W równie egzaltowany sposób Arłukowicz odnosił się do sytuacji w resorcie zdrowia. Parlamentarzysta stwierdził, że minister Konstanty Radziwiłł to „jeden wielki znak zapytania z bardzo wielką kropką”.

Ta kropka pokazuje, że minister nie rozumie tego, co robi i co proponuje

— drwił poseł Platformy.

Proponował już to kiedyś Zbigniew Religa, tylko Religa był odważny w przeciwieństwie do Radziwiłła. Powiedział wprost, że wiąże się to z zamknięciem 200 szpitali w Polsce

— mówił gość Polsat News.

Okazuje się jednak, że największą trwogę wzbudziła kwestia… pigułki dzień po.

Na walentynki rząd przyjął wam ustawę, która wprowadza, że tabletka antykoncepcyjna tzw. dzień po, jest na receptę

— grzmiał Arłukowicz.

W związku z tym kobiety, które będą potrzebowały ratunku w trudnej sytuacji, gdzie mają zakres czasowy i potrzebują pomocy pilnie, będą musiały iść do lekarza. A lekarz ma klauzulę sumienia, którą coraz mocniej budujemy. W takiej Polsce żyjemy

— atakował poseł PO.

Jak stwierdził Arłukowicz:

To jest minister, który działa w sposób nieprzewidywalny.

To nieprawdopodobne! Platforma Obywatelska w akcie totalnej desperacji wciąga na sztandar polityczny sprawcę wypadku. Czy kierowca fiata seicento stanie się teraz dla Arłukowicza i innych polityków PO bohaterem?

gah/polsatnews.pl