio przed warszawską wizytą niemieckiej kanclerz, wskazując przy okazji, że jej główny rywal – kandydat SPD Martin Schulz – to lewicowy ideolog, a przy tym człowiek nieopanowany, skory do krzyku i ulegający emocjom. Z kolei premier Beata Szydło zapewniała kanclerz Angelę Merkel, że również populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) nie jest dla PiS pożądanym partnerem. Dlatego – jak można sądzić – obecny polski rząd gotów jest pójść na daleko idącą współpracę z gabinetem Angeli Merkel pod warunkiem wszakże, że Niemcy zachowają większą wstrzemięźliwość w forsowaniu wizji tego, jak – ich zdaniem – powinien wyglądać nasz kraj
—wyjaśnia Konrad Kołodziejski.
Jest to o tyle istotne, że narracja opozycji od miesięcy wygląda podobnie, o czym przekonuje Kołodziejski:
Przez wiele miesięcy środowiska antypisowskiej opozycji próbowały wmówić opinii publicznej, że Polska pod rządami prawicy wpadła w izolację na europejskiej scenie politycznej. Że jako państwo staczające się rzekomo w stronę dyktatury odchodzimy od standardów demokracji. Służyły temu kolejne debaty w Parlamencie Europejskim, agresywne publikacje w zagranicznych mediach i tumult organizowany na ulicach polskich miast. Były nawet nawoływania do sankcji przeciwko Polsce, które miały uderzyć w naszą gospodarkę i pozbawić w ten sposób rząd poparcia społecznego. Większość tych akcji miała swoje źródło w środowisku sfrustrowanego utratą władzy liberalnego salonu. Uruchomiono niemal wszystkie kontakty zagraniczne, żeby narzucić światu nieprawdziwy obraz Polski jako państwa niestabilnego politycznie i niegodnego zaufania. I co? I nic. Wizyta Angeli Merkel w Warszawie pokazała, że Polska – pomimo liberalnego ujadania – nie jest izolowana za granicą i to obecny rząd – a nie opozycja, pomimo kurtuazyjnych gestów pod jej adresem – uważany jest za jedynego partnera przy negocjacyjnym stole
—zauważa publicysta.
Tekst Kołodziejskiego jest szczególnie warty polecenia w perspektywie rozpoczynającej się w piątek w Monachium konferencji bezpieczeństwa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent weźmie udział w konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Odbędzie m.in. rozmowy z prezydentem Ukrainy i senatorem McCainem
Więcej o wizycie w Polsce kanclerz Niemiec i wspólnych interesach polsko-niemieckich w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”, dostępnym w sprzedaży od 13 lutego, także w formie e-wydania. Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/328038-wsieci-o-stosunkach-polsko-niemieckich-kolodziejski-wizyta-merkel-w-warszawie-pokazala-ze-polska-pomimo-liberalnego-ujadania-nie-jest-izolowana
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.