Zrozum Kaczora swego, możesz mieć gorszego - chciałoby się rzec. Biała prawica, krytykując PiS, często ma rację, choć głównie w szczegółach, ale równie często popełnia grzech przepuszczenia obrazu dobrej zmiany przez filtr swoich wyobrażeń, dogmatów czy wręcz fetyszy
— pisze na łamach najnowszego numeru „wSieci” Marek Wróbel.
Prezes Fundacji Republikańskiej odnosi się do postulatów krytyków - również z samej prawicy - tego, co robi rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Wróbel nawiązuje do kilku pól, na których widać efekty działalności rządu Beaty Szydło i PiS.
Można zadać autorom różne pytania, polemizować na różnych polach. Na przykład: doprawdy ta ekipa nie prowadzi bardziej asertywnej polityki zagranicznej niż poprzednia? Serio? Albo: na czym polega nieszanowanie wolności i własności przez władze? Gdzie tu regres, może w sprawie warszawskiej reprywatyzacji, a może świadczy o tym płacz branży paliwowej (tej od lewych faktur)?
I czy doprawdy PiS jest symetrycznym odbiciem PO z jej nomenklaturą? Gdyby tak było, pewien eksposeł Prawa i Sprawiedliwości, potem biznesmen, a teraz nie wiadomo, bo zniknął, hulałby po spółkach skarbu, jak robił to na początku dobrej zmiany. A nie hula. Gdyby tak było, wyniki spółek skarbu za zeszły rok byłyby gorsze niż za poprzedni, a nie lepsze
— czytamy.
Prezes Fundacji Republikańskiej przedstawia osiem ciekawych punktów - ku refleksji tym, którzy są niezadowoleni z rządów PiS:
Kaczyński nie musi wyznawać dokładnie naszych ideałów, żeby można było nazwać go dobrym dla Polski liderem.
Możemy mieć albo Kaczyńskiego, albo Schetynę/Tuska. Pozostali liderzy w najbliższych latach nie będą zdolni do objęcia władzy. A gdyby wybór był większy, to wolelibyście Petru czy Korwina?
Z poprzedniego wynika, że gdyby nie rząd PiS, mielibyśmy trzecią kadencję Platformy. Chcielibyście?
Nie patrzcie na kolejność obszarów, które wymienia Kaczyński, ale na realne skutki rządów w najważniejszych dziedzinach. A w wielu miejscach widać poprawę, choćby nawet była ona osiągana „niewolnościowo” czy „nierepublikańsko”. Walka z kastą sędziowską czy mafiami samorządowymi nie jest może przykładem szczytu elegancji, ale zapytajcie ludzi w mieście powiatowym, co boli ich najbardziej. Na pierwszym miejscu będzie brak kasy, a na drugim brak perspektyw – a te są ograniczane właśnie przez kliki.
Nie biadajcie nad „socjalizmem”. Na „500+” wydano 17 mld, a deficyt w stosunku do PKB i tak jest rekordowo niski. Natomiast pieniądze poszły na ludzi – nie na ścieżki rowerowe czy na walkę z nietolerancją.
Nomenklatura pisowska, nawet jeśli istnieje, jest o wiele mniej szkodliwa niż peowska, nie mówiąc o innych. Nieprawidłowości w spółkach skarbu czy administracji zdarzają się, ale skala jest wielokrotnie mniejsza, i są na to dowody w postaci wyników spółek czy wykonania budżetu.
Bądźcie bardziej tolerancyjni dla stylu i ornamentyki. No i co z tego, że „Wiadomości” są nachalne (poza hipotezą, że może być to propaganda przeciwskuteczna) albo że prezes odbiera hołdy? Nie jest to może w najlepszym guście, ale – powtarzam – co z tego?
I ostatnie – PiS ma jeszcze co najmniej trzy lata rządów. Na jakiej podstawie twierdzicie, że tylko na początku kadencji da się coś zrobić? Czasem na jakieś efekty trzeba poczekać, bo proces trwa, czeka w kolejce albo zależy od czynników zewnętrznych. Na przykład ostatnio trudniej twierdzić, że polityka zagraniczna rządu to „katastrofa”, nieprawdaż? Prawem i obowiązkiem komentatora, zwłaszcza intelektualisty, jest dociekać istoty rzeczy. Nie ślizgać się po powierzchni, nie zajmować się SWOIM stosunkiem do spraw, tylko właśnie ich istotą. A prezes Kaczyński, jako kreator i kapłan dobrej zmiany, na taką wnikliwość zasługuje, niezależnie od oceny, jaką mu przyznamy.
Całość analizy na łamach „wSieci”, polecamy!
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/327715-marek-wrobel-we-wsieci-8-punktow-niezadowolonym-pod-rozwage-chcialoby-sie-rzec-zrozum-kaczora-swego-mozesz-miec-gorszego