Gdzie był pan Kuczyński, kiedy doszło do wypadku z panem prezydentem Komorowskim? Wtedy nie mówiono tak o panu prezydencie Komorowskim, jak dziś mówi się o pani premier Szydło. A przecież on nawet nie zainteresował się stanem zdrowia pani Natalii i jej córki, która jechała tym autem. Sama pisała później do niego listy, próbując zwrócić jego uwagę. Tymczasem dzisiejsza opozycja próbuje tę sprawę nagłośnić, przeinaczyć, atakując panią premier, która tak naprawdę jest ofiarą tego zdarzenia
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bartosz Kownacki, wiceszef MON.
wPolityce.pl: Platforma Obywatelska upolityczniła wypadek z premier Szydło sugerując, że Prawo i Sprawiedliwość wpływa na policję i prokuraturę w tej sprawie. Spodziewał się Pan tego?
Patrzę na to z ogromnym zażenowaniem i to w dwóch aspektach. Po pierwsze widać jak politycy opozycji próbują dzisiaj dzielić Polaków, nawet w takich sprawach, które powinny ich raczej łączyć. Powinno się bowiem szukać w takich momentach wspólnych rozwiązań, wykazywać się pewną empatią. Co prawda wilczym prawem opozycji jest wykorzystywanie błędów, potknięć czy jakiś wpadek partii rządzącej, ale nie takich spraw. To jest kwestia pewnych zasad. Mogę przyłożyć ten wypadek równą miarą do tego, który miał miejsce w grudniu 2014 roku z udziałem limuzyny pana prezydenta Komorowskiego. Wtedy nikt nie starał się zinstrumentalizować tej sprawy.
Był Pan adwokatem Natalii Arnal, która zderzyła się wtedy z autem byłego prezydenta. Jej zdaniem oficer BOR wymusił pierwszeństwo.
Łatwo zobaczyć jakie standardy media stosowały wówczas, a jakie stosują dziś. Pojawiła się tylko informacja w mediach konserwatywnych: wPolityce.pl, w „Naszym Dzienniku”, w „Gazecie Polskiej”, że takie zdarzenie miało miejsce i tyle. Nikt nie robił z tego kilkudniowej sensacji, bo nie taki był cel. Do wypadku doszło pod Belwederem, tam bez wątpienia samochody nie przejechały nawet po linii ciągłej, lecz musiały jechać po wysepkach. W ogóle nie było ataków w kierunku BOR czy kolumna jechała na sygnałach czy nie. Nikt z nas nie robił też konferencji prasowej, nie ogłaszał, że doszło do jakiegoś dramatu, zbrodni, czy że ktoś nierzetelnie będzie wyjaśniał tę sytuację. Co prawda to była sprawa o wykroczenia, ale wtedy nie dopuszczono mnie jako adwokata tej pani do przesłuchania, bo kodeks stosowania w sprawach o wykroczenia nie był wówczas w tym zakresie jasny.
Jaki finał miała ta sprawa?
Postawiono później zarzuty tej pani, czyli zmanipulowano ją. Ja stałem wówczas przed budynkiem policji i nie mogłem uczestniczyć w tych czynnościach. Warto pamiętać, że w tej sprawie ostatecznie sąd I instancji uniewinnił ją uznając, że nie ma dowodów wskazujących na to, że była winna. Później zostało to uchylone, a teraz zostanie umorzone. Nie wchodząc w szczegóły - generalnie zakończyło się to po jej myśli. I nikt nie mówił o naruszeniu standardów demokracji, o nierzetelnym wyjaśnianiu sprawy, chociaż wykazywaliśmy ile czynności policja nie przeprowadziła prowadząc to postępowanie. Dziś widzę zasadniczą różnicę w tym jak sprawa wypadku przedstawiana była wtedy, a jak jest dziś. Jak instrumentalnie wykorzystuje się ludzi i dzieli Polaków.
Angażują się w to nie tylko politycy, ale także publicyści. Waldemar Kuczyński powiedział, że rząd PiS „jest rządem chaosu” i „ta sprawa powinna być absolutnie wykorzystana przez wszystkie siły antypisowskie”.
Gdzie był pan Kuczyński, kiedy doszło do wypadku z panem prezydentem Komorowskim? Wtedy nie mówiono tak o panu prezydencie Komorowskim, jak dziś mówi się o pani premier Szydło. A przecież on nawet nie zainteresował się stanem zdrowia pani Natalii i jej córki, która jechała tym autem. Sama pisała później do niego listy, próbując zwrócić jego uwagę. Tymczasem dzisiejsza opozycja próbuje tę sprawę nagłośnić, przeinaczyć, atakując panią premier, która tak naprawdę jest ofiarą tego zdarzenia. Takiej osobie się współczuje i życzy zdrowia, a nie wytacza przeciwko niej działa! To jest cywilizacyjnie dalekie od naszych wzorców kulturowych. To pokazuje, że ci ludzie są przepełnieni niechęcią i nienawiścią i nie są zainteresowani rzetelnym, uczciwym wyjaśnieniem sprawy. Ale być może jest tak, że dzisiaj rządy Prawa i Sprawiedliwości są na tyle dobre i na tyle zmieniają rzeczywistość na lepsze, że ciężko jest znaleźć coś, do czego można się przyczepić. W czasach Platformy Obywatelskiej, a szczególnie w latach 2014-2015 mieliśmy do czynienia z degrengoladą i kompromitacją władzy i jakaś kolizja przy poziomie nieprawidłowości w tym państwie nie była dostrzeżona. Dziś opozycja zamiast zajmować się zmienianiem państwa, wskazywaniem nam na to, co można było zrobić lepiej zajmuje się zdarzeniem nie mającym pierwszorzędnej wagi.
Jak w tym kontekście komentuje Pan akcję zbierania pieniędzy na nowy samochód dla kierowcy seicento na portalu społecznościowym?
To żałosne, oby się nie stało tak, żeby pochwalano tego rodzaju zdarzenia. Bo bez względu na to, kto był jego sprawcą, to trzeba cieszyć się, że nikomu nic poważnego się nie stało. Trzeba mieć też świadomość, że często kierowcy jeżdżą w sposób nieostrożny. Niestety doświadczenie polskiej statystyki wskazuje, że ci w wieku kilkunastu i dwudziestu kilku lat nie są najlepszymi kierowcami. Potwierdzają to chociażby zakłady ubezpieczeniowe. Zniekształcanie rzeczywistości i faktów tylko po to, żeby uzyskać cel polityczny może na koniec wszystkim zaszkodzić. Nie życzę nikomu z tych, którzy tak nachalnie politycznie chcą wykorzystać dziś tę sprawę, żeby kiedyś uczestniczył w wypadku, w którym dojdzie do podobnych zdarzeń. Może wtedy sobie przypomną, że nie warto robić z tego akcji politycznej.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
CZYTAJ TAKŻE: Jak BOR jeździł za rządów PO-PSL? Pijani funkcjonariusze rozbili prezydencką limuzynę na drzewie, zniszczyli radiowóz…
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać nowy numer tygodnika „wSieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327743-nasz-wywiad-kownacki-gdzie-byl-pan-kuczynski-gdy-doszlo-do-wypadku-z-prezydentem-komorowskim-politycy-opozycji-probuja-dzielic-polakow